30.04.2010. Berlin (PAP) - Odmowa Urzędu Kanclerskiego udostępnienia akt dotyczących nazistowskiego zbrodniarza Adolfa Eichmanna była sprzeczna z prawem - uznał w piątek niemiecki Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku. To orzeczenie jest sukcesem żyjącej w Argentynie dziennikarki Gabriele Weber, która wystąpiła do niemieckiego wywiadu BND o wgląd do akt, pozostających pod kluczem od 50 lat.
Jak uzasadniano, w celu ochrony dóbr osób prywatnych oraz informatorów BND konieczne byłoby zaczernienie nazwisk, wymienionych w aktach. Ze względu na objętość dokumentów byłoby to jednak zbyt kosztowne.
Jednak zdaniem sądu w Lipsku powody odmownej decyzji Urzędu Kanclerskiego są zbyt ogólne i nie pozwalają na zamknięcie całości akt. Sędziowie zauważyli też, że dokumenty są stare i nie zawierają nowych faktów. BND i Urząd Kanclerski będą zmuszone ponownie rozpatrzyć wniosek Gabriele Weber.
Za otwarciem akt na temat Adolfa Eichmanna wypowiedział się również jego syn, archeolog Ricardo Eichmann. "Cokolwiek jest w tych dokumentach, najwyższy czas, by wszystko udostępnić naukowcom" - powiedział, cytowany przez internetowy portal tygodnika "Der Spiegel".
SS-obersturmbannfuehrer Eichmann jako szef wydziału żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) odpowiadał za realizację "ostatecznego rozwiązania" - gromadzenie Żydów i ich wysyłkę do niemieckich obozów zagłady w okupowanej Polsce.
Choć w 1945 roku Eichmann przebywał w amerykańskich obozach jenieckich, nie odkryto jego prawdziwej tożsamości. W 1950 roku uciekł on z Niemiec do Argentyny dzięki pomocy siatki dawnych nazistów.
Pod nazwiskiem Klement pozostawał na wolności do maja 1960 roku, gdy agenci izraelskiego Mosadu porwali go spod domu w Buenos Aires.
W przebraniu pracownika linii lotniczych El-Al i pod wpływem narkotyków przewieziono Eichmanna specjalnym samolotem do Izraela, gdzie stanął przed sądem za zbrodnie dokonane na narodzie żydowskim podczas II wojny światowej. Został skazany na karę śmierci. Stracono go w Tel Awiwie w 1962 roku.
W 2006 roku amerykańska prasa ujawniła dokumenty z archiwum CIA dotyczące hitlerowskiego zbrodniarza. Wynikało z nich, że zarówno CIA jak i wywiad Republiki Federalnej Niemiec już w 1958 roku wiedziały gdzie ukrywa się Eichmann, nie były jednak zainteresowane jego ujęciem.
Prasa sugerowała, że rząd w Bonn obawiał się, iż Eichmann mógłby obciążyć w zeznaniach Hansa Globkego, jednego z najbliższych współpracowników kanclerza RFN Konrada Adenauera. Globke był w III Rzeszy wysokim urzędnikiem w ministerstwie spraw wewnętrznych i jednym z autorów urzędowego komentarza do tzw. ustaw norymberskich, pozbawiających Żydów obywatelstwa Rzeszy, ochrony prawnej i własności.
Anna Widzyk (PAP)
awi/ ap/