Wciąż trwa polemika wokół decyzji niemieckiego MSZ, które zmieniło nazwę jednego z pomieszczeń w ministerstwie z sali Bismarcka na „Salę Jedności Niemiec”. Resortu nie przestają krytykować potomkowie kanclerza, którego polityka skierowana była m.in. przeciwko Polakom – pisał, że należy „ich wytępić”.
Grzane wino, piwo, pieczone kiełbaski i słodycze – na berlińskich jarmarkach bożonarodzeniowych nie brakuje odwiedzających. Świąteczne jarmarki to nasza tradycja, a ten na placu Gendarmenmarkt uważam za najprzytulniejszy – stwierdza w rozmowie z PAP.PL mieszkaniec Berlina.
Po trzech latach od włamania do skarbca Gruene Gewoelbe (Zielone Sklepienie) w Dreźnie śledczy znaleźli dużą część łupu. Policja i prokuratura poinformowały w sobotę, że w Berlinie przejęto 31 pojedynczych części, w tym kilka sztuk, które wydają się być kompletne, jak np. gwiazda polskiego Orderu Orła Białego.
Potomkowie Bismarcka wyrazili „niewymowny smutek” z powodu zmiany nazwy sali w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Niemiec, która nosiła imię pierwszego kanclerza Rzeszy. Zarzucili oni szefowej MSZ Annalenie Baerbock brak świadomości historycznej.
Państwo nazistowskie umożliwiło milionom Niemców czerpanie korzyści z wywłaszczania i grabieży majątków żydowskich przedsiębiorców. Przymusowy proces tzw. aryzacji, polegający na przekazywaniu żydowskich majątków w ręce nowych, aryjskich właścicieli, był rabunkiem na gigantyczną skalę – opisuje portal „Spiegel”.
W toczącym się w Niemczech procesie byłej sekretarki z nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof prokuratura zażądała dla oskarżonej kary w zawieszeniu. Przedstawiciel współoskarżycieli uznał to za „zły sygnał”, że "długie oczekiwanie na karę się opłaca" – informuje w poniedziałek portal tygodnika „Zeit”. 97-letnia obecnie Irmgard F. jest oskarżona o pomocnictwo w ponad 10 tys. przypadków morderstw.
Dziś w Windhuk Polska oddaje hołd ofiarom niemieckiego ludobójstwa z lat 1904–1908; wspieramy Namibię w walce o zadośćuczynienie za zbrodnie – pisze wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, który składa wizytę w stolicy Namibii.
Szokujące są doniesienia o próbie sprzedaży akwareli Wassilego Kandinsky’ego na aukcji w Berlinie – pomimo że sytuacja prawna tego dzieła jest jasna: zostało one skradzione z MNW w 1984 r. – napisał w piątek wieczorem premier Mateusz Morawiecki na portalu Facebook.
Polskie ministerstwo kultury poinformowało, że sprzedana na aukcji w Niemczech za niemal 390 tys. euro akwarela Wassilego Kandinsky’ego „Kompozycja” należy do Polski, skąd została skradziona w 1984 roku – pisze w czwartek agencja Associated Press. Tekst ukazał się m.in. na portalach agencji Bloomberg oraz telewizji ABC News.
„Niemiecki dom aukcyjny zachował się jak zwykły paser: sprzedał Kandinskiego, mimo że wiedział, że pochodzi z kradzieży z polskiego muzeum...” – napisał na twitterze wicepremier, minister kultury Piotr Gliński komentując czwartkową sprzedaż w berlińskim domu aukcyjnym Grisebach akwareli, skradzionej w 1984 r. ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie.