Musimy podjąć duży program zachowywania, powiat po powiecie, kresowej historii, kresowego dziedzictwa, żeby przekazać je następnemu pokoleniu - mówił w środę w Gliwicach prezes IPN Jarosław Szarek. Bez nich nie zrozumiemy naszej polskości - dodał.
Podczas rozpoczęcia ogólnopolskiej konferencji naukowej „Pamięć Kresów – Kresy w pamięci” Szarek przytoczył zasłyszaną kiedyś relację lwowiaka opowiadającego, że w kolejnych tygodniach przed datą opuszczenia przezeń Lwowa w 1946 r. w tamtejszych kamienicach stopniowo gasły światła. Zapalały się natomiast potem w Gliwicach czy innych miastach, miasteczkach Polski Zachodniej czy Północno-Wschodniej.
„Tutaj ludzie opuszczający Kresy znajdowali swój dom. Przyjeżdżali z ogromnym bólem, opuszczali domy, w których często żyli od wieków. Wyjeżdżali często z niczym, trzeba im było zacząć życie od nowa. To niezwykły ból, niezwykłe doświadczenie. Później przez dziesiątki lat żyli w świecie, który nie pozwalał im pamiętać. Tematyka kresowa zepchnięta była do domów, do rodzin, ale ta pamięć w domach okazała się bardzo skuteczna” - mówił w Gliwicach prezes Instytutu.
„Trzeba przywołać tu chociażby jednego z nich: nieżyjący już Czesław Blicharski – niezłomny strażnik pamięci Tarnopola – on sam jeden wykonał pracę, którą mogłaby się poszczycić niejedna instytucja” - ocenił Szarek.
Jak zaznaczył, dzieło przywracania pamięci jest jednym z zasadniczych celów Instytutu Pamięci Narodowej, ale musi być również jednym z głównych zadań wielu instytucji państwa polskiego. "Bo trzeba zadać zasadnicze pytanie: czy my zrozumiemy dzisiaj, czym jest nasza polskość bez tego dziedzictwa kresowego” - pytał.
Zwrócił przy tym uwagę na ogromne dziedzictwo Kresów w sferze kultury, m.in. publikacje Michała Kryspina Pawlikowskiego czy Franciszka Wysłoucha. Zaznaczył, że Kresy takie, jak opisywane w książkach, już nie istnieją, ale pozostało dziedzictwo. Dodał, że należy podjąć duży program zachowywania – powiat po powiecie – kresowej historii, żeby przekazać to następnemu pokoleniu. "Tu trzeba wielkiej pracy, także w szkołach. Tutaj nie chodzi o jakieś marzenia imperialne, tylko o zachowanie niezwykłej kultury kresowej, którą współtworzyliśmy przez wieki” - zaznaczył.
Wyraził przekonanie, że w kresowej historii – często wielobarwnej i pasjonującej nie tylko jako martyrologia, ale wielkie kulturowe dziedzictwo – są gotowe scenariusze filmów, historii mogących trafiać do szerokich warstw społecznych.
„Musimy uczynić wszystko, aby młode pokolenie, tak jak zafascynowało się niezłomnymi żołnierzami wyklętymi, zafascynowało się tą historią. Myślę, że to się już dzieje, bo skąd wiele inicjatyw, jak harcerze porządkujący cmentarze, archiwiści jeżdżący do archiwów, robiący kwerendy, młodzież poszukująca swych korzeni” - pytał prezes Instytutu.
Zapewnił, że IPN będzie pamiętał o tym dziedzictwie, organizując kolejne związane z nim przedsięwzięcia. „Budujemy przyszłość, wspominając tamte dzieje. Musimy zachować tę pamięć. Nie możemy tego dziedzictwa porzucić, bo nie zrozumiemy, czym jest polskość. Okaleczymy się w ten sposób” - podkreślił Szarek.
Trzydniową konferencję „Pamięć Kresów – Kresy w pamięci” przygotowały oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach oraz Muzeum w Gliwicach.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ itm/