50 lat temu kule z broni zamachowca zabiły prezydenta Johna F. Kennedy'ego, gdy przejeżdżał otwartym samochodem przez Dallas. Był najkrócej urzędującym prezydentem, a mimo to stał się ikoną. Jest najlepiej ocenianym przez Amerykanów współczesnym przywódcą USA.
Główne uroczystości z okazji 50. rocznicy śmierci JFK odbywają się w piątek w Dallas, na placu Dealey, przez który 22 listopada 1963 roku przejeżdżała prezydencka limuzyna, gdy Kennedy'ego dosięgły kule zamachowca. Położony w centrum miasta plac wygląda prawie identycznie jak wtedy. Na ulicy zaznaczono białą farbą znaki "x" w miejscu, z którego w kierunku samochodu padły trzy strzały. Głównym mówcą podczas obchodów rocznicy, które uświetni występ chóru Akademii Marynarki Wojennej USA i przelot wojskowego odrzutowca, będzie amerykański historyk David McCullough.
Kennedy swą popularność bez wątpienia zawdzięcza też mediom. Świetnie rozumiał siłę obrazu, zwłaszcza telewizji. Wprowadził zwyczaj transmitowanych na żywo konferencji prasowych oraz zatrudnił w Białym Domu stałego fotografa. Sesje zdjęciowe z modną żoną i dziećmi podnosiły oglądalność i sprzedaż magazynów, kształtując wizerunek nowoczesnego małżeństwa, do którego aspirowały miliony.
Osobne uroczystości, w tym koncert z udziałem Jamesa Taylora, organizuje też biblioteka Johna F. Kennedy'ego w Bostonie. Tłumy Amerykanów spodziewane są też na narodowym cmentarzu wojskowym Arlington pod Waszyngtonem, gdzie spoczywa JFK. Prezydent Barack Obama już w środę złożył wraz z małżonką wieniec na jego grobie; prezydenckiej parze towarzyszyli Bill i Hillary Clinton.
O Kennedym, jego życiu, spuściźnie i śmierci napisano około 40 tys. książek. Choć sprawował urząd prezydenta tylko przez około 1000 dni, stał się ikoną. Według listopadowego sondażu Gallupa prawie trzy czwarte Amerykanów uważa, że Kennedy przejdzie do historii jako prezydent wybitny lub powyżej przeciętnej. Jest najlepiej ocenianym prezydentem - przed Ronaldem Reganem i Billem Clintonem - spośród jedenastu amerykańskich przywódców, którzy rządzili USA od lat 50. Natomiast w rankingach uwzględniających wszystkich amerykańskich prezydentów JFK plasuje się w czołówce z Jerzym Waszyngtonem i Abrahamem Lincolnem.
Czemu Amerykanie tak go uwielbiają i uważają za wielkiego prezydenta? "To jego niedokończone życie sprawiło, że stał się ikoną" - uważa jeden z najwybitniejszych biografów Kennedy'ego Robert Dallek. "Po dwóch kadencjach każdy prezydent jest wyczerpany. Gdyby Kennedy nie został zamordowany, nie mielibyśmy takiego wyobrażenia o nim, jakie istnieje dziś" - powiedział Dallek.
Dorobek legislacyjny Kennedy'ego jest skromny. Zgłosił cztery duże ustawy, ale żadna nie została przyjęta przez Kongres za jego życia. Za najważniejszą uważa się ustawę o prawach obywatelskich na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów, która z uwagi na ogromne kontrowersje praktycznie nie miała szans na przyjęcie. Doprowadził do tego dopiero następca Kennedy'ego Lyndon Johnson, kosztem utraty popularności przez Partię Demokratyczną w południowych stanach USA na długie lata.
Za największą zasługę Kennedy'ego uznaje się zapobieżenie wojnie atomowej ze Związkiem Radzieckim, gdy 15 października 1962 r. Amerykanie odkryli na Kubie wyrzutnie radzieckich rakiet z głowicami atomowymi. Wbrew radom wojskowych, by zbombardować Kubę, Kennedy położył nacisk na negocjacje z radzieckim przywódcą Nikitą Chruszczowem. Po 13 dniach, gdy świat balansował na krawędzi wojny, Rosjanie zgodzili się wycofać z Kuby głowice atomowe, a Waszyngton swoje z Turcji, nieopodal granicy z ZSRR. Rok później Kennedy zawarł z ZSRR układ zakazujący wszelkich prób atomowych, z wyjątkiem podziemnych.
Mniej przychylnie ocenia się decyzję Kennedy'ego o zwiększeniu do ponad 16 tys. liczby żołnierzy w Wietnamie Południowym w związku z wojną wietnamską. Historycy spierają się jednak, czy Kennedy kontynuowałby tę politykę w przypadku reelekcji.
Kennedy swą popularność bez wątpienia zawdzięcza też mediom. Świetnie rozumiał siłę obrazu, zwłaszcza telewizji. Wprowadził zwyczaj transmitowanych na żywo konferencji prasowych oraz zatrudnił w Białym Domu stałego fotografa. Sesje zdjęciowe z modną żoną i dziećmi podnosiły oglądalność i sprzedaż magazynów, kształtując wizerunek nowoczesnego małżeństwa, do którego aspirowały miliony. Do mitu przyczyniły się też ujawnione po śmierci JFK jego liczne romanse.
Zmarł tragicznie w wieku 46 lat, zapamiętany przez Amerykanów jako charyzmatyczny przywódca mimo bardzo słabego zdrowia. Do dzisiaj Amerykanom trudno uwierzyć, że za jego zabójstwem miał stać tylko jeden człowiek - zauroczony komunizmem Lee Harvey Oswald. Większość uważa, że za zabójstwem JFK kryje się spisek, za którym - według rozmaitych teorii - mogły stać ZSRR, Kuba, a nawet CIA czy mafia.
Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)
icz/ akl/ ro/