Pozostaje nieujarzmiony, wielki, tajemniczy i legendarny - pisał o Leonie Schillerze prof. Edward Krasiński, historyk teatru. We wtorek minie 60 lat od śmierci reżysera, autora scenariuszy teatralnych i radiowych, twórcy idei polskiego teatru monumentalnego.
Leon Schiller, a właściwie Leon Schiller de Schildenfeld, to jeden z największych artystów w dziejach polskiego teatru.
"Schiller - to skomplikowany, trudny, grząski i monumentalny temat. Wydano już kilka tomów jego pism, napisano niemało monografii, szkiców, esejów, artykułów, wspomnień. Sumowano sukcesy, odmierzano klęski, opisywano warsztat i poglądy reżysera, style, kierunki, formy +teatru Schillera+, analizowano jego umiejętności, charakter, wady i zalety, ludzkie winy i krzywdy, poszukiwano namiętnie i bezskutecznie jednoznacznych prawd. Dalej pozostaje nieujarzmiony, wielki, tajemniczy - legendarny reformator sceny polskiej, reżyser, pedagog, teatrolog, społecznik i pisarz" - pisał prof. Krasiński w publikacji "Leon Schiller w Teatrze Polskim 1917-1952" (1987).
Zazwyczaj publiczność przychylnie patrzyła na dokonania Schillera, wyjątkami były dwie inscenizacje w Teatrze Polskim, kierowanym wówczas przez Arnolda Szyfmana: "Dzieje grzechu" Stefana Żeromskiego (zarzut skandalu obyczajowego) oraz "Opera za trzy grosze" Bertolda Brechta (zarzut krzewienia ducha bolszewicko-żydowskiego). Musiał wtedy opuścić Warszawę na prawie dwa lata.
Jego działalność artystyczna rozwijała się w trzech kierunkach. Pierwszy z nich to poetycki teatr monumentalny, nawiązujący do wizji Adama Mickiewicza i Stanisława Wyspiańskiego, opierający się na repertuarze narodowym (kilkakrotnie wystawiane: "Nie - Boska komedia", "Kordian", "Dziady", "Kniaź Patiomkin", "Samuel Zborowski", "Ksiądz Marek", "Sen srebrny Salomei"). Drugim nurtem był lewicowy teatr współczesny ("Opera za trzy grosze", "Dzielny wojak Szwejk", "Krzyczcie Chiny"), którego realizacja doprowadziła do wypracowania stylu neorealistycznego. Trzecim kierunkiem zainteresowań Schillera był teatr muzyczny (wielokrotnie wystawiane: "Pastorałka", "Gody weselne", "Kram z piosenkami"), oraz wodewile, operetki i opery ("Krakowiacy i górale", "Halka").
Urodził się 14 marca 1887 roku w Krakowie. Studiował polonistykę i filozofię w Krakowie, Paryżu i Wiedniu. Występował jako piosenkarz w krakowskim "Zielonym Baloniku" i warszawskim "Momusie" – kabarecie prowadzonym przez Arnolda Szyfmana. Jego dobrze zapowiadającą się karierę przerwała nieszczęśliwa miłość i wynikła z niej w 1910 roku próba samobójcza, której skutki leczył jeszcze przez wiele lat.
Wyjechał wówczas najpierw do Szwajcarii, potem zaś do Paryża, gdzie wraz z Władysławem Stanisławem Reymontem, Stefanem Żeromskim i Andrzejem Strugiem założył Towarzystwo Artystów Polskich. Po powrocie do kraju porzucił scenę i - myśląc o przejęciu rodzinnej firmy - ukończył kurs abiturientów Akademii Handlowej w Krakowie. Związał się wówczas z krakowską cyganerią, współorganizując m.in. Wystawę Nowoczesnego Malarstwa Scenicznego. Dysponując pięknym głosem urządzał w czasie I wojny światowej koncerty pieśni żołnierskich i wieczory dawnej muzyki i poezji. Do czynnej działalności teatralnej powrócił w 1917 roku, kiedy w Teatrze Polskim w Warszawie podjął pracę sekretarza, a później również reżysera.
Następnie współpracował z „Redutą” Juliusza Osterwy, na scenie której 23 grudnia 1922 roku wystawił po raz pierwszy słynną "Pastorałkę", osobiście przygrywając aktorom na pianinie. Po odejściu w 1924 roku z Reduty, nawiązując do tradycji Wojciecha Bogusławskiego, utworzył w stolicy teatr jego imienia.
Zazwyczaj publiczność przychylnie patrzyła na jego dokonania, niechlubnym wyjątkami były dwie inscenizacje w Teatrze Polskim, kierowanym wówczas przez Arnolda Szyfmana: "Dzieje grzechu" Stefana Żeromskiego (zarzut skandalu obyczajowego) oraz "Opera za trzy grosze" Bertolda Brechta (zarzut krzewienia ducha bolszewicko-żydowskiego). Musiał wtedy opuścić Warszawę na prawie dwa lata.
Po powrocie objął kierownictwo Teatru Melodram, mającego swoją siedzibę w salach dawnego „Qui Pro Quo”. W 1932 roku przyjął zaproszenie Teatru Miejskiego we Lwowie i stał się bohaterem kolejnego skandalu - zaatakowany po premierze sztuki S. Tretiakowa "Krzyczcie Chiny", podpisał ulotkę Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy i w kilka dni później z wilczym biletem musiał opuścić miasto. Powrócił wtedy do Warszawy i związał się z „Ateneum” Stefana Jaracza.
Podczas okupacji hitlerowskiej występował początkowo jako piosenkarz i akompaniator w warszawskich kawiarniach. W 1940 roku został wraz ze Stefanem Jaraczem aresztowany, na krótko osadzony na Pawiaku i wywieziony do Oświęcimia. Po roku, dzięki usilnym zabiegom rodziny i przyjaciół, został zwolniony. W latach 1943-1944 w Milanówku i Henrykowie k. Warszawy (u sióstr benedyktynek) wystawiał swoją "Pastorałkę", "Wielkanoc" i "Gody weselne". Bliski kontakt z zakonnikami sprawił, że został wówczas oblatem benedyktyńskim i przybrał zakonne imię Ardalion.
Współorganizował również konspiracyjną Radę Teatralną, tworząc plany repertuarowe powojennych teatrów. Powstanie Warszawskie spędził w stolicy, dając liczne koncerty dla wojska i ludności cywilnej. W dniu kapitulacji został mianowany oficerem Armii Krajowej, niemal natychmiast dostał się do niewoli niemieckiej i został wywieziony do oflagu w Murnau, później zaś do Lingen, gdzie prowadził obozowy teatr.
Do kraju wrócił w grudniu 1945 roku i osiadł w Łodzi. Po wojnie pracę zawodową łączył z działalnością społeczną i polityczną. Był rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Łodzi (przeniesionej niedługo potem do Warszawy), dyrektorem tamtejszego Teatru Wojska Polskiego (później stołecznego Teatru Polskiego i jego filii, Teatru Kameralnego), redaktorem „Pamiętnika Teatralnego”, założycielem i kierownikiem Sekcji Teatru Państwowego Instytutu Sztuki, posłem na Sejm z ramienia Polskiej Partii Robotniczej.
Zmarł 25 marca 1954 r. w Warszawie. (PAP)
agz/ ls/