Obchody świąt Bożego Narodzenia czerpią z tradycji grecko-rzymskiej natomiast Wielkanocne - z tradycji żydowskiej. Boże Narodzenie jest radosne i prostsze w odbiorze niż Wielkanoc, dlatego niestety łatwiej poddaje się komercjalizacji – mówi ks. dr Marcin Wysocki z Instytutu Historii Kościoła i Patrologii KUL.
Boże Narodzenie i Wielkanoc to dwa główne święta chrześcijańskie. Każde z nich ma jednak swoją historię obchodzenia i łączy się z innymi tradycjami.
Jak tłumaczy ks. Wysocki, święta Wielkanocy pochodzą z tradycji żydowskiej, ze święta Paschy, w które wpisana została ofiara Chrystusa. Obchodzono je „od początku” chrześcijaństwa.
W tradycji żydowskiej nie obchodzono natomiast urodzin. „Teologia żydowska mówiła, że człowiek przychodzi na świat nieczysty, w grzechu i w związku tym to, że człowiek się rodzi, nie jest powodem do chwały czy świętowania” – mówi ks. Wysocki.
Obchody Bożego Narodzenia pojawiają się właściwie dopiero w IV wieku. „Historyczność urodzenia Jezusa nabiera znaczenia, gdy chrześcijanie zyskują wolność wyznawania swojej religii, budowania świątyń. Wtedy zaczęli szukać śladów historycznego Jezusa Chrystusa” – powiedział ks. Wysocki.
Obchody Bożego Narodzenia pojawiają się właściwie dopiero w IV wieku. „Historyczność urodzenia Jezusa nabiera znaczenia, gdy chrześcijanie zyskują wolność wyznawania swojej religii, budowania świątyń. Wtedy zaczęli szukać śladów historycznego Jezusa Chrystusa” – powiedział ks. Wysocki.
Św. Justyn męczennik żyjący w II wieku wspominał, że w pobliżu Betlejem była czczona grota, w której narodził się Jezus. W latach 20. IV wieku matka cesarza Konstantyna św. Helena szukała w Palestynie śladów po Jezusie Chrystusie, a potem m.in. w Betlejem nad Grotą Narodzenia Pańskiego wzniesiona została bazylika i tam po raz pierwszy w 328 r. świętowano Boże Narodzenie. „Grota Narodzenia od tamtego czasu jest w sposób szczególny otaczana czcią. Tak zaczął się, można powiedzieć, naturalny rozwój tego święta” – mówi teolog.
W II i III w. istniały tradycje, które wiązały dzień narodzin z dniem śmierci Chrystusa i stąd celebrowano je razem. W IV w. wyodrębniono święto Bożego Narodzenia. Decydujące przy tym były prawdopodobnie prawa astronomiczne – tak jak Wielkanoc przypadała w czasie przesilenia wiosennego (w niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca), tak drugie ważne święto chrześcijan Narodzenie Jezusa przypadło na przesilenie zimowe.
Kształtujące się zwyczaje obchodzenia Bożego Narodzenia czerpały z tradycji grecko-rzymskiej, gdzie popularne było obchodzenie dnia urodzin (łac. dies natalis) i obdarowywanie się w tym dniu prezentami - m.in. cesarze w dniu swoich urodzin rozdawali ludowi pieniądze, jedzenie, urządzali igrzyska.
Boże Narodzenie ma też związek ze świętem Niezwyciężonego Słońca obchodzonym 25 grudnia w Rzymie, właśnie po przesileniu zimowym, kiedy dni zaczynają się wydłużać, pojawia się więcej światła.
„Chrześcijaństwo nałożyło na to święto swoją teologię Chrystusa, który jest światłością świata, światłością oświecającą wszystkie narody, ale nie cel walki z pogańskim świętem był decydujący. Chodziło o podkreślenie znaczenia Chrystusa” – zaznaczył ks. Wysocki.
Pierwsza informacja o świętowaniu Bożego Narodzenia 25 grudnia pojawia się w Chronografie (rodzaj kalendarza liturgicznego) Furiusa Dionizjusa Filokalusa z 354 r. Data 25 grudnia jako dzień urodzenia Jezusa jest umowna. Nie ma jej w Ewangeliach, a wczesnochrześcijańscy autorzy podawali rozmaite daty dzienne narodzin Jezusa.
„Święto Bożego Narodzenia się potem rozpowszechnia. Początkowo przyjęło się w części zachodniej Kościoła. Na wschodzie przyjęło się znacznie później, tam tradycyjnie narodziny Pańskie były świętowane wspólnie z Epifanią (Objawienie Pańskie - PAP), czyli 6 stycznia” – dodał.
Związki Bożego Narodzenia z dawną tradycją świętowania urodzin, dawania prezentów – zdaniem ks. Wysockiego - prawdopodobnie miały wpływ na sposoby ich obchodzenia oraz traktowania tego święta do dziś.
„Święta Bożego Narodzenia są z ludzkiego punktu widzenia na pewno milsze, łatwiejsze w odbiorze niż Wielkanoc i stąd może wynikać taka podatność świąt Bożego Narodzenia na komercjalizację” – powiedział ks. Wysocki.
Kształtujące się zwyczaje obchodzenia Bożego Narodzenia czerpały z tradycji grecko-rzymskiej, gdzie popularne było obchodzenie dnia urodzin (łac. dies natalis) i obdarowywanie się w tym dniu prezentami - m.in. cesarze w dniu swoich urodzin rozdawali ludowi pieniądze, jedzenie, urządzali igrzyska.
„Wielkanocy nie da się tak spłycić, bo tutaj jest Wielki Piątek, dzień śmierci Chrystusa, nie przystoi, aby coś tu komercjalizować. Zmartwychwstanie też jest świętem radosnym, ale jest ten smutek, cień Wielkiego Piątku i poprzedza je długi Wielki Post” – dodał.
Ks. Wysocki podkreślił, że Boże Narodzenie kryje wielką tajemnicę Boga, który staje się człowiekiem i tej refleksji wciąż brakuje w obchodzeniu tych świąt. „To jest cecha współczesnego świata - taka pogoń: szybko, szybko, zakupy, prezenty, przygotowania. Brakuje czasu i sił na głębsze zastanowienie, refleksję, która jest chyba bardziej obecna podczas Wielkanocy” – powiedział.
Jego zdaniem w przeżywaniu Wielkanocy pomaga m.in. rozbudowana liturgia Triduum Paschalnego i wyciszony, poważny charakter tych obrzędów.
Ks. Wysocki przypomniał, że aby wejść do Kaplicy Żłóbka w Betlejem trzeba się bardzo schylić, „niejako pokłonić przed tajemnicą, która tam się dokonała”, bo drzwi, nazywane +drzwiami pokory+, są bardzo niskie.
„Tego nam chyba brakuje, takiego pochylenia się, zastanowienia się nad tajemnicą i wielkością tych świąt” - powiedział ks. dr Wysocki.(PAP)
ren/ mhr/