W piątek w kilku miejscach w Polsce i poza krajem uczczona zostanie pamięć Jerzego Kukuczki. Wybitny polski himalaista i alpinista 24 października 1989 roku zginął w Nepalu po upadku ze ściany ośmiotysięcznika Lhotse w przepaść.
Cecylia Kukuczka, żona słynnego himalaisty, wybrała się w tym czasie - podobnie jak pięć lat temu - do Nepalu, by odwiedzić miejsce śmierci męża.
"Mama pojechała tam z przyjaciółmi. Nie mają żadnych planów wspinaczkowych. Przespacerują się i odwiedzą znajdujący się tam czorten upamiętniający m.in. tatę" - powiedział PAP Wojciech Kukuczka, syn Jerzego.
Wspomniany obelisk znajduje się u wejścia do wsi Chuckung, u podnóża południowej ściany Lhotse (8511 m), gdzie 25 lat temu zginął Kukuczka. Próbując zdobyć czwarty szczyt Ziemi życie stracili także Rafał Chołda (jesienią 1985 roku) i Czesław Jakiel (jesienią 1987 roku). Dla uczczenia ich pamięci usytuowano na kopcu tablicę z godłem Polski i krzyżem. Odsłonięcia dokonano w 2008 roku.
To nie jedyna inicjatywa mająca na celu utrwalenie w społecznej świadomości osoby Kukuczki. Od sześciu lat katowicka Akademia Wychowania Fizycznego nosi imię drugiego na świecie zdobywcy Korony Himalajów i Karakorum (wszystkich 14 ośmiotysięczników). W piątek - w związku z 25. rocznicą śmierci patrona uczelni - odbędzie się uroczysta inauguracja roku akademickiego. To właśnie w obecnej stolicy województwa śląskiego 24 marca 1948 roku urodził się Kukuczka.
W niedzielę w tym mieście odbędzie się siódma edycja maratonu imienia tego wybitnego miłośnika wspinaczki. Podczas imprezy zbierane będą datki na budowę pomnika tragicznie zmarłych członków Klubu Wysokogórskiego Katowice. Zbiórka funduszy na ten cel potrwa do 20 listopada (odbywa się również w internecie).
W piątek nie zabraknie również akcentów artystycznych. W galerii w Jasnowicach (jedno z osiedli Istebnej) zaplanowano na ten dzień otwarcie wystawy obrazów poświęconych czołowym polskim himalaistom. Sam Kukuczka jest autorem trzech książek.
Zasłynął na całym świecie jako drugi po słynnym Reinholdzie Messnerze człowiek, któremu udało się zdobyć wszystkie 14 ośmiotysięczników. Polakowi zajęło to niespełna osiem lat, a Włochowi prawie 17. Katowiczanin znany był z tego, że poszukiwał wciąż wyzwań i wspinał się przeważnie w bardzo trudnych warunkach. Na dziesięć ze wspomnianych szczytów wszedł nowymi trasami, siedem zdobył w stylu alpejskim, cztery jako pierwszy zimą, a jeden samotnie. Żaden inny zdobywca Korony Himalajów i Karakorum nie mógł się pochwalić takim osiągnięciem. Podziw wzbudzał też fakt, że na szczycie sześciu z nich stanął w ciągu niespełna dwóch lat.
W 1988 roku, podczas igrzysk olimpijskich w Calgary, on i Messner zostali nagrodzeni srebrnym Orderem Olimpijskim. Włoch odmówił przyjęcia wyróżnienia, tłumacząc, że uważa alpinizm za twórczość, a nie rywalizację. Kukuczka przyjął medal, argumentując, że w wyczynowym wspinaniu dostrzec można sportowe wartości.
Początkowo niewiele osób spodziewało się, że Kukuczka będzie czołową postacią polskiego himalaizmu, ponieważ wolno się aklimatyzował. Wyróżniał się jednak wytrzymałością psychiczną i fizyczną. Na kolejne wyprawy zarabiał, malując kominy.
Pierwszym jego ośmiotysięcznikiem był Lhotse. Zdobył go 4 października 1979 roku z Andrzejem Czokiem, Andrzejem Heinrichem i Januszem Skorkiem w stylu alpejskim, bez tlenu. Nową drogę na ten szczyt chciał wyznaczyć 25 lat temu, gdy ruszył wraz z Ryszardem Pawłowskim południową ścianą. Kukuczka wspinał się, jako pierwszy i na wysokości ok. 8200 m odpadł. Lina nie wytrzymała obciążenia i pękła, a wspinacz spadł w przepaść. Po odnalezieniu ciało pochowano w lodowej szczelinie, nieopodal miejsca upadku. (PAP)
an/ sab/