Samorządy się sprawdziły, choć nie są doskonałe i wymagają zmian. Obecnie partie polityczne odgrywają zbyt dużą rolę w wyborach samorządowych - mówi PAP historyk, prof. Antoni Dudek. 27 maja 1990 roku odbyły się w Polsce pierwsze demokratyczne wybory samorządowe po II wojnie światowej.
PAP: W pierwszych od 1945 roku wolnych wyborach wzięły udział setki ugrupowań i organizacji tworzącej się dopiero sceny politycznej. Kto został ich zwycięzcą?
Prof. Antoni Dudek: W wyborach tych wystartowały przede wszystkim obywatelskie komitety wyborcze wywodzące się głównie z ruchu „Solidarności”. Zdobyły one około 53 proc. głosów. Był to ich ostatni wielki sukces, bo niedługo po wyborach nastąpił ich rozłam i podziały, później uległy dezintegracji. Nastąpił trwały podział na zwolenników Lecha Wałęsy i Tadeusza Mazowieckiego. Wiele osób startowało kierując się autentyczną chęcią zmian, a nie wizją kariery i profitami. Po rozpadzie komitetów część z nich przeżyła rozczarowanie, zniechęciła się do polityki. Ich miejsce zajęli często ludzie przypadkowi, bez doświadczenia politycznego”.
PAP: Do pierwszych po wojnie prawdziwie wolnych wyborów do urn poszło zaledwie 42 proc. uprawnionych do głosowania. Jak można to wytłumaczyć?
Prof. Dudek: Rola wyborów samorządowych w maju 1990 roku była bardzo istotna. Były to pierwsze w pełni demokratyczne wybory w Polsce po 1945 roku. Wielkim sukcesem i efektem wyborów było stworzenie samorządnej gminy. Jakkolwiek by nie oceniać rządu Tadeusza Mazowieckiego był to właśnie jego największy sukces.
Prof. Dudek: Wybory samorządowe z maja 1990 r. były pozytywnym przełomem, ale ukazały także pewną, obecną do dziś słabość polskiej demokracji – niską frekwencję. Duża część, bo ponad połowa uprawnionych do głosowania, zignorowała wybory i jest to niestety stała tendencja podczas wyborów w Polsce. Jest to wielka porażka elity politycznej i społecznej kraju, że nie potrafiła przekonać społeczeństwa do demokracji.
W powszechnej ocenie niska frekwencja w wyborach 27 maja 1990 r. wynikała z odziedziczonego po PRL braku zaufania społeczeństwa do władzy i braku wiary w realną możliwość dokonania przemian w strukturach lokalnej władzy. Wówczas można było to wytłumaczyć, bo znaczna część społeczeństwa pamiętała przeprowadzane w PRL ewidentnie manipulowane przez władzę wybory z przysłowiową już „99-procentową frekwencją”.
Dziś niska frekwencja niepokoi, bo nastąpiła zmiana pokoleniowa i głosują, a niestety często nie głosują, ci, którzy urodzili się po 1989 r. i nie doświadczyli komunizmu. Słaby system edukacji to także brak nauczania o samorządności. Młodzi ludzie wiedzą o niej zbyt mało, szkoła nie potrafi zainteresować ich wyborami i na te wybory nie chodzą.
PAP: Jak dalej potoczyły się losy polskiej demokracji na szczeblu samorządowym? Jak możemy ją oceniać dziś?
Prof. Dudek: Dziś, po 25 latach, wiemy, że samorządy sprawdziły się, choć nie są doskonałe i wymagają zmian. Obecnie partie polityczne odgrywają zbyt dużą rolę w wyborach samorządowych. W 1990 r. ich rola była marginalna, bo wówczas kluczowe znaczenie miały komitety obywatelskie, zakładane przez społeczności lokalne. Komitety były emanacją wielkiego ruchu solidarnościowego. W ich pracach uczestniczyli ci, którzy chcieli przemian na szczeblu samorządowym. Po 1999 roku nastąpiła kolejna reforma samorządowa realizowana przez rząd Jerzego Buzka. Stworzono 16 województw i podzielono kraj na powiaty.
PAP: Jakie są wady systemu samorządowego w Polsce?
Prof. Dudek: Samorząd powinien być kolebką współdziałania a nie zawsze tak działa. Problemem samorządów wojewódzkich jest np. oświata, szkolnictwo publiczne. Budowę szkoły popierają tylko rodzice, budowę np. mostu popierają wszyscy i wszyscy z niego korzystają, więc samorząd często tnie wydatki na oświatę i przeznacza je na inne inwestycje lokalne. Inną patologią są „wieczni prezydenci” miast. Powinno się ograniczać się ich władzę do maksymalnie dwóch kadencji, tymczasem piastują oni stanowisko przez kilka kadencji, nie angażując się w realizację przedwyborczych obietnic.
PAP: Jakie znaczenie miały wybory sprzed 25 lat?
Prof. Dudek: Rola wyborów samorządowych w maju 1990 roku była bardzo istotna. Były to pierwsze w pełni demokratyczne wybory w Polsce po 1945 roku. Wielkim sukcesem i efektem wyborów było stworzenie samorządnej gminy. Jakkolwiek by nie oceniać rządu Tadeusza Mazowieckiego był to właśnie jego największy sukces. Wybory 27 maja 1990 r. były faktycznym początkiem przemian w całej Polsce, przede wszystkim na prowincji, bo wybory parlamentarne do Sejmu „kontraktowego” w 1989 r. zmieniły sytuację przede wszystkim w Warszawie.
Rozmawiał Maciej Replewicz (PAP)
rep/ ls/