Muzeum w Peenemuende to symbol jak postęp technologiczny może doprowadzić do zmasowanej tragedii, ale też powinno ono służyć idei, że nauka w jakimś stopniu powinna być ograniczona, by nie doszło do zniszczenia cywilizacji – powiedział PAP w piątek prof. Zbigniew Kruszewski.
Kilkudziesięciu uczniów z polskich i niemieckich szkół spotkało się w piątek z prof. Zbigniewem Kruszewskim w Muzeum Historyczno-Technicznym w Peenemunde. Kruszewski to żołnierz Szarych Szeregów i Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego, emigrant polityczny, profesor politologii University of Texas at El Paso w Stanach Zjednoczonych. 13 października to symboliczny dzień pamięci ofiar obozów koncentracyjnych Peenemuende i Mittelba-Dora oraz robotników przymusowych zatrudnianych przy produkcji broni rakietowej V-2.
„Peenemuende jest dziś symbolem marzeń o rozwoju technologicznym cywilizacji, które zakończyło się produkcją broni służącej do popierania zbrodniczego celu hitlerowskiego. Jednocześnie Peenemuende powinno służyć idei, że nauka w jakimś stopniu powinna być ograniczona, by nie doszło do zniszczenia cywilizacji” - wskazał prof. Kruszewski..
„Chciałbym aby młoda generacja dowiedziała się, że każda wojna jest tragedią i należy jej uniknąć za wszelką cenę. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na bohaterstwo ludzi, którzy działali w tym czasie dla wyższych celów czyli zwycięstwa” - oznajmił prof. Kruszewski.
Powiedział, że chce dzielić się z młodym pokoleniem historią, którą samemu udało mu się przeżyć. „Po pierwsze udało mi się długo żyć – mam 89 lat, jestem profesorem amerykańskim politologii od 50 lat. Opowiadam młodym o rozwiązaniu zagadki Enigmy oraz o roli Armii Krajowej w zniszczeniu Peenemuende. Po drugie, moje życie jest bardzo symboliczne. Jestem AK-owcem, który mieszka w El Paso, gdzie 30 km w Fort Bliss amerykanie sprowadzili po wojnie Wernhera von Brauna oraz 117 innych naukowców, którzy pracowali w Niemczech nad rakietami V1 i V2” - wyjaśnił.
„Kiedy byłem w Peenemuende 15 lat temu odkryłem, że w stałej wystawie nie było śladu o udziale Armii Krajowej w rozwiązaniu sekretu Peenemuende. Telefonowałem w tej sprawie do Londynu i Warszawy, ale do dzisiaj nie uwzględniono tej historii w ekspozycji. Należy to zmienić i uważam to za swoją misję” - podkreślił profesor. Jak przyznał jest to „grzech zaniechania strony niemieckiej”.
„Peenemuende jest dziś symbolem marzeń o rozwoju technologicznym cywilizacji, które zakończyło się produkcją broni służącej do popierania zbrodniczego celu hitlerowskiego. Jednocześnie Peenemuende powinno służyć idei, że nauka w jakimś stopniu powinna być ograniczona, by nie doszło do zniszczenia cywilizacji” - dodał.
„Obecnie stoimy wobec możliwości wojny z Koreą co może doprowadzić do III wojny światowej i zniszczenia globu. Fizycy twierdzą, że gdyby wszystkie pociski rakietowe z głowicami atomowymi zostały użyte mogłyby one doprowadzić do rozbicia planety. Sądzę, że dalszy postęp może doprowadzić do zmasowanej tragedii w przyszłości” - wyjaśnił Kruszewski.
Spotkanie profesora z uczniami z Polski i Niemiec w muzeum w Peenemuende zorganizowało Stowarzyszenie Polsko-Niemieckie Forum Kultury Regionu Ujście Odry. Goście mieli okazję wspólnie zobaczyć wystawę „Powstanie Warszawskie 1944”, przygotowaną we współpracy Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie z niemiecką Fundacją Topografia Terroru w Berlinie. Ekspozycja jest otwarta dla zwiedzających do stycznia 2018 r.
Spotkanie profesora z uczniami z Polski i Niemiec w muzeum w Peenemuende zorganizował Deutsch-Polnisches Kulturforum „Odermuende” e.V. czyli Stowarzyszenie Polsko-Niemieckie Forum Kultury Regionu Ujście Odry z siedzibą w Usedom. Goście mieli okazję wspólnie zobaczyć wystawę „Powstanie Warszawskie 1944”, przygotowaną we współpracy Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie z niemiecką Fundacją Topografia Terroru w Berlinie. Ekspozycja jest otwarta dla zwiedzających do stycznia 2018 r.
Niemiecki zakład doświadczalny w Peenemuende działał w północnej części wyspy Uznam od 1936 do 1945 r. Tu powstały m.in. latająca bomba V-1 i rakieta V-2, których używano do bombardowań angielskich, francuskich i belgijskich miast. Do marca 1945 r. zrzucono na nie około 22 tys. V1 i 3 tys. V2. W samym Londynie podczas bombardowań zginęło 8 tys. osób.
Do pracy przy produkcji rakiet wykorzystywani byli robotnicy przymusowi i więźniowie obozów koncentracyjnych. Na początku w Peenemuende a następnie - po przeniesieniu produkcji - w podziemnych sztolniach zakładów Mittelbau-Dora koło Nordhausen. Przy produkcji rakiet w Peenemuende, Mittelbau-Dora i innych miejscach, śmierć poniosło od 15 tys. do 20 tys. robotników przymusowych.
Dyrektorem technicznym ośrodka w Peenemuende był Wernher von Braun, współtwórca V-2 i członek NSDAP i SS. Po wojnie znalazł się w USA i stał się głównym amerykańskim specjalistą od budowy rakiet. Uczestniczył m.in. w pracach nad rakietą Saturn-5, która pozwoliła wylądować amerykańskim astronautom na Księżycu. (PAP)
autor: Marta Zabłocka
edytor: Paweł Tomczyk
mzb/ pat/