Spotkaniem z przedstawicielami mieszkających na Białorusi Polaków zakończyła się w czwartek wizyta polskiej delegacji parlamentarnej na Białorusi. Głównym tematem rozmów była sytuacja polskiej mniejszości.
Jak powiedział w Grodnie wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, jednym z tematów rozmów podejmowanych przez stronę polską z władzami Białorusi w czasie trzydniowej wizyty w tym kraju była sytuacja nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi (ZPB).
„Proponujemy białoruskim władzom: zalegalizujcie nasz Związek, a my uznamy wasz” – mówił wicemarszałek, odnosząc się do działającego za zgodą Mińska oficjalnego Związku Polaków, kierowanego przez Mieczysława Łysego.
Jak dodał, władze Białorusi widzą rozwiązanie w zjednoczeniu dwóch organizacji. „Moim zdaniem to nie jest realne” – powiedział.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu kategorycznie wypowiada się Andżelika Borys, prezes ZPB uznawanego przez Warszawę. „To nie jest nic nowego, białoruskie władze od dawna do tego dążą” – powiedziała PAP.
Terlecki mówił o tym, że sytuacja wokół ZPB jest bardzo trudna i „bolesna” dla polskich władz. „Pamiętajmy jednak, że w tym drugim związku również są Polacy” – oświadczył.
W czasie spotkania padły głosy wzywające do większej jedności wśród białoruskich Polaków. „Jej brak jest problemem Polaków na Białorusi. Gdyby istniał jeden związek, mielibyśmy mniej kłopotów” – mówił prezes Polskiej Macierzy Szkolnej Stanisław Sienkiewicz. Później uściślił, że nie jest zwolennikiem zjednoczenia z „oficjalnym” ZPB, ale uważa, że spory pomiędzy polskimi organizacjami na Białorusi są bardzo niekorzystne i osłabiają to środowisko.
Marszałek Terlecki mówił także o podejmowanej w czasie rozmów z władzami kwestii nieprzyjęcia do szkoły polskiej w Grodnie wszystkich chętnych dzieci. „Zapewniano nas, że ta sprawa zostanie rozwiązana” – mówił.
Od 1 września do dwóch pierwszych klas szkoły polskiej w Grodnie pójdzie 58 dzieci.
Dyrektorka szkoły Grażyna Surmacz wyjaśniła PAP, że jeden sześciolatek został w przedszkolu, a kolejne sześć osób wycofało podania.
Według przedstawicieli grodzieńskiego ZPB aż dziewięć osób odprawiono z kwitkiem, a rzekome wycofanie podań było wymuszone przeciągającym się brakiem decyzji o przyjęciu.
Głos zabrał również były prezes ZPB Tadeusz Gawin, który wyraził zaniepokojenie możliwymi zmianami w białoruskim kodeksie edukacyjnym, „ograniczającymi prawa mniejszości polskiej do edukacji w ojczystym języku”.
Obecny na spotkaniu białoruski deputowany do Izby Przedstawicieli Andrej Naumowicz, współprzewodniczący dwustronnej grupy parlamentarnej, uspokajał, że sprawa nie jest przesądzona, a projekt zmian nie został nawet zgłoszony do parlamentu.
Terlecki mówił o trwających od ok. roku staraniach polskich władz o dopuszczenie na Białoruś TVP Polonia. „Mamy nadzieję, że uda się to sfinalizować, ale na razie nie ma decyzji w tej sprawie”- powiedział.
Wicemarszałek podkreślał, że dla obecnego obozu rządzącego „sprawy Polaków, którzy pozostali poza granicami kraju, były zawsze bardzo ważne”. „To, co jest ważne dla was, jest ważne dla Rzeczpospolitej” – zapewnił. „Polska ma wobec państwa wielki dług” - mówił.
Podsumowując swoje wystąpienie, wicemarszałek zaznaczył, że „Polska stara się nawiązywać jak najlepsze relacje z władzami Białorusi” i szuka rozwiązania problemów.
„Jest dla nas ważne, że w czasie oficjalnych spotkań wicemarszałek Terlecki poruszał kwestie oświaty, chociaż doskonale zdajemy sobie sprawę, że ich rozstrzygnięcie w czasie jednej wizyty nie jest możliwe” – powiedziała Andżelika Borys.
Kierowana przez wicemarszałka polska delegacja parlamentarna przebywała na Białorusi od wtorku.
Z Grodna Justyna Prus (PAP)
just/ mc/ je/