76 lat temu, w nocy z 27 na 28 listopada 1942 roku, Niemcy rozpoczęli na Zamojszczyźnie zakrojoną na szeroką skalę akcję wysiedleńczą. Jej bilans był tragiczny - do sierpnia 1943 roku, okupanci przeprowadzili brutalną pacyfikację prawie 300 polskich wsi. Ponad 100 tys. ich mieszkańców wywieziono z domów, a ich miejsce zajęli niemieccy koloniści z różnych części Europy. Wśród wypędzonych było przeszło 30 tys. dzieci.
„Najistotniejszym rysem tej akcji było to, że okupant nie ograniczał się jedynie do wywłaszczana z całego majątku i przesiedlania, lecz łączył je z masową eksterminacją. Zamojszczyzna stała się swoistym poligonem doświadczalnym dla wypracowywania wzorców niemieckiego +osadnictwa na wschodzie+. Była próbą realizacji polityki +Drang nach Osten+, a także w pewnym sensie początkiem realizacji Generalplan Ost – planu zagłady Słowian” – tłumaczy Zygmunt Mańkowski w pracy zbiorowej „Przesiedlenia ludności przez III Rzeszę i jej sojuszników podczas II wojny światowej”.
Generalny Plan Wschodni, opracowany w czerwcu 1942 r. przez prof. Konrada Meyera, szefa Głównego Wydziału Planowania i Ziemi w Biurze Komisarza Rzeszy ds. Umacniania Niemczyzny, zakładał uczynienie z Europy Środkowo-Wschodniej bastionu niemczyzny – zgodnie z nazistowską ideą supremacji rasowej oraz koniecznością zdobycia tzw. przestrzeni życiowej na Wschodzie (niem. Lebensraum). Plan przewidywał wysiedlenia w ciągu 25 lat ok. 30 mln mieszkańców ziem polskich i zachodnich terenów Związku Sowieckiego; ich miejsce miało zając 5 mln Niemców.
Zygmunt Mańkowski: Najistotniejszym rysem tej akcji było to, że okupant nie ograniczał się jedynie do wywłaszczana z całego majątku i przesiedlania, lecz łączył je z masową eksterminacją. Zamojszczyzna stała się swoistym poligonem doświadczalnym dla wypracowywania wzorców niemieckiego "osadnictwa na wschodzie".
Sporą rolę w niemieckich planach miała odgrywać Zamojszczyzna, która już w lipcu 1941 r., na mocy zarządzenia Reichsfuehrera SS i Komisarza Rzeszy ds. Umacniania Niemczyzny Heinricha Himmlera, została wyznaczona jako „pierwszy obszar osiedleńczy w Generalnym Gubernatorstwie”.
Himmler przeprowadzał inspekcję w Zamościu 17 lipca tego roku, a trzy dni później wydał zarządzenie, w którym m.in. napisano: „Akcja +poszukiwania niemieckiej krwi+ będzie rozszerzana na całą Generalną Gubernię, a przy niemieckich koloniach w okolicy Zamościa zostanie utworzony wielki teren osiedleńczy. W celu jak najszybszego nadania (tym okolicom) czysto niemieckiego charakteru należy jak najprędzej przystąpić do utworzenia gospodarstw i podjęcia uprawy roli”. Niebawem Zamość przemianowano na Himmlerstadt.
Pierwszych, sondażowych wysiedleń Niemcy dokonali już w listopadzie 1941 r. Wówczas spod Zamościa na tereny nad Bugiem przesiedlono ponad 2 tys. polskich chłopów. Ich miejsce zajęli folksdojcze z podradomskich miejscowości.
31 października 1942 r. szef IV Departamentu Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Heinrich Mueller wydał dyrektywę o „ewakuowaniu Polaków w dystrykcie Lublin (Zamość) dla zrobienia miejsca w celu osiedlenia Volksdeutschów”. Dwa tygodnie później Himmler podpisał zarządzenie uznające powiat Zamość za „pierwszy niemiecki obszar nasiedleńczy w Generalnej Guberni”. Propaganda tłumaczyła konieczność wysiedleniem ludności Zamojszczyzny faktem istnienia w regionie „dużej ilości krwi niemieckiej”. Nawiązywano w ten sposób do kolonizacji tych terenów przez Niemców przed wiekami.
Akcja osiedleńcza rozpoczęła się oficjalnie z 27 na 28 listopada. Objęła zasięgiem cztery południowo-wschodnie powiaty dystryktu lubelskiego (Biłgoraj, Hrubieszów, Tomaszów Lubelski i Zamość). Terytorium to zamieszkiwało wówczas ok. 500 tys. ludzi, z czego 66 proc. Polaków, 24 proc. Ukraińców i 10 proc. Żydów. Wspomniany dystrykt był atrakcyjny dla Niemców z powodów strategicznych i ekonomicznych; Zamojszczyzna była znana z wyjątkowo żyznych ziem.
Całą akcję koordynował Departament IV Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (głównie referat IV B 4, w którym czołową postacią był Adolf Eichmann). Niżej w hierarchii była Centrala Przesiedleńcza z siedzibą w Łodzi; jej oddział znajdował się w Lublinie, filia – w Zamościu.
Głównymi wykonawcami planu Himmlera byli Wyższy dowódca SS i Policji w Generalnym Gubernatorstwie SS-Grupenfuehrer Friedrich Krueger oraz Odilo Globocnik, szef SS i Policji w dystrykcie lubelskim. Przesiedlenia nadzorował Gustav Hutte.
„Tryb wysiedlenia przewidywał następujące czynności: - jednostki Schutzpolizei, żandarmerii i pomocnicze miały otaczać wyznaczone wsie, spędzać ludność na plac i tu dokonywać pierwszej segregacji. Po przejrzeniu dokumentów wyłączyć miano osoby podlegające innym zarządzeniom (np. Ukraińców)” – pisze Mańkowski.
Na zabranie bagażu podręcznego wysiedleńcy dostawali jedynie godzinę. W rzeczywistości pozostawiali w rodzinnych stronach cały swój dobytek, okupanci pozwalali im na zabranie jedynie okryć wierzchnich, naczyń do jedzenia i 20 zł na osobę.
Zygmunt Mańkowski: Tryb wysiedlenia przewidywał następujące czynności: - jednostki Schutzpolizei, żandarmerii i pomocnicze miały otaczać wyznaczone wsie, spędzać ludność na plac i tu dokonywać pierwszej segregacji. Po przejrzeniu dokumentów wyłączyć miano osoby podlegające innym zarządzeniom (np. Ukraińców).
Niemcy z całą brutalnością obchodzili się z mieszkańcami Zamojszczyzny. Zabijano na miejscu lub w czasie segregacji – najmniej szans na przeżycie mieli starcy, inwalidzi i chorzy, a więc wszyscy nieprzydatni do pracy. Tylko 11 grudnia 1942 r. w czasie pacyfikacji wsi Kitów ofiarami niemieckich mordów padło 165 osób.
Wysiedlanych ładowano do nieogrzewanych wagonów kolejowych; najsłabsze jednostki, zwłaszcza dzieci, umierały już w czasie transportu.
Deportowanych osadzano w obozach przejściowych w Zamościu i Zwierzyńcu. Tych, których według nazistów „nadawali się” do zniemczenia, wysyłano następnie do Niemiec. Zdecydowaną większość deportowanych (74 proc.) zakwalifikowano jako osoby nadające się pracy fizycznej; pozostali (21 proc.), wśród nich wszyscy duchowni, mieli być wysłani do obozów koncentracyjnych.
Aby urzeczywistnić niemiecką wizję kolonizacji Zamojszczyzny, tygodniowo Niemcy wywozili ok. 5 tys. Polaków. W wyniku zaistniałych trudności m.in. wynikających z błędów w koordynacji akcji, w rzeczywistości wysiedlono mniej polskiej ludności niż pierwotnie zakładano. Tysiące mieszkańców na wieść o zbliżających się pacyfikacjach uciekało z domów, ukrywało się u rodzin lub w pobliskich lasach. Do końca roku 1942 z 60 wsi wysiedlono jedynie 9,8 tys. osób, choć teren ten zamieszkiwało prawie 34 tys. ludności.
13 stycznia Niemcy rozpoczęli drugą fazę deportacji, nazwaną „akcją ukraińską” (niem. Ukraineraktion). W jej ramach deportowano prawie 15 tys. mieszkańców z powiatu hrubieszowskiego. Celem było oddzielenie przyszłych kolonistów niemieckich od ludności polskiej właśnie ludnością ukraińską, wśród której okupanci prowadzili ożywioną działalność propagandową. Polaków przedstawiano jako bezlitosnych obszarników i wyzyskiwaczy, co potęgowało wrogość ukraińskich sąsiadów.
Do marca 1943 roku na Zamojszczyźnie wysiedlono 116 wsi. Następnie wywózki na jakiś czas przerwano, gdyż okupanci zaczęli mieć zastrzeżenia, co do ich dalszej opłacalności. Wśród strat wynikających z nieprawidłowości w przeprowadzeniu wysiedleń Niemcy wymieniali m.in. masowy odpływ miejscowej ludności wraz z inwentarzem. Część zwierząt hodowlanych przez mieszkańców wsi celowo zabijana. Ponadto na Zamojszczyźnie wzrosła aktywność podziemia niepodległościowego.
Niemcy ostatecznie nie zrezygnowali z dokończenia akcji wysiedleńczej i w czerwcu, wskutek osobistej interwencji Himmlera, powrócono do wywózek. Skoncentrowano się jednak przede wszystkim na pacyfikacjach „bandyckich” wsi, oczyszczeniu ich z wrogich elementów, zwłaszcza osób podejrzewanych o kontakty z polskim podziemiem. Akcja „Wehrwolf” („Wilkołak”) objęła swym zasięgiem dwa nowe powiaty: lubelski i krasnostawski.
Jeszcze przed oficjalnym rozkazem Globocnika dotyczącym rozpoczęcia akcji, Niemcy 2 czerwca brutalnie spacyfikowali miejscowość Sochy zabijając 183 osoby, w większości kobiety i dzieci. Inne wsie zostały bez pardonu zbombardowane przez niemieckie lotnictwo.
Katarzyna Matraszek: Rankiem 1 lipca 1943 roku Niemcy otoczyli szczelnie naszą wieś, która liczyła około 300 numerów i wszystkich po kolei wypędzali z gospodarstw na drogę. Gestapowcy, żandarmi, Ukraińcy w służbie niemieckiej z bronią w ręku wpadali do domów i dając kilka minut na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, nieco żywności, wyrzucali z domów wrzeszcząc i popychając kolbami karabinów.
Od 27 czerwca do 15 sierpnia wysiedlono 171 wsi, ponad 36,5 tys. osób zatrzymano z czego ok. 26 tys. wysłano na roboty do Niemiec oraz obozów koncentracyjnych – większość trafiło do KL Majdanek.
Świadkami tysięcy dramatów rodzinnych były dzieci, często rozdzielane od swych rodziców. Prawie 4,5 tys. dzieci z nich wysłano do Rzeszy celem zniemczenia. Wiele innych naziści uśmiercili dosercowymi zastrzykami fenolu zaraz po przetransportowaniu do KL Auschwitz.
Jedno z „Dzieci Zamojszczyzny”, Katarzyna Matraszek, tak wspominała pacyfikację rodzinnej wsi: „Rankiem 1 lipca 1943 roku Niemcy otoczyli szczelnie naszą wieś, która liczyła około 300 numerów i wszystkich po kolei wypędzali z gospodarstw na drogę. Gestapowcy, żandarmi, Ukraińcy w służbie niemieckiej z bronią w ręku wpadali do domów i dając kilka minut na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, nieco żywności, wyrzucali z domów wrzeszcząc i popychając kolbami karabinów”.
Także i tym razem okupanci nie byli jednak zadowoleni z przebiegu akcji. W sierpniu 1943 r. Himmler zdecydował o zakończeniu wysiedleń. Odtąd zadaniem Niemców było zapewnienie bezpieczeństwa osiedlonym na Zamojszczyźnie rodakom oraz neutralizacja zbrojnego oporu podziemia niepodległościowego. Wraz z pogorszaniem się sytuacji wojsk niemieckich w Związku Sowieckim, wielu kolonistów wcielono do armii. Innych w 1944 roku przesiedlono na zachód, w obawie przed zbliżającym się frontem.
***
Łącznie od listopada 1942 r. do sierpnia 1943 r. niemieckie deportacje objęły blisko 300 polskich wsi na Zamojszczyźnie. Okupanci wywieźli z rodzinnych domów ok. 110 tys. osób (ponad 30 tys. dzieci), co stanowiło 31 proc. ludności regionu. Na opuszczonych terenach osiedlono 10-13 tys. Niemców (różne szacunki), głównie z Bukowiny i Besarabii, a także ok. 7 tys. Ukraińców.
Waldemar Kowalski
Źródło: MHP