Fotografik, fotoreporter Erazm Ciołek zmarł we wtorek w Warszawie w wieku 75 lat - poinformował PAP rzecznik Muzeum Historii Polski Marek Stremecki. Ciołek zasłynął zdjęciami, którymi dokumentował działalność opozycji demokratycznej lat 80. m.in. zryw Solidarności.
Erazm Ciołek urodził się 24 czerwca 1937 w Łodzi. W 1957 roku rozpoczął studia na Wydziale Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, ale ich nie ukończył, wciągnęła go fotografia i dziennikarstwo. Robienia zdjęć nauczył się sam.
Erazm Ciołek zasłynął jako ten, który uwiecznił na kliszach zryw Solidarności. Uczestniczył, często jako jedyny fotograf, w tajnych spotkaniach opozycji, był uczestnikiem działań Ruchu Kultury Niezależnej. Kiedy w sierpniu 1980 roku jechał do Stoczni Gdańskiej, telefony nie działały, fotoreporter nie wiedział, co go czeka.
W latach 1965–1970 pracował w Centralnej Agencji Fotograficznej (która w 1991 roku została wchłonięta przez PAP), a w latach 1971–1973 w redakcji tygodnika „Polityka”. W marcu 1968 roku, gdy fotografował protestujących studentów na Krakowskim Przedmieściu, został zatrzymany przez milicję. Szybko go wypuszczono, a po kilku dniach oddano mu aparat fotograficzny, zatrzymując jednak filmy. Ciołek wspominał ten epizod jako rodzaj debiutu w roli fotografa opozycji.
Erazm Ciołek zasłynął jako ten, który uwiecznił na kliszach zryw Solidarności. Uczestniczył, często jako jedyny fotograf, w tajnych spotkaniach opozycji, był uczestnikiem działań Ruchu Kultury Niezależnej. Kiedy w sierpniu 1980 roku jechał do Stoczni Gdańskiej, telefony nie działały, fotoreporter nie wiedział, co go czeka. Jechał bez zezwolenia, bez nadziei na publikację zdjęć, ale już wtedy miał świadomość, że znalazł się w centrum wydarzeń, które zmienią obraz Polski i świata. "Nie byłem obiektywny. Nie mogłem i nie chciałem w sytuacji walki. Szukałem ujęć obnażających tamtą stronę i chciałem uzupełnić to, co nie znalazło się w publikacjach oficjalnych. To, co było poza kadrem propagandy" - wspominał fotografik tamten czas. Na czarno-białych fotografiach uwiecznił entuzjazm pierwszych strajków w Stoczni Gdańskiej, powstanie Solidarności, formułowanie postulatów wobec władzy.
"Jeśli fotograf przekracza taką bramę, jak ta w Stoczni Gdańskiej, to jego obowiązkiem jest jak najdokładniejsze zarejestrowanie tego, co tam się dzieje. Obserwując ówczesne wydarzenia czułem się jak wśród swoich. Chcąc wesprzeć tych ludzi tak, jak potrafię, musiałem utrwalić tę rzeczywistość na negatywie" - wspominał fotografik w rozmowie z PAP w 2005 roku. Setki czarno-białych zdjęć Ciołka przedstawiają niemal wszystko, co fotograf zobaczył w stoczni: strajkujących na warcie na dachu stoczniowych budynków, gdańszczan przychodzących pod bramy stoczni, msze z udziałem robotników, a nawet transport kaszanki dla strajkujących.
Gdy po przybyciu do stoczni Ciołek orientował się w zastanej sytuacji i poznawał ludzi, nie obyło się bez zabawnych sytuacji. "Wcześniej nikogo stamtąd nie znałem. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem - jak mi powiedziano - Lecha Wałęsę, zrobiłem mu zdjęcie. Po chwili okazało się, że głównym bohaterem tej fotografii jest... ochroniarz Wałęsy, a sam przywódca strajkujących to ten drugi mężczyzna, stojący po prawej stronie" - wspomniał fotograf. Nikt z obecnych w stoczni nie miał pewności, czy lada moment nie wjadą tam czołgi i nie rozpędzą strajkujących. "Wraz z innymi dziennikarzami zastanawialiśmy się codziennie, co nas czeka. To był stan napięcia, którego alegorią jest jedno z moich zdjęć, przedstawiające zardzewiałą i napiętą do granic wytrzymałości linę okrętową przy stoczniowym doku" - opowiadał w rozmowie z PAP. Naświetlone filmy chował w czeluściach rozpadającej się części stoczni, bo nie miał pewności, czy SB nie odbierze mu negatywów. Zdjęcia ze stoczni Ciołek publikował m.in. w podziemnym "Przeglądzie Wiadomości Agencyjnych", często pod własnym nazwiskiem.
"Prace Ciołka wykraczają i poetyką, i znaczeniem poza prosty reportaż dokumentujący rzeczywistość. Te zdjęcia nie tylko opisywały, ale w pewnym sensie współtworzyły materię procesów historycznych, stały się ikonami walki i zwycięstwa ruchu Solidarności. Fotografie wyrażające idee tego ruchu upowszechniały je nie mniej skutecznie, a często bardziej dobitnie niż hasła i manifesty" - mówił o fotografiach Ciołka szef Centrum Sztuki Współczesnej Wojciech Krukowski podczas otwarcia wystawy fotografii Ciołka "Sierpień Solidarności" w 2005 roku.
"Jeśli fotograf przekracza taką bramę, jak ta w Stoczni Gdańskiej, to jego obowiązkiem jest jak najdokładniejsze zarejestrowanie tego, co tam się dzieje. Obserwując ówczesne wydarzenia czułem się jak wśród swoich. Chcąc wesprzeć tych ludzi tak, jak potrafię, musiałem utrwalić tę rzeczywistość na negatywie" - wspominał fotografik w rozmowie z PAP w 2005 roku.
W latach 80. Ciołek działał w Zespole ds. Kultury Regionu Mazowsze Solidarność, był też członkiem podziemnego Przeglądu Wiadomości Agencyjnych - PWA, współtworzył też serwis fotograficzny Niezależnej Oficyny Wydawniczej NOWA. Mianowany przez ks. Jerzego Popiełuszkę jego osobistym fotografem, uczestniczył w religijnym i społecznym życiu parafii św. St. Kostki w Warszawie. Szesnaście zdjęć ks. Jerzego autorstwa Erazma Ciołka znalazło się na znaczkach poczty podziemnej Solidarności. Ciołek wykonał też serię zdjęć z pogrzebu warszawskiego maturzysty, Grzegorza Przemyka, zamordowanego przez Milicję Obywatelską w maju 1983 r. "Fotografowałem wydarzenia społeczno-polityczne w PRL-u dość bezczelnie - wchodziłem na drzewa, mury, nie ukrywałem aparatu. Być może SB myślała, że skoro zachowuję się w ten sposób, to robię zdjęcia dla nich" - wspominał artysta. Dla bezpieczeństwa większość negatywów przechowywał w mieszkaniu swoich znajomych.
W czasie obrad Okrągłego Stołu w 1989 r. Erazm Ciołek był fotoreporterem z ramienia Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Tuż przed otwarciem obrad okazało się, że strona rządowa nie akceptuje w zespole Solidarności właśnie jego. Po interwencji Wałęsy uzyskano zgodę na przepustkę dla Ciołka do końca obrad Okrągłego Stołu, co jednak spowodowało opóźnienie otwarcia obrad o ok. 15 minut. Przed wyborami do parlamentu 4 czerwca 1989 r. Erazm Ciołek (wraz z Maciejem Goliszewskim) wykonał słynną serię zdjęć do plakatów wyborczych, na których kandydaci z ramienia Solidarności do parlamentu pozowali u boku Lecha Wałęsy.
W 1989 roku Erazm Ciołek organizował dział fotograficzny w powstającej redakcji "Gazety Wyborczej", potem pracował w tygodniku "Nowy Świat" i "Spotkaniach". Od zdjęć politycznych mniej znana jest podróżnicza i społeczna fotografia Ciołka, który fotografował m.in. Nepal, Nikaraguę i Kubę. Ciołek był pierwszym w Polsce fotografem, który pokazał na wystawie ponury świat narkomanów. Aby zrobić zdjęcia, przez miesiąc mieszkał w narkomańskiej melinie.
W roku 1984 Erazm Ciołek otrzymał nagrodę Komitetu Kultury Niezależnej Solidarności, a w 1987 nagrodę Dziennikarzy Niezależnych SDP za całokształt twórczości. Już w roku 1981 wydał album ze strajku w Stoczni Gdańskiej, a w 1990 album "Polska sierpień 80-sierpień 89". W 1993 otrzymał nagrodę honorową XVIII Zjazdu Delegatów Polskich Artystów Plastyków, w roku 1995 - nagrodę rektora warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 2005 roku ASP uhonorowała go Medalem Stulecia, w tym samym roku otrzymał medal od Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” z okazji 25–lecia Związku. W 2006 roku Erazm Ciołek został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za działalność z lat 80. W roku 2007 otrzymał najwyższe odznaczenie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - „Laur SDP 2007” jako pierwszy fotoreporter w Polsce, a w roku 2011 – złoty medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, najwyższe odznaczenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. (PAP)
aszw/ mlu/ jra/