W wieku 78 lat zmarł Ryszard Parulski, jeden z najwybitniejszych i najwszechstronniejszych szermierzy w historii tej dyscypliny sportu - poinformował Polski Związek Szermierczy.
Parulski urodził się 9 marca 1938 roku w Warszawie, syn Józefa (w czasie wojny żołnierz 2 Korpusu gen. Władysława Andersa) i Wandy Chądzyńskiej (zginęła w domu rozbitym przez niemieckie bomby na Starym Mieście w sierpniu 1944), absolwent Gimnazjum i Liceum Nr 1 (1958) oraz Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego (1965).
Jego trenerem i wychowawcą był mjr Władysław Dobrowolski. Uznany za wielki talent szermierczy we wszystkich broniach. Jako junior zdobył tytuł mistrza świata w szabli (1959), aby w seniorach sięgnąć po mistrzowski tytuł we florecie (1961). W czasie walki zadziwiał niebywałym zaangażowaniem i temperamentem, poruszał się na planszy we własnym tempie i rytmie, który zmieniał i różnicował w zależności od możliwości i umiejętności przeciwnika oraz sytuacji i warunków rywalizacji. Umiał się bić w drużynie i mobilizować do zwycięstwa kolegów, na co zwrócono uwagę w sylwetce na stronie internetowej PKOl.
Stoczył dziesiątki wspaniałych pojedynków, które przeszły do historii szermierki. Niezapomniana była jego postawa w MŚ w Gdańsku (1963), kiedy w decydującym pojedynku z Francją walczył z Andre Bourquardem. Przegrywał już 0:4, a jednak w ciągu zaledwie dwóch minut potrafił zadać pięć trafień i sprawić, że złoty medal pozostał w kraju.
Został wybrany najlepszym sportowcem Polski 1963 roku w plebiscycie "Przeglądu Sportowego".
W latach 1989-92 pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Szermierczego, a później nadano mu tytuł Honorowego Prezesa. Odznaczony wielokrotnie Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe oraz Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W styczniu 2016 został uhonorowany Orderem Zasługi PKOl.
"Nie mógł żyć bez działania, ciągle coś robił, coś inicjował, swą aktywnością zarażał innych" - powiedział Wojciech Zabłocki o zmarłym w wieku 78 lat Ryszardzie Parulskim. Zabłocki, który w grudniu skończył 86 lat, zaznaczył w rozmowie z PAP, że wykaz najważniejszych tylko osiągnięć Parulskiego na planszy nie zmieściłby się na jednej kartce papieru, podobnie jak jego inicjatywy i działania na rzecz polskiego sportu czy olimpizmu.
"Wiosną 1992 roku Ryszard wystąpił z propozycją zorganizowania w Warszawie w 2012 roku XXX Igrzysk Olimpijskich. On zajmował się głównie promocją, a ja założeniami programowymi i koncepcją przestrzenną. W 1993 roku powstała fundacja Olimpiada 2012, a także działała Komisja Igrzysk Nadwiślańskich przy PKOl, która zajmowała się sprawami planistycznymi i urbanistycznymi. Była wtedy wielka wola społeczna, ale nie było tej ważniejszej, politycznej, odwrotnie jak w przypadku pomysłu igrzysk zimowych w Krakowie" - wspomniał prof. Zabłocki, architekt z zawodu.
Wybitny szermierz, czterokrotny uczestnik igrzysk (Helsinki 1952, Melbourne 1956, Rzym 1960, Tokio 1964), wymienił wiele innych inicjatyw Parulskiego, w których on miał również swój udział.
"W latach 2001-04 doprowadził do powstania ośrodka rehabilitacji olimpijczyków i paraolimpijczyków w Michałowicach koło Warszawy. Ja zajmowałem się projektem. Dziennie z zabiegów korzysta tam 200-250 pacjentów. Opiekę nadal sprawuje Towarzystwo Olimpijczyków Polskich, założone w 1991 roku również z inicjatywy Ryszarda" - powiedział Zabłocki, który jak i Parulski był wychowankiem węgierskiego szablisty Janosa Keveya. Jego zawodników z przełomu lat 50. i 60. określano jako "cudowne dzieci" polskiej szermierki.
Zabłocki przypomniał również o powołaniu w 2005 roku kapituły "Gloria Optimis" działającej pod kierunkiem Parulskiego. Jej celem jest uhonorowanie w "Złotym Kręgu" na terenie Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego tych, którzy przez swoje osiągnięcia sportowe, karierę zawodową, patriotyzm, niezłomny charakter zasługują na miano wybitnych osobowości sportu polskiego. Do dziś uhonorowano 120 osób.
W 1994 roku Parulski założył z myślą o byłych sportowcach Fundację "Gloria Victis". W latach 1987-2000 sprawowała ona honorowy patronat nad rozgrywkami o Superpuchar Polski w piłce nożnej.
"Mógłbym jeszcze tak wymienić kilkanaście co najmniej inicjatyw Ryszarda, który nie tylko rozsiewał różne pomysły, ale starał się je realizować. I co jest najważniejsze - nie chciał angażować w to środków państwowych, natomiast zabiegał o sponsorów. Poświęcał swój czas, często kosztem pracy zawodowej. On nie mógł żyć bez działania, ciągle coś robił, coś inicjował, i to do ostatnich dni życia, a swą aktywnością zarażał innych" - podkreślił Zabłocki.(PAP)
kali/ pp/