Dobrze, że znak Polski Walczącej istnieje w świadomości społecznej jako symbol oporu, nie powinien być jednak używany w celach niemających nic wspólnego z naszą historią - mówi PAP wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Tadeusz Filipkowski.
Filipkowski odniósł się we wtorkowej rozmowie z PAP do planów opatentowania słynnej kotwicy z czasów okupacji niemieckiej, symbolizującej polską walkę o wolność. Związek Powstańców Warszawskich stara się o prawną ochronę przed nadużywaniem i zarabianiem na znaku Polski Walczącej. Kombatanci ubiegają się o to w Urzędzie Patentowym.
Armia Krajowa jest historycznym spadkobiercą symbolu kotwicy jako znaku Polski Walczącej.
Wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy AK Tadeusz Filipkowski powiedział PAP we wtorek, że obowiązujące w Polsce przepisy nie pozwalają jednak na zastosowanie ochrony prawnej znaków powszechnie przyjętych i powszechnie stosowanych. Takim znakiem jest znak Polski Walczącej.
"Nie będziemy walczyli o zastrzeżenie prawne symbolu kotwicy, bo byłaby to walka beznadziejna; chodzi o to, żeby ten symbol nie był nadużywany w celach niemających wiele wspólnego z naszą historią (...). Należy dbać o to, aby ten znak był związany z epoką historyczną, z działaniami walki o wolność, a nie nadużywany dla innych, drobnych celów" - uznał Filipkowski.
Przypomniał, że symbol kotwicy - poczynając od 1942 roku - był powszechnie malowany na murach i traktowany jako godło ruchu oporu.
"Tak pozostało do dzisiaj. Jesteśmy zadowoleni, że ten znak żyje i funkcjonuje w świadomości społecznej. Uważamy tylko, że jest czasami nadużywany przez poszczególne środowiska. Gdy np. jakieś skrajne ugrupowanie posługuje się tym znakiem albo gdy w czasie strajku o celach finansowych występuje się ze znakiem Polski Walczącej, to jest to pewnego rodzaju nadużycie" - ocenił Filipkowski.
"Nie będziemy walczyli o zastrzeżenie prawne symbolu kotwicy, bo byłaby to walka beznadziejna; chodzi o to, żeby ten symbol nie był nadużywany w celach niemających wiele wspólnego z naszą historią (...). Należy dbać o to, aby ten znak był związany z epoką historyczną, z działaniami walki o wolność, a nie nadużywany dla innych, drobnych celów" - powiedział wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Tadeusz Filipkowski.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski zwrócił we wtorek uwagę, że wielu żołnierzy Armii Krajowej ryzykowało życie malując symbol Polski Walczącej na murach. "W czasie okupacji niemieckiej można było za to wylądować na Pawiaku, w obozie koncentracyjnym albo stracić życie, więc trudno się dziwić, że powstańcy darzą ten znak szczególnym szacunkiem" - uważa Ołdakowski.
Jego zdaniem warto dyskutować o tym, w jaki sposób używać znaku Polski Walczącej, żeby nie obrażać uczuć weteranów, a z drugiej strony - aby pokazać, że młodzi ludzie ciągle sięgają po ten symbol jako wyraz sprzeciwu przeciwko czemuś, co - ich zdaniem - jest niedobre, niewłaściwe. "Ten znak był używany również przez młodych ludzi w czasie protestów przeciwko ACTA" - zauważył Ołdakowski.
Szef Muzeum Powstania Warszawskiego uważa też, że zastrzeżenie prawne tego znaku, traktowanie go jako znaku towarowego na podobieństwo logotypów dużych koncernów byłoby błędem. "Ten znak ma swoją tradycję, jest własnością wspólną, wszystkich Polaków. Rzeczywiście warto go używać w pewnych określonych kontekstach, natomiast samo zastrzeżenie sądowe nie jest najlepszym rozwiązaniem" - ocenił.
Rzecznik prasowy Urzędu Patentowego Adam Taukert nie chciał ocenić szans na objęcie ochroną znaku kotwicy zanim ekspert patentowy wyda ocenę. Wskazuje jednak, że zgodnie z prawem własności przemysłowej nie udziela się praw ochronnych na oznaczenia będące symbolami o charakterze patriotycznym.
We wtorkowej "Rzeczposplitej" pojawiła się informacja, że „na temat sposobu ochrony kotwicy odbędą się wkrótce rozmowy z ministrem kultury". Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego do momentu nadanie tej depeszy nie skomentowało sprawy.
Kotwica jako znak Polski Walczącej została wyłoniona w konspiracyjnym konkursie w 1942 r. Do Biura Informacji i Propagandy KG AK, które ogłosiło konkurs, nadesłano 27 propozycji. Autorką zwycięskiego projektu była studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim i harcerka Anna Smoleńska. Podczas okupacji znak symbolizujący walkę o niepodległość malowano na murach polskich miast. Dwie połączone litery "P" i "W", tworzące kotwicę Polski Walczącej, są umieszczone na budynkach związanych z Powstaniem Warszawskim i walkami toczonymi w czasie drugiej wojny światowej, m.in. na gmachu PAST-y, bronionym przez Niemców i zdobytym przez powstańców podczas insurekcji 1944 roku.(PAP)
mce/ agz/ hes/ mow/