Maria Leszczyńska początkowo została źle przyjęta przez paryską ulicę. Później ten obraz zmieniał się na lepsze i dziś funkcjonuje w świadomości historycznej Francji w kontekście swego zasłużonego dla Lotaryngii ojca i związków polsko-francuskich – mówi PAP dr Katarzyna Kuras z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
PAP: Ojciec Marii Leszczyńskiej – wygnany król Stanisław Leszczyński - był zachwycony faktem ślubu córki z królem Francji Ludwikiem XV. A jak ten mezalians został przyjęty na dworze w Wersalu?
Dr Katarzyna Kuras: Nie można reakcji Wersalu sprowadzać wyłącznie do jednej postawy. Osoby, które wybrały Leszczyńską na małżonkę młodego króla miały pełną świadomość wad i zalet tej kandydatury. Większość mieszkańców Wersalu miała jednak duży problem ze zidentyfikowaniem tej postaci, a nawet wymówieniem jej nazwiska. Postrzegano to małżeństwo raczej jako dyshonor dla króla, a nie wielki zaszczyt. Uważano również, że królowa będzie postacią całkowicie marionetkową. Zastanawiano się również jakie „pieczenie” chce przy tej okazji upiec pierwszy minister Ludwik Henryk Burbon-Condé, który był architektem tego małżeństwa.
PAP: A jaki miał w tym interes?
Dr Katarzyna Kuras: Ludwik XV był monarchą bardzo młodym, zaledwie piętnastoletnim. Zdawano sobie sprawę, że wielki wpływ na króla ma właśnie minister Burbon. W 1725 r. Ludwik Burbon próbował wpłynąć na króla za pośrednictwem Marii Leszczyńskiej. Przedsięwzięcie zakończyło się katastrofę, ponieważ król, prawdopodobnie za sprawą jego wychowawcy kardynała de Fleury, zachowywał dystans i nieufność wobec wysoko postawionych kobiet. Minister został wydalony z dworu, a Maria Leszczyńska zajęła pozycję „cichej myszki”, z dala od bieżącej polityki, bez prawa ingerowania w tę sferę.
PAP: Odsunięcie od polityki nie musiało oznaczać, że wyzbyła się ambicji politycznych.
Dr Katarzyna Kuras: Nic nie wskazuje na jej talenty polityczne i zaangażowanie w rozgrywki polityczne. Tylko w 1733 r., gdy Leszczyński wyruszył do Polski po polską koronę, uważano, że może ona być postacią znaczącą. Postrzegano ją również jako źródło wiedzy o Polsce i całej Europie Środkowej. Po klęsce Leszczyńskiego i jego przyjeździe do Lotaryngii te opinie o Marii Leszczyńskiej odeszły w niepamięć. Nie mamy więc do czynienia z osobą utalentowaną politycznie, która dobrze czułaby się w pełnym fakcji dworskich Wersalu.
Gdy Leszczyński wyruszył do Polski po polską koronę, uważano, że może ona być postacią znaczącą. Postrzegano ją również jako źródło wiedzy o Polsce i całej Europie Środkowej. Po klęsce Leszczyńskiego i jego przyjeździe do Lotaryngii te opinie o Marii Leszczyńskiej odeszły w niepamięć. Nie mamy więc do czynienia z osobą utalentowaną politycznie, która dobrze czułaby się w pełnym fakcji dworskich Wersalu.
PAP: Leszczyńska przybywa do Wersalu i otrzymuje własny, wybrany bez jej wiedzy, maison, czyli dwór.
Dr Katarzyna Kuras: Królowa przybywając otrzymywała maison, jednak jej rodzima dynastia, dom rodzinny, mógł wpływać na jego skład. Leszczyńska nie miała takiej możliwości.
PAP: Nie miała w swoim otoczeniu ani jednego Polaka?
Dr Katarzyna Kuras: Miała swojego polskiego spowiednika. Tak jak każda królowa miała prawo spowiadania się w swoim rodzinnym języku. Polacy byli w otoczeniu Stanisława Leszczyńskiego i stanowili część jego lotaryńskiego dworu w Lunéville. W tamtym okresie nikt jednak nie liczył się ze zdaniem Leszczyńskiej.
PAP: Nie miała talentów politycznych, ale musiała zmagać się z konkurencją ze strony faworyty króla markizą de Pompadour. Jak przyjmowała jej obecność w otoczeniu króla?
Dr Katarzyna Kuras: Podobno Maria Leszczyńska powiedziała kiedyś, że gdyby wiedziała jak będzie wyglądać jej życie u boku Ludwika XV wolałaby zostać żoną zwykłego francuskiego arystokraty. Obecność de Pompadour była i tak stosunkowo prostym wyzwaniem dla Leszczyńskiej. Wcześniejszy okres przełomu lat 30. i 40. to czas zmieniania się faworyt króla, które często były damami pałacowymi królowej. Leszczyńska musiała więc znosić, że jej damy bywają również kochankami jej męża oraz ich ceremonialną obecność.
W przypadku de Pompadour nie było takiego problemu, ponieważ bardzo krótko była damą pałacową. Poza tym markiza nie podjęła wobec królowej zbyt ofensywnej polityki. Nie wchodziły sobie w drogę, co więcej madame de Pompadour potrafiła wykonać wobec niej ceremonialne gesty. Na dworze wiedziano, że król spłacał długi Marii Leszczyńskiej, ponieważ poprosiła go o to de Pompadour. Był to więc ustabilizowany system, w którym obie panie dzieliły się dworskimi obowiązkami. Madame de Pompadour rozwijała teatr dworski, zaś królowa organizowała koncerty, które odbywały się dwa razy w tygodniu w Wersalu. Dzięki niej w Wersalu przed królem i dworem koncertował ośmioletni Mozart, z którym znając niemiecki mogła porozmawiać.
PAP: Królowa organizowała koncerty. Czy zajmowała się jeszcze innymi formami mecenatu artystycznego?
Dr Katarzyna Kuras: Zajmowała się nauką malarstwa. Tak słynni malarze jak Jean Baptiste Oudry przygotowywali dla niej szkice, które wypełniała kolorami. Prawdopodobnie wpływała również na sposoby przedstawiania jej na portretach. Najsłynniejszy jej wizerunek jest pędzla Jeana-Marca Nattiera i przedstawia królową w czerwonej sukni i czepcu czytającą Biblię. Nie jest to przedstawienie reprezentacyjne, ale raczej prywatne i wyrażające jak ważna jest dla niej religia.
PAP: Czy sytuacja, w której królowa i faworyta nie wchodzą sobie w drogę była wyjątkowa?
Dr Katarzyna Kuras: W przypadku Ludwika XIV również mamy do czynienia z wycofaną z życia politycznego królową. Za jego czasów, gdy faworytą była Madame de Montespan nie dochodziło do tak gorszących sporów jak w czasach, gdy faworyty króla były jednocześnie damami pałacowymi królowej Marii Leszczyńskiej.
PAP: Królowa Maria Antonina, żona Ludwika XVI, miała wielkie problemy z przyjęciem sztywnej wersalskiej etykiety. Jak radziła sobie z tym Maria Leszczyńska?
Dr Katarzyna Kuras: Maria Leszczyńska musiała się nauczyć etykiety. Maria Antonina miała przygotowanie z dworu wiedeńskiego. Była w zupełnie innej sytuacji. Jako córka cesarzowej Marii Teresy wychowała się w zupełnie innych warunkach. Leszczyńska była wysoko urodzoną polską szlachcianką. Była więc nieprzygotowana do tej roli i uczyła się jej od września 1725 r. Nie było mowy o żadnym sprzeciwie wobec etykiety, ponieważ Leszczyńska nie dysponowała alternatywnymi wzorami. Maria Antonina była w zupełnie innej sytuacji.
PAP: Jak budowano prestiż w takim środowisku jak Wersal?
Dr Katarzyna Kuras: To zależy od przyjętej strategii. Aktywną strategię przyjmowała de Maintenon, która była doradczynią Ludwiką XIV i prawdopodobnie jego morganatyczną małżonką. Podejmowała wespół z królem ważne decyzje, co odpowiadało Królowi Słońce.
W przypadku żony Ludwika XV - Marii Leszczyńskiej - nie mogło być mowy, aby była doradcą. Tę rolę pełniła de Pompadour. Dochodziło do kuriozalnych sytuacji. Do Wersalu przyjeżdżał kurier z frontu z listami do Marii Leszczyńskiej, które najpierw były zanoszone do faworyty.
Jej pasywna strategia bazowała na założeniu, że ma być matką licznych dzieci, co niewątpliwie się udało. Poza tym miała być wzorową małżonką króla, kluczącą pomiędzy różnymi fakcjami Wersalu. Ta strategia była rozpisana na kilkadziesiąt lat i przez cały ten okres budowała wizerunek stabilnej małżonki przestrzegającej zasad moralnych.
Ta cecha była szczególnie dobrze widoczna na tle Ludwika XV, który w trakcie Wielkanocy nie mógł przystąpić do spowiedzi i komunii, a przez to, skoro nie był w stanie łaski uświęcającej, do ceremonii uzdrawiania skrofułów. Wizerunek biernej królowej stabilizującej dwór przyciągał do niej osoby nie będące zainteresowane budowaniem swoich dworskich karier w oparciu o różne fakcje.
Jej pasywna strategia bazowała na założeniu, że ma być matką licznych dzieci, co niewątpliwie się udało. Poza tym miała być wzorową małżonką króla, kluczącą pomiędzy różnymi fakcjami Wersalu. Ta strategia była rozpisana na kilkadziesiąt lat i przez cały ten okres budowała wizerunek stabilnej małżonki przestrzegającej zasad moralnych.
PAP: Jaki był wizerunek królowej Marii wśród poddanych?
Dr Katarzyna Kuras: Początkowo był fatalny. Gdy rozległa się wieść, że król ma poślubić tak nisko urodzoną i pozbawioną posagu kandydatkę paryskie ulice huczały od plotek i krążących paszkwili. Co gorsza wrzesień 1725 r., gdy król poślubił Leszczyńską, był bardzo deszczowy. Oba te wydarzenia traktowano jako wielkie klęski ludu Francji. Gdy paryżanie mogli zobaczyć królową podczas jej podróży do katedry Notre Dame, gdzie prosiła o narodziny potomka stwierdzili, że jest dość dostojna, choć nie olśniewa urodą. Później ten obraz zmieniał się na lepsze.
W Metz w 1744 r., gdy chory Ludwik XV odesłał jedną ze swoich faworyt przyjechała tam królowa wraz z doradcami. Ich wspólny powrót do Wersalu witał wiwatujący lud. Uważano, że królowa przyczyniła się do powrotu króla na łono Kościoła katolickiego, który złożony chorobą wyspowiadał się i oddalił ówczesną faworytę Madame de Châteauroux. W popularnym przekonaniu zawdzięczano jej również Lotaryngię. Z biegiem czasu Maria Leszczyńska staje się więc wzorem cnót skontrastowanym z jej mężem, szczególnie w okresie wojny siedmioletniej, gdy postawa rządzących była przedmiotem wielkiej krytyki ludu. To swoista magia kontrastu.
PAP: Życie nie szczędziło jej tragedii, jakimi były zgony kilkorga spośród dziesiątki dzieci...
Dr Katarzyna Kuras: Mamy szczątkowe doniesienia o wypowiedziach królowej na ten temat. Ich interpretacje są skrajne. Część historyków uważa, że królowej nie łączył szczególny stosunek emocjonalny ze swoimi dziećmi. W jednym z listów napisała: „zmarła moja córka, która mam nadzieję znalazła się w niebie, gdzie i ja niebawem się znajdę”.
Maria Leszczyńska zgodziła się, aby duża część jej dzieci była wychowywana w opactwie Fontevraud w Andegawenii. Przez kilkanaście lat nie widywała ich. Według innej opinii podkreśla się, że musiała zgodzić się na oddalenie dzieci. W tym kontekście widzimy jej odmienność od Ludwika XV, który był dobrym ojcem dla córek, często krytykujących jego życie prywatne.
Najbardziej dramatycznym momentem jej życia był schyłek lat pięćdziesiątych i lata sześćdziesiąte, gdy na gruźlicę zmarł jej syn Ludwik Ferdynand i synowa Maria Józefa. W 1766 r. w dramatycznych okolicznościach zmarł jej ojciec. Po tych wydarzeniach zupełnie wycofała się z życia dworskiego i zajmowała wyłącznie ceremoniami religijnymi.
Warto również wspomnieć, że królowa początkowo krytycznie podchodziła do kandydatury Marii Józefy Saskiej na małżonkę Ludwika Ferdynanda. Maria Józefa Saska była córką Augusta III, czyli człowieka, który zepchnął Stanisława Leszczyńskiego z polskiego tronu.
Najbardziej dramatycznym momentem jej życia był schyłek lat pięćdziesiątych i lata sześćdziesiąte, gdy na gruźlicę zmarł jej syn Ludwik Ferdynand i synowa Maria Józefa. W 1766 r. w dramatycznych okolicznościach zmarł jej ojciec. Po tych wydarzeniach zupełnie wycofała się z życia dworskiego i zajmowała wyłącznie ceremoniami religijnymi.
PAP: Nie darzyła jej sympatią z powodów rodzinnych?
Dr Katarzyna Kuras: Źródła tego jednoznacznie nie wyjaśniają. Wiemy jednak, że podczas ich pierwszego spotkania Maria Józefa miała na szyi medalion z wizerunkiem Stanisława Leszczyńskiego, który pokazała królowej Francji, dodając, że właśnie tego władcę uważa za ojca. To rozładowało wszelkie napięcia rodzinne i polityczne między paniami, które w następnych latach praktycznie się nie zdarzały.
PAP: Jak pamiętana jest Leszczyńska we Francji?
Dr Katarzyna Kuras: Już w XIX wieku powstawały pierwsze jej biografie. Jest obecna w świadomości Francuzów, choć nikt nie ma złudzeń co do jej roli politycznej. Z drugiej strony jest postacią niekonwencjonalną i dlatego pamiętana jest jako patronka muzyki i dbająca o swoją prywatność znacznie mocniej niż jej poprzedniczki – Maria Teresa Austriacka i Anna Austriacka. Nie jest też tak kontrowersyjna jak Maria Antonina.
Żyje w świadomości historycznej Francji w kontekście swego zasłużonego dla Lotaryngii ojca i związków polsko-francuskich.
Rozmawiał Michał Szukała (PAP)
* * *
Z udziałem ponad 30 badaczy z całego świata w dniach 6-8 października 2016 r. Arkadach Kubickiego Zamku Królewskiego w Warszawie odbyła się Konferencja „Rytuały władzy. Ceremoniał dworski i państwowy w późnym średniowieczu i epoce nowożytnej” . W ciągu trzech dni obrad rozmawiano między innymi o ceremoniale dworskim na największych dworach dawnej Europy. W swoim wystąpieniu dr Katarzyna Kuras z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego opowiedziała w jaki sposób swoją pozycję na dworze w Wersalu budowała jedyna polska królowa Francji Maria Leszczyńska.
Patronem medialnym konferencji był portal Dzieje.pl.
szuk/ mjs/ ls/