Skromniejsze i mniej liczne niż w przeszłości były w tym roku wielkanocne procesje konne, organizowane w kilku wsiach na ziemi raciborskiej i gliwickiej. Ich organizatorzy przypominali jeźdźcom i obserwatorom o zachowaniu dystansu i obowiązku noszenia maseczek.
Procesje konne, łączące kilkusetletnią religijną tradycję modlitwy o urodzaj i dobre plony z prezentacją lokalnych społeczności, zorganizowano w wielkanocny poniedziałek – po dwuletniej przerwie - w Raciborzu-Sudole, Bieńkowicach k. Krzyżanowic oraz w Pietrowicach Wielkich na ziemi raciborskiej, a także w Gliwicach-Ostropie. Uczestnicy procesji jechali konno lub w bryczkach i wozach.
„Przebieg procesji konnej został ustalony i zaakceptowany przez Urząd Miejski, Zarząd Dróg Miejskich i sanepid” – podała parafia w Ostropie, podkreślając, że procesja mogła odbyć się przy zachowaniu reżimu sanitarnego obowiązującego w czasie pandemii: jeźdźcy i obserwujący procesję musieli zachować dystans dwóch metrów od siebie, będąc w maseczkach zasłaniających usta i nos.
Odbywające się na Śląsku i Opolszczyźnie wielkanocne procesje konne to – jak wskazują etnografowie - zwyczaj o charakterze agrarnym, będący dziękczynno-błagalnym objazdem pól. W trakcie procesji gospodarze modlą się o dobre urodzaje, pogodę oraz ochronę plonów. Trasy procesji w poszczególnych miejscowościach mają najczęściej stały przebieg – w tym roku w niektórych miejscowościach skrócony z powodu pandemii.
Zwyczaj konnych procesji wielkanocnych, zwany też od niemieckiego słowa reiten (jeździć konno) rajtowaniem, zachował się głównie w zachodniej części woj. śląskiego. Korzeni tej tradycji etnografowie upatrują w germańskim zwyczaju Osterritt, czyli wielkanocnej "jazdy za Panem Bogiem" czy morawskim "chodzeniu za Bogiem" - wychodzeniu z domu, aby spotkać się ze Zmartwychwstałym i zamanifestować radość.
W okresie przed pandemią procesje przyciągały wielu widzów i turystów, nie zatracając jednak swojego pierwotnego, religijnego charakteru – dla jednych jest to tradycyjna manifestacja religijności, dla innych bardziej folklorystyczny zwyczaj.
Półtora roku temu Narodowy Instytut Dziedzictwa rozpoczął konsultacje w sprawie wpisania wielkanocnych konnych procesji na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. By wniosek o wpisanie na tę listę mógł być zaakceptowany, potrzebna jest m.in. tzw. deklaracja depozytariuszy, czyli różnych środowisk, osób i instytucji, pielęgnujących tradycję konnych procesji wielkanocnych i zaangażowanych w ich organizację.(PAP)
autor: Marek Błoński
mab/ drag/