Wiedza społeczeństwa polskiego na temat Holokaustu jest znikoma. System polskiej edukacji i sposoby kształcenia dotyczące ideologii totalitarnej, konsekwencji do jakich doprowadziła, pozostawiają wiele do życzenia – mówi dr Agnieszka Zajączkowska-Drożdż.
Zdaniem politolog i historyk z Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego temat II wojny światowej jest w szkołach traktowany bardzo pobieżnie, a świadomość historyczna - szczególnie wśród młodych - znikoma.
"W Polsce brakuje dyskusji i inicjatyw, które poszerzyłyby wiedzę o Holokauście" - oceniła dr Agnieszka Zajączkowska-Drożdż. Według niej program edukacji o Zagładzie jest niewystarczający i może przyczyniać się do rozwoju zachowań rasistowskich, ksenofobicznych i antysemickich.
Oceniła też, że dla najmłodszego pokolenia - tego, które nie pamięta opowieści dziadków i pradziadków o II wojnie światowej, muszą zostać stworzone nowe metody nauczania. "Młodzi potrzebują kogoś, kto opowie im o tragedii II wojny światowej. Oni nie pamiętają nawet okresu PRL. Dla nich Holokaust to bardzo odległa historia" - powiedziała Zajączkowska-Drożdż.
Według niej Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu jest bardzo dobrą okazją, by na nowo podjąć dyskusję o edukacji o Holokauście w Polsce. "Obchody kolejnej rocznicy, w tym roku 73., wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau powinny być pretekstem i właśnie okazją do edukowania społeczeństwa" - podkreśliła.
Jak stwierdziła, ważne jest, by w te uroczystości angażować jak najwięcej osób, by Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu był obchodzony również na poziomie lokalnym. "Chyba nie ma w Polsce miejscowości, w której nie mieszkaliby kiedyś Żydzi" - mówiła uczona z UJ i dodała: "Uczestnictwo w tego typu wydarzeniach powinno być równocześnie manifestacją naszej niezgody na ksenofobię, rasizm i antysemityzm".
Zdaniem badaczki dyskusje o Holokauście pojawiają się w polskiej przestrzeni publicznej niemal wyłącznie, jako reakcja na okoliczność, w której uznajemy, że ktoś nas obraził lub nadszarpnął nasze dobre imię - jako reakcja obronna. "Albo prof. Gross opublikuje książkę, albo np. publicznie zostanie użyte krzywdzące określenie +polskie obozy zagłady+. Brakuje natomiast dyskusji w życiu codziennym, takiej, która byłaby wywołana chęcią poznania prawdy, próbą pogodzenia się z trudną przeszłością czy próbą wyciągnięcia wniosków" - oceniła politolog i historyk.
W jej opinii Polacy powinni poświęcić więcej energii m.in. na "budowanie otwartego, mądrego społeczeństwa, które zna swoją historię".
Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego działa od 2008 r. Jak przyznała zarządzająca jednostką Zajączkowska-Drożdż, liczba studentów na studiach magisterskich utrzymuje się na podobnym poziomie - na roku jest ok. 15 osób, które po ich ukończeniu mogą pracować w instytucjach zajmujących się upowszechnianiem wiedzy o Zagładzie. "Są to wciąż niszowe studia, ponieważ ich tematyka jest bardzo trudna" - powiedziała.
Placówka planuje rozszerzyć działalność i uruchomić studia licencjackie. Centrum prowadzi też zajęcia na innych wydziałach UJ, także w Collegium Medicum, gdzie prowadzi przedmiot "Medycyna Trzeciej Rzeszy", poświęcony działalności pseudomedycznej w obozach zagłady.
Centrum realizuje liczne projekty edukacyjne, między innymi "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata jako ponadczasowy wzór postaw", o udział w którym mogą starać się uczniowie liceów ze wszystkich województw. Rekrutacja trwa do końca lutego 2018 r. Wśród przedsięwzięć Centrum jest też m.in. międzynarodowy projekt prowadzony w ramach grantu europejskiego Europe for Citizens jest "E-WORDS" (Europeans Win Ostracism. From Remembrance to a Dialogue Society). Projekty te współfinansuje Unia Europejska. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej Centrum Badań Holokaustu UJ. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
edytor: Grzegorz Matuszewski
bko/ gma/ pru/