"Gdybym się nie nauczyła czytać i pisać, ja głupia, byłabym może szczęśliwa" - powiedziała pod koniec życia Papusza - cygańska poeta, wykluczona ze społeczności cygańskiej, oskarżana o zdradę tajemnic. 8 lutego mija 30 lat od jej śmierci.
Życie Bronisławy Wajs czyli Papuszy (w języku Romów papusza znaczy lalka) pełne jest niejasności - nawet data jej urodzin nie jest całkowicie pewna. Tabor, w którym przyszła poetka urodziła się i wychowała, wędrował po terenach Podola, Wołynia i w okolicy Wilna. W dokumentach Papusza podawała, że urodziła się w Lublinie, kiedy indziej, że w Grodnie. W oficjalnych dokumentach odnotowane są daty urodzin 17 sierpnia 1908 r. i 30 maja 1910 r. Sama Papusza mówiła, że urodziła się w 1909 roku. Pochodziła z grupy Cyganów Polska Roma.
"Bardzo chciałam się uczyć czytać, ale rodzice nie dbali o mnie. Ojczym był pijak, w karty grał, matka nie miała pojęcia, co nauka i czy trzeba, czy nie, to dziecko uczyć. (...) Prosiłam dzieci, co chodzą do szkoły, żeby mi pokazały, jakie parę liter. I tak było. Potem coś ukradłam i nosiłam im, żeby mnie uczono. Blisko mnie mieszkała Żydówka-sklepikarka. Łapałam kury i jej dawałam, i ona nauczyła czytać. A potem czytałam dużo gazet i różne książki. Czytać umiem dobrze, ale pisać - szkaradnie, bom mało pisała, a czytałam dużo" - wspominała Papusza po latach. Od wczesnej młodości układała swoje piosenki-wiersze.
"Miałem szczęście poznać Papuszę, uchodzę za jej +odkrywcę+. Papusza - miała nieszczęście poznać mnie. Bo to za moją sprawą, choć przecież wbrew moim intencjom, stała się jej wielka krzywda. Spadły na nią gromy potępienia, a jej imię w szerokich kręgach cygańszczyzny stało się niemal synonimem odstępstwa. Gdyby nie doszło przed laty do mojej wędrówki w taborze, w którym i ona wędrowała, nie dowiedzielibyśmy się nigdy o leśnej poetce, być może nie powstałyby i z pewnością nie zostałyby pismem utrwalone jej najpiękniejsze wiersze. Ale - wolno przypuszczać - Papusza byłaby szczęśliwsza, nie doznałaby tylu klęsk" - napisał Jerzy Ficowski w 1986 r.
Rodzina Wajsów - muzykanci-harfiarze - jeździli po miastach i wsiach, grali na weselach, jarmarkach, w karczmach. Papusza została wydana za mąż w wieku 16 lat za dużo od niej starszego brata ojczyma, Dionizego Wajsa. W czasie II wojny światowej jej tabor wędrował po terenach Zachodniej Ukrainy, ukrywając się przed Niemcami. Po wojnie polscy Cyganie z Kresów przenieśli trasy swoich wędrówek na Ziemie Odzyskane, tak też zrobiła grupa Papuszy.
W roku 1949 do taboru Dionizego Wajsa dołączył Jerzy Ficowski, początkujący poeta, zafascynowany kulturą cygańską. To on jako pierwszy dostrzegł literacką wartość pieśni Papuszy i namówił ją do ich spisania. Sam zaczął się uczyć języka cygańskiego. Kiedy Ficowski powrócił do miasta, Papusza wysyłała mu swoje utwory pisane po cygańsku, a on je tłumaczył na polski. Papusza debiutowała w polskiej literaturze wierszem w "Nowej Kulturze" w 1951. Twórczość Papuszy rozpoczęła się w przełomowym dla polskich Cyganów okresie - w latach odgórnie zarządzonego nakazu osiedlenia. Głównym motywem twórczości poetki cygańskiej stał się utracony świat wolności i wędrujących taborów.
Sztuki poprawnego pisania Papusza nie opanowała do końca życia. "Jej rękopisy pisane były pospiesznie, bardzo niewyraźnie, zawsze z błędami, z opuszczaniem całych sylab. Tłumacząc nie prosiłem Papuszy o pomoc w rozszyfrowywaniu skreśleń i niejasności, bo mogłoby to ją zniechęcić do pisania" - wspominał Jerzy Ficowski.
W tym czasie w środowisku Cyganów Polska Roma obowiązywał rygorystycznie przestrzegany zakaz udzielania jakiejkolwiek informacji obcym na temat "tajemnic cygańskich", zwłaszcza cygańskiego języka. Gdy w 1953 roku Jerzy Ficowski opublikował książkę "Cyganie polscy", w której zamieścił eseje o wierzeniach i prawie moralnym oraz cygański słownik, starszyzna Cygańska oskarżyła Papuszę, jako przyjaciółkę Ficowskiego, o zdradę narodowych tajemnic - straszyli nawet, że ją będą włóczyć końmi. Groźby, oskarżenia, a nawet bicie przez współbraci poetka przypłaciła chorobą psychiczną. Przestała pisać wiersze, kilka razy przebywała w szpitalu. Cyganie wykluczyli ją ze swej społeczności. Papusza nigdy nie miała za złe Ficowskiemu jego decyzji publikacji poezji cygańskiej. W listach nazywała go zawsze Braciszkiem (Pszałoro) i traktowała jako najbliższego przyjaciela.
Po opublikowaniu tomiku "Pieśni Papuszy" (1956) poetka stała się sławna, żyła jednak nadal ubogo, z chorym mężem, utrzymując się z wróżby. Osiedliła się w Gorzowie. Nie miała dzieci, przygarnęła na wychowanie chłopca, którego nazwała pieszczotliwie Tarzanem. Wiedząc o sytuacji materialnej Papuszy Julian Tuwim postarał się o honoraria za opublikowane wiersze, które Papusza przyjęła z wahaniem nie wierząc, że za piosenki można dostać pieniądze. Zachowana spuścizna literacka Papuszy to zaledwie około 40 utworów przez nią własnoręcznie zapisanych. Pozostawiła też kilka tekstów prozą opisujących jej cygańskie życie.
Ficowski w 1986 roku napisał: "Miałem szczęście poznać Papuszę, uchodzę za jej +odkrywcę+. Papusza - miała nieszczęście poznać mnie. Bo to za moją sprawą, choć przecież wbrew moim intencjom, stała się jej wielka krzywda. Spadły na nią gromy potępienia, a jej imię w szerokich kręgach cygańszczyzny stało się niemal synonimem odstępstwa. Gdyby nie doszło przed laty do mojej wędrówki w taborze, w którym i ona wędrowała, nie dowiedzielibyśmy się nigdy o leśnej poetce, być może nie powstałyby i z pewnością nie zostałyby pismem utrwalone jej najpiękniejsze wiersze. Ale - wolno przypuszczać - Papusza byłaby szczęśliwsza, nie doznałaby tylu klęsk".
Ponad 30 lat przeżyła będąc wykluczoną ze społeczności cygańskiej. Nie opuścił jej tylko stary, schorowany mąż, który sam wymagał opieki. Przestała pisać; kilka ostatnich wierszy opublikowała w 1970 roku. Wiele z tego, co napisała wcześniej spaliła razem z listami od przyjaciół m.in. Juliana Tuwima. Zmarła w 8 lutego 1987 roku.
Pod koniec życia podobno powiedziała: "Gdybym się nie nauczyła czytać i pisać, ja głupia, byłabym może szczęśliwa". (PAP)
aszw/ ls/