W 1952 roku nakładem nowojorskiego wydawnictwa Charles Scribner's Sons do księgarni trafiła książka Ernesta Hemingwaya "Stary człowiek i morze". Książka, drukowana wcześniej w magazynie "Life", była dla pisarza przepustką do wielkiej sławy i Nagrody Nobla.
1 września 1952 roku tekst noweli Hemingwaya został wydrukowany na łamach magazynu "Life". Pismo sprzedało dwa miliony egzemplarzy w ciągu dwóch dni. Opowieść o rybaku Santiago i jego heroicznej walce ze schwytanym marlinem, Hemingway opowiedział w biblijnym tonie, czyniąc z niej przypowieść o naturze ludzkiej a także o prymacie woli nad ograniczeniami wieku i ciała. Książka okazała się przebojem sezonu literackiego, a dwa lata później przyniosła autorowi Literacką Nagrodę Nobla. "Stary człowiek i morze" okazała się ostatnią pracą Hemingwaya opublikowaną za życia pisarza, który - pogrążony w depresji - zastrzelił się w swoim domu w Idaho, latem 1961 roku.
Hemingway zaczął pisać swoją nowelę na Kubie, gdzie pojawił się pod koniec lat 30. Sam pisarz mówił, że postać Santiago skonstruował nie mając na myśli "nikogo konkretnego", jednak uznaje się, że pierwowzorem rybaka z książki jest Gregorio Fuentes, kubański rybak i majtek na "Pilar" - łodzi Hemingwaya. Fuentes wrósł w postać opisaną przez amerykańskiego pisarza na tyle, że liczył sobie 20 dolarów od turystów, którzy płacili mu za wspólną fotografię.
Po opublikowaniu "Starego człowieka i morze" , Hemingway przeżywał okres wielkiej literackiej sławy. Coś, czego nie doświadczył wcześniej w swojej karierze. Krytycy prześcigali się w zachwytach i porównaniach jego książki do "Moby Dicka" Hermana Melville'a i "Niedźwiedzia" Williama Faulknera.
Jeśli jednak Hemingway faktycznie wzorował na kimś swego bohatera, to, zdaniem biografów pisarza, bardziej prawdopodobne, że był nim Carlos Gutierrez. Autor "Komu bije dzwon" poznał Gutierreza, gdy ten był już sędziwym rybakiem. Zaprzyjaźnili się, wspólnie wypływali na połowy u brzegów wyspy. Hemingway uczył Kubańczyka wszystkiego, co wiedział na temat łowienia a ten odwdzięczał się opowiadając stare, kubańskie baśnie i legendy. Jedną z nich miała być historia starego rybaka, walczącego z własnymi ograniczeniami. W liście z 1939 roku do wydawcy, Hemingway pisał: "To będzie świetna historia, o ile jej nie zepsuję."
Amerykański pisarz obmyślił na łodzi swoją niewielką powieść. Był rybakiem, entuzjastą boksu, myśliwym a w latach II wojny światowej był nawet szpiegiem CIA w Hawanie. Po doświadczeniach I wojny światowej oraz wojny domowej w Hiszpanii, Hemingway był zaprzysięgłym antyfaszystą i - jak informowali jego przełożeni z amerykańskiego wywiadu - był "chętny do podejmowania ryzyka". Hemingway patrolował Atlantyk wypatrując niemieckich łodzi podwodnych. Choć uzbrojony jedynie w kilka granatów i pistolet, zgłaszał ogromną chęć do zaatakowania faszystowskich łodzi.
Po opublikowaniu "Starego człowieka i morze" , Hemingway przeżywał okres wielkiej literackiej sławy. Coś, czego nie doświadczył wcześniej w swojej karierze. Krytycy prześcigali się w zachwytach i porównaniach jego książki do "Moby Dicka" Hermana Melville'a i "Niedźwiedzia" Williama Faulknera. Pierwszy wydawca, nowojorska oficyna Charles Scribner's Sons, napisał śmiało na skrzydełku okładki: "współczesny klasyk". W 1954 roku pisarz otrzymał Literacką Nagrodę Nobla. W uzasadnieniu napisano: "za niespotykany kunszt narracyjny, ostatnio zademonstrowany w +Starym człowieku i morzu+ i jego wpływ na rozwój współczesnej literatury."
W 1958 roku John Sturges wyreżyserował film oparty na powieści Hemingwaya. W rolę Santiago wcielił się Spencer Tracy. W jednym z kadrów widoczny jest również sam pisarz, grający turystę siedzącego w lokalnej kawiarni.
Hemingway jest jednym z najpopularniejszych amerykańskich pisarzy XX wieku. Jego proza, często opowiadająca o wojnie i brutalnej rzeczywistości, w której jego bohaterowie usiłują odnaleźć miłość i spokój, wyróżniała się na tle bardziej romantycznej natury prac Faulknera, Fitzgeralda i Steinbecka. Do najsłynniejszych prac Hemingwaya należą: "Słońce też wschodzi" (1926), "Pożegnanie z bronią" (1929) i "Komu bije dzwon" (1940).
Gregorio Fuentes zmarł na Kubie w 2001 roku w wieku 104 lat. Nigdy nie przeczytał książki, która - jak utrzymywał - opowiada o nim. (PAP)
pj/ abe/