Jako jurora interesują mnie przede wszystkim różne punkty widzenia, różne szkoły i style wykonania muzyki Chopina - powiedziała PAP prof. Katarzyna Popowa-Zydroń, przewodnicząca jury XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina.
PAP: Konkurs Chopinowski ma ogromną rangę w kraju, w Europie, w świecie; świadczy o tym też imponująca liczba znakomitych pianistów zgłaszających się do udziału w konkursie. Jak się ocenia tak liczne grono muzyków i tak delikatne, ulotne zjawisko, jakim jest wykonanie muzyki Chopina? Czy ważne jest, aby grać "czysto", czy "z sercem"? Czy bardziej liczy się perfekcja, warsztat czy emocje, osobista interpretacja?
Katarzyna Popowa-Zydroń: Konkurs Chopinowski jest ogromnym impulsem w karierze koncertującego pianisty. Dlatego do Konkursu zgłaszają się pianiści, którzy mają już duże umiejętności, prezentują wysoki poziom wykonania, mają opanowany bogaty repertuar. To są profesjonaliści i raczej oni nie mają kłopotu z graniem "czysto".
PAP: Ale zdarzają się pomyłki, drobne błędy?
K. P.-Z.: Jednorazowa drobna pomyłka naturalnie może się przydarzyć pianiście z powodu stresu, zmęczenia. Tylko ten się nie myli, kto nie gra. Ważne, żeby nie miało to konsekwencji dla dalszego wykonania utworu, żeby pianista nie zaczął się bać, bo wówczas nie będzie w stanie wyrazić tego, co ma do przekazania swoją muzyką. A chodzi przecież o to, żeby wykonanie było komunikatywne.
W Konkursie biorą udział pianiści z całego świata i mnie, jako jurora, interesuje przede wszystkim, jakie propozycje interpretacyjne, różne punkty widzenia, różne szkoły, style artystycznego wykonania muzyki Chopina będą reprezentowane. Tego jestem bardzo ciekawa, bo to się będzie liczyło w ocenie pianistów.
PAP: Wspomniała Pani Profesor o różnych szkołach wykonania muzyki Chopina. Powszechnie znane są dwa style wykonań: jeden jest ekspresją uczuć, esencją polskości, drugi charakteryzuje się pewną powściągliwością, odchodzeniem od liryzmu, tkliwości, od "wierzb i strumyków". Jakie są najbardziej znane i uznawane szkoły, jeśli chodzi o wykonania muzyki Chopina?
K.P.-Z.: Muzyka Chopina jest skierowana do świata duchowego, do emocji, ale oczywiście są wykonania bardziej powściągliwe, powiedzmy intelektualne i one też potrafią być bardzo przekonujące, są też wykonania bardzo bogate od strony emocjonalnej i one z reguły bardzo się podobają publiczności i nie wykluczam, że będą miały też powodzenie wśród jurorów. O ile nie jest to wykonanie deformujące utwór, to nie widzę żadnych przeciwwskazań, by ocenić wysoko występ pianisty. Patrzę na skład jury i mam wrażenie, że wszyscy będą poszukiwać kogoś, kto harmonijnie łączy w swojej interpretacji element intelektualny z emocjonalnym.
PAP: Dobrze przygotowany uczestnik konkursu to przede wszystkim znakomity pianista czy też raczej znawca muzyki i życia Chopina?
K.P.-Z.: Tu nie ma albo-albo. Wiedza o Chopinie, znajomość jego biografii, epoki, w której tworzył, środowiska, w jakim przebywał bardzo pomagają w odnajdywaniu właściwego tonu. Muzyka Chopina jest bowiem kwintesencją, emanacją jego osoby. Swoim studentom polecam poznanie bogatej literatury związanej z Chopinem; to pomaga odnaleźć potem ten odpowiedni ton w interpretacji muzyki Chopina, przed którym najwięksi wirtuozi i znawcy chylili czoło, zdumiewając się oryginalnością i głębią, jak i niepowtarzalnym urokiem jego gry.
PAP: A jak wygląda praca jurorów? Czy Pani, jako przewodnicząca jury ma mocniejszą pozycję w tym gronie i np. dysponuje dwoma głosami?
K.P-Z.: Każdy członek jury dysponuje jednym głosem; tylko, gdy dochodzi do remisu - przewodniczący ma głos decydujący, ale pragnę, aby do takiej sytuacji nie doszło, nie chciałabym, aby od mojego głosu zależało rozstrzygnięcie czy pianista zakwalifikuje się do kolejnego etapu czy finału. Dobrze, że liczba jurorów jest nieparzysta - jest nas siedemnaście osób - więc do takiej sytuacji nie dojdzie. Punktacja jest odtajniona, choć naturalnie będzie podana do publicznej wiadomości po konkursie. Dyskusje jurorów będą dotyczyć nazwiska, oczywiście biorąc pod uwagę średnią oceny. To jest skomplikowana procedura dokładnie rozpisana w regulaminie jury.
Katarzyna Popowa-Zydroń: Zmęczenie może być wrogiem i problemem jurora. Trzeba pracować nad sobą, aby zachować świeżość i ciekawość do wysłuchania gry każdego uczestnika. Mogę powiedzieć, że łatwiej się słucha kogoś, kto od początku zachwyca swą grą, łatwiej się słucha dobrych wykonań. Trudniej jest wtedy, gdy część utworu jest zagrana świetnie, a jakieś jego partie odstają od tego poziomu.
PAP: Co jest największym problemem w pracy jurora, z czym musi się zmagać, aby każdego z 80 pianistów wysłuchać z taką samą uwagą i wrażliwością? I czy w ogóle jest to możliwe, jeśli po raz np. 50. trzeba ocenić wykonanie np. Poloneza As-dur?
K. P.-Z.: Zmęczenie może być wrogiem i problemem jurora. Trzeba pracować nad sobą, aby zachować świeżość i ciekawość do wysłuchania gry każdego uczestnika. Mogę powiedzieć, że łatwiej się słucha kogoś, kto od początku zachwyca swą grą, łatwiej się słucha dobrych wykonań. Trudniej jest wtedy, gdy część utworu jest zagrana świetnie, a jakieś jego partie odstają od tego poziomu. Trudniej podjąć wtedy decyzję czy tak, czy nie. To jest trudny moment - ustosunkowanie się wobec produkcji, które nie są jednoznacznie bardzo dobre. Natomiast, kiedy od początku do końca jest nie najlepiej czy wręcz źle, to łatwiej ocenić. Myślę, że ustawiczna gotowość, aby przyjąć kolejnego uczestnika konkursu z uwagą, jest najtrudniejsza w pracy jurora.
PAP: W każdej edycji Konkursu licznie biorą udział pianiści z Chin, Japonii, Korei; w tym roku również jest bardzo wielu uczestników z Azji. Pani kiedyś powiedziała, że nie sposób ich doścignąć, dorównać im w precyzji gry.
K.P-Z.: Niekiedy to się udaje, i mam nadzieję, że także przynajmniej część polskich uczestników osiągnie taki poziom. Ale, istotnie, pianiści z Azji odznaczają się niezwykłą precyzją we władaniu instrumentem, mają bardzo wyczulony aparat gry; może to sprawa genotypu, a może stylu edukacji muzycznej, która rozpoczyna się np. w Japonii czy Chinach bardzo wcześnie; już trzy- czteroletnie dzieci są szkolone pianistycznie. Potem studiują, ale nie są zamknięci w swoich uczelniach, lecz jeżdżą po świecie i bardzo szybko przyswajają sobie świat kultury europejskiej. Pianiści z Chin, Japonii, Korei są bardzo chłonni, bardzo pracowici; są zdolni do pracy, to też swego rodzaju talent - długo ćwiczyć, i ćwiczyć efektywnie, a nie siedzieć tylko przy fortepianie. Reprezentują pewien rodzaj kultury pracy, która potem przynosi im efekty w postaci konkursowych laurów.
PAP: Była Pani w jury poprzednich Konkursów.
K.P.-Z.: Przed pięcioma laty uczestniczyłam w jury. Natomiast dziesięć lat temu nie byłam jurorem i bardzo się z tego cieszyłam, ponieważ wówczas, w XV Konkursie Chopinowskim, zwyciężył mój uczeń Rafał Blechacz. Obecność nauczyciela w jury wtedy, gdy jego uczeń sięga po laury, jest zawsze niezręcznym momentem - przegrywający, ich otoczenie, a nawet publiczność potrafią stworzyć zupełnie fantastyczny ciąg nieistniejących układów, wpływów itd. I choć to zupełnie nie odpowiada rzeczywistości, nikt im nie zabroni snuć takich teorii spiskowych...
PAP: Jurorami są najczęściej pedagodzy z uczelni muzycznych, a zatem niemal każdy polski juror ma swoich uczniów w konkursie, jak wtedy głosują?
K.P.-Z.: W tym konkursie liczba pedagogów jest mniejsza niż kiedyś to bywało. W myśl regulaminu pedagodzy wstrzymują się od głosu w wypadku swoich wychowanków, a jurorom nie wolno nawet wymieniać się wrażeniami z usłyszanych wykonań. Każdy punktuje w milczeniu licząc się tylko ze swoją opinią i sumieniem.
Katarzyna Popowa-Zydroń: To bogactwo, jakie proponuje muzyka Chopina, jest największym magnesem, który sprawia, że wszyscy pianiści chcą się zmierzyć się z twórczością polskiego kompozytora. Można dodać, że laureaci Konkursów Chopinowskich są świetni w wykonaniach twórczości fortepianowej innych kompozytorów. A niekoniecznie jest odwrotnie.
PAP: Mówi się, że o ogromnej popularności w świecie Chopina decyduje z jednej strony uniwersalny charakter jego muzyki, a z drugiej to, że Chopin czerpiąc z tradycji europejskich łączył je z silnym i sugestywnym rysem narodowym. Czy w tym tkwi uroda i tajemnica jego muzyki?
K.P.-Z.: To jest kompozytor, który "zamknął się" w fortepianie i komponował niemal wyłącznie utwory fortepianowe, a jednocześnie świat jego muzyki jest światem wielkiego kompozytora. Inni wypowiadali się w solowych utworach, kameralistyce, symfoniach, operach, a Chopin tworzył niemal wyłącznie dzieła fortepianowe. Dają one pianistom niebywałe możliwości wykonawcze i interpretacyjne. Stwarzają muzykowi możliwość pokazania się ze wszystkich stron: jako wirtuoza, jako konstruktora formy muzycznej i jako osobowość od strony emocjonalnej.
To bogactwo, jakie proponuje muzyka Chopina, jest największym magnesem, który sprawia, że wszyscy pianiści chcą się zmierzyć się z twórczością polskiego kompozytora. Można dodać, że laureaci Konkursów Chopinowskich są świetni w wykonaniach twórczości fortepianowej innych kompozytorów. A niekoniecznie jest odwrotnie. Ktoś, kto jest dobrym wykonawcą Beethovena czy Schumanna, wcale nie musi być dobrym interpretatorem Chopina.
PAP: W czasach Chopina w Europie triumfował fortepian, był to wówczas niemal najważniejszy instrument.
K.P.-Z.: Życie i twórczość Chopina przypadły na okres największej ekspansji fortepianu w dziejach muzyki. To także czas ulepszania konstrukcji tego instrumentu. U progu epoki romantyzmu uznano, że fortepian najlepiej odpowiada uczuciom i potrzebom estetycznym społeczeństwa. Fortepian był niezastąpionym instrumentem domowym i doskonale sprawdzał się w sali koncertowej. Myślę, że Chopin, który był introwertykiem, człowiekiem delikatnym i kameralnym, nie lubił występów publicznych, grał swoje najpiękniejsze utwory, mazurki, sam lub w gronie przyjaciół.
PAP: Jaki obraz konkursu rysuje się po kwalifikacjach, przesłuchaniach podczas eliminacji? Czy Konkurs będzie miał wysoki poziom?
K.P.-Z.: Mam nadzieję, że od II etapu poziom będzie jednoznacznie wysoki. Podczas I etapu możemy mieć do czynienia z dość dużym rozrzutem, jeśli chodzi o poziom wykonań, ponieważ jest spora grupa bardzo młodych pianistów z niedużym doświadczeniem konkursowym, w tym Polaków. Jest też sporo znakomitych pianistów, również Polaków, i sądzę, że od II etapu Konkurs będzie ogromnie ciekawy i na bardzo wysokim poziomie.
PAP: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Katarzyna Popowa-Zydroń, polska pianistka pochodzenia bułgarskiego. Studia w zakresie gry na fortepianie ukończyła z wyróżnieniem w 1973 roku w klasie Zbigniewa Śliwińskiego w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku. Studia podyplomowe odbyła w Hochschule fuer Musik und Darstellende Kunst w Wiedniu, w klasie Alexandra Jennera.
Laureatka krajowych i międzynarodowych konkursów, m.in. Concorso Pianistico Internazionale "Alessandro Casagrande" w Terni (Włochy) w 1975 r. W tym samym roku została wyróżniona na IX Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Od lat związana z pedagogiką, obecnie jest profesorem fortepianu w Akademiach Muzycznych w Gdańsku i Bydgoszczy. Prowadzi kursy mistrzowskie w kraju i za granicą. Jej uczniowie zdobywają czołowe miejsca na konkursach pianistycznych w Polsce i za granicą. Jednym z nich jest Rafał Blechacz, zwycięzca XV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w październiku 2005.
abe/ agz/