Marian Brandys urodził się 25 stycznia w 1912 roku w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Jego ojciec był właścicielem domu bankowego. Początkowo Brandysowie mieszkali w Łodzi, obaj synowie, którzy mieli się zapisać w polskiej historii literatury - Marian i Kazimierz - ukończyli tam gimnazjum. Potem Marian studiował prawo i ekonomię na Uniwersytecie Warszawskim. "Przed wojną głównym moim zajęciem było chorowanie na astmę" - wspominał Marian Brandys po latach w wywiadzie dla Anny Bikont i Joanny Szczęsnej.
W czasie kampanii polskiej 1939 r. Brandys został dowódcą konnego plutonu karabinów maszynowych w ramach Grupy Operacyjnej Polesie. W październiku trafił do oflagu w Woldenbergu (dziś - Dobiegniewo w Zielonogórskiem). Swoje przeżycia Marian Brandys opisał po latach w książce "Wyprawa do oflagu". W obozie polscy oficerowie pochodzenia żydowskiego zostali zgromadzeni w jednym baraku, wyłączeni częściowo ze wspólnego obozowego życia innych jeńców, co Brandys odczuł, jako dramatyczne odrzucenie od polskości, z którą przecież się identyfikował.
Po wyzwoleniu z oflagu, w ostatnich miesiącach wojny, Marian Brandys był korespondentem frontowej gazety "Zwyciężymy" i jako sprawozdawca prasowy jeden z pierwszych wszedł w Berlinie do zdobytej Kancelarii Rzeszy, a swe reportaże pisał ponoć na blankietach listowych Hitlera.
Brandys w PPR i PZPR
Po wojnie wstąpił do PPR, a następnie do PZPR. Z braci Brandysów Kazimierz, choć młodszy, zadebiutował pierwszy książką "Miasto niepokonane" (1946). Marian po wojnie pracował jako dziennikarz w Gdyni i w Warszawie, pisząc reportaże, felietony i recenzje.
W 1948 roku wyjechał do Włoch, jako korespondent Agencji Prasowo-Informacyjnej, owocem podróży był tom reportaży "Spotkania włoskie". Od 1950 pracował w "Nowej Kulturze", współpracował ze "Światem". W 1952 roku opublikował reportaż "Początek opowieści" o budowie Nowej Huty, gloryfikujący nową PRL-owską rzeczywistość.
Brandys nie czuł się jednak komfortowo w roli piewcy nowego ustroju. Zbiór esejów historycznych o kilku polskich miastach pt. "O królu i kapuście" (1959) wyznacza nowy rozdział w jego twórczości - pozostaje reporterem, ale ucieka niemal dwa wieki wstecz - na podstawie dokumentów odtwarza przeszłość. "Nie pozwolono mi być reportażystą współczesnym, więc uciekłem w przeszłość" - wspominał po latach.
Brandys jako autor książek historycznych
Brandys stworzył całą serię książek historycznych - pisał m.in. o bratanku ostatniego polskiego monarchy ("Nieznany książę Poniatowski", 1960), Józefie Sułkowskim ("Oficer największych nadziei", 1964), Marii Walewskiej ("Kłopoty z panią Walewską", 1969). Jego pozycję mistrza reportażu historycznego ugruntowywał dwutomowy cykl "Kozietulski i inni" wydany pod koniec lat 60. Prawdziwym opus vitae Brandysa stała się wydawana w latach 1972-79 historyczna epopeja "Koniec świata szwoleżerów".
Maria Janion po śmierci Brandysa wspominała: "W swoich słynnych cyklach książek historycznych, takich jak przede wszystkim +Kozietulski i inni+ czy +Koniec świata szwoleżerów+, Marian Brandys stworzył zupełnie nowy sposób polskiego pisania o przeszłości. (...) Nie był +brązownikiem+, ale nie był też +antybrązownikiem+. Nie pisał +ku pokrzepieniu serc+ (w tradycyjnym rozumieniu) ani też, by "rozdzierać rany". Sam się najlepiej pośrednio scharakteryzował przez metaforę kogoś, kto pracuje przy centryfudze czasu, w której się scedza świadomość historyczna narodu".
Ryszard Kapuściński, który Brandysa zaliczał do swoich mistrzów zauważył, że podczas lektury powieści historycznych Brandysa "w sposobie zbierania materiału, w sposobie pisania, czuć zawsze pulsujący nerw reportera, jego niezaspokojoną ciekawość, jego uporczywą dociekliwość, jego wspaniałą sztukę dziwienia się, nieukrywaną radość odkrycia".
"Odsadziłeś się na 150 lat od współczesności, a i tak cię dopadnie" - powiedział podobno Marianowi Brandysowi Melchior Wańkowicz.
Brandys w opozycji
W 1966 r. po usunięciu z PZPR Leszka Kołakowskiego Brandys wystąpił z partii. W tym czasie poznał swoją przyszłą żonę - Halinę Mikołajską. Podobno spotkali się w ZAiKS-ie w Zakopanem, gdzie "podeszła do stolika, gdzie siedziałem z jedną panią, która bardzo mi się podobała, i powiedziała: +Siedzi Pan przy niewłaściwym stoliku, z niewłaściwą kobietą+. Zabrała mnie do swojego stolika i tak już zostało" - wspominał po latach Brandys, który właśnie poprzez żonę związał się z KOR-em. W 1976 r. był jednym z sygnatariuszy protestu zwanego Memoriał 101 przeciwko zmianom w Konstytucji zapewniającym o przewodniej roli ZSRR. Objęto go zakazem druku.
Na początku lat 80. Brandys dużo publikował w drugim obiegu (m.in. "Moje przygody z historią", "Małpeczkę", "Twardy człowiek". Za "Generała Arbuza", opowieść o gen. Józefie Zajączku, w 1989 r. otrzymał Nagrodę Kulturalną "Solidarności".
Na początku lat 90. zaczęły ukazywać się "Dzienniki" Brandysa, w ostatnich latach ciężko chorował, wciąż pracując nad swoją ostatnią książką "Jasienica i inni".
Zmarł 20 listopada 1998 roku w Warszawie. (PAP)
aszw