Urodził się 18 stycznia 1946 r. w Warszawie. Jego stryjem był Feliks Perl, jeden z najważniejszych działaczy PPS-Frakcji Rewolucyjnej, redaktor naczelny „Robotnika”. Jego ojciec Ryszard Perl był działaczem komunistycznym związanym ze zdelegalizowaną Komunistyczną Partią Polski. W swojej działalności używał pseudonimu „Lityński”.
O śmierci prof. Andrzeja Janowskiego poinformował w mediach społecznościowych Piotr Naimski - działacz opozycji w okresie PRL, a obecnie pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
„Truizmem jest stwierdzenie, że rok 1989 był dla Polski, a także innych państw Europy Środkowo-Wschodniej, czasem ciekawym, okresem daleko idących zmian, wręcz przełomu. To właśnie wtedy rozpoczął się upadek europejskiego komunizmu oraz droga tych państw do demokracji. Początkowo liderem tych przemian politycznych była Polska, niestety w miarę szybko stała się w tej kwestii outsiderem” – czytamy.
30 lat temu, 18 czerwca 1989 r., odbyła się druga tura wyborów parlamentarnych, która przypieczętowała zwycięstwo kandydatów Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. Zdobyli oni w czerwcowych wyborach wszystkie spośród 161 mandatów, które mogli uzyskać w Sejmie oraz 99 mandatów na 100 w Senacie; łącznie 260 miejsc w 560 osobowym Zgromadzeniu Narodowym.
W końcu lat osiemdziesiątych mieliśmy informacje, w którą stronę to idzie; jakbyśmy przetrzymali jeszcze rok, komuna musiałaby oddać władzę bezwarunkowo – mówi PAP Andrzej Kołodziej, w sierpniu 1980 r. wiceprzewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Gdańsku, potem działacz „Solidarności Walczącej”; w roku 1988 wraz z Kornelem Morawieckim podstępem zmuszony do wyjazdu z kraju.
Lata 1988–1990 to czas absolutnej dominacji doktryny liberalnej w gospodarce; wszyscy, którzy chcieli mieć wątpliwości, jak ja, mieli status dysydentów, bo ta atmosfera bardzo rzutowała na podejmujących decyzje – mówi PAP prof. Ryszard Bugaj, ekonomista, uczestnik obrad okrągłego stołu, poseł OKP do Sejmu kontraktowego, pierwszy przewodniczący Unii Pracy, doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Patrząc z perspektywy 30 lat na kampanię wyborczą PZPR w wyborach czerwcowych 1989 r., można odnieść wrażenie, że ówcześni kandydaci partii poruszali się po scenie publicznej niczym ludzie o ograniczonej poczytalności: nie rozpoznawali konwencji społecznej, w jakiej przyszło im funkcjonować, przez co ich zachowania wydawały się operetkowe.