
Mija 80 lat od zbrodni przeciwko ludzkości, jaką było ludobójstwo Polaków. O powodach przeprowadzenia tej akcji mówi wszystko napis na prostej, kamiennej tablicy we wsi Giby: »Zginęli, bo byli Polakami« - napisał Andrzej Duda w przesłaniu na Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej.
W sobotę, w dniu 80. rocznicy zbrodni, zostanie otwarty Dom Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, który będzie oddziałem Instytutu Pileckiego. Dom Pamięci powstał w tzw. Domu Turka w Augustowie. Jest to zabytkowa kamienica, gdzie od początku 1940 r. do czerwca 1941 roku znajdowała się siedziba NKWD i NKGB. W latach 1945-1956 w budynku mieściło się UB. Byli tam katowani m.in. żołnierze wyklęci, którzy później zginęli w obławie, czyli największej po II wojnie światowej niewyjaśnionej zbrodni dokonanej przez NKWD na Polakach.
Prezydent Andrzej Duda w przesłaniu przypomniał, że „mija 80 lat od zbrodni przeciwko ludzkości, jaką było ludobójstwo Polaków dokonane w Puszczy Augustowskiej i jej okolicach w lipcu 1945 roku”.
„Polacy, musimy »zachować się, jak trzeba«, inspirując się dumą, ambicją i determinacją poprzedzających nas pokoleń patriotów. Również tych, którzy dla dobra Ojczyzny i wolności rodaków złożyli ofiarę najwyższą” - podkreślił Andrzej Duda.
„Wtedy to oddziały sowieckie, wspierane przez krajowych kolaborantów, rozbiły siły podziemia antykomunistycznego operujące na obszarze dawnych powiatów augustowskiego, suwalskiego i sokólskiego. Żołnierzy polskich uwięziono w obozach filtracyjnych. Przesłuchaniom i okrutnym torturom poddano ponad 7 tysięcy mieszkańców okolicznych miejscowości. Blisko 600 naszych rodaków zostało uprowadzonych w nieznanym kierunku i najprawdopodobniej zamordowanych przez sowiecki kontrwywiad Smiersz” - zaznaczył.
„O powodach przeprowadzenia tej akcji mówi wszystko napis na prostej, kamiennej tablicy we wsi Giby: »Zginęli, bo byli Polakami«. Zostali zgładzeni jako przedstawiciele dumnego narodu o ponadtysiącletniej historii, nad wszystko ceniącego wolność. Jako ludzie, którym miłość Ojczyzny, wiara i tradycje przodków, cześć dla polskiego munduru i wojskowa przysięga nie pozwoliłyby wyprzeć się niepodległej Polski” - napisał prezydent.
Jak zaznaczył prezydent, „80. rocznicę obławy augustowskiej obchodzimy też w czasie, gdy za wschodnią granicą naszego państwa trwają walki o intensywności podobnej jak na frontach II wojny światowej. W dobie, gdy ludzkość raz po raz pokonuje kolejne stopnie rozwoju cywilizacyjnego i technologicznego, Ukraińcy wciąż muszą stawiać opór prymitywnej agresji imperium rosyjskiego”.
„Uważam, że ani wtedy, ani dzisiaj, ani w przyszłości – nigdy nie wolno się godzić na odwracanie znaczenia pojęć i idei najważniejszych, zupełnie fundamentalnych. Mam na myśli niepodległość, praworządność i porządek konstytucyjny suwerennego państwa, bezpieczeństwo narodowe, zasadę pacta sunt servanda w relacjach międzynarodowych, a także należną wolnym narodom swobodę decydowania o narzędziach i kierunkach rozwoju rodzimej gospodarki. To wszystko dziedziny, w których my, Polacy, musimy »zachować się, jak trzeba«, inspirując się dumą, ambicją i determinacją poprzedzających nas pokoleń patriotów. Również tych, którzy dla dobra Ojczyzny i wolności rodaków złożyli ofiarę najwyższą” - podkreślił Andrzej Duda.
80 lat temu, 12 lipca 1945 r., oddziały NKWD i Smierszu rozpoczęły na Suwalszczyźnie operację, w której zginęło co najmniej 592 działaczy podziemia niepodległościowego. Operacja nazwana została Obławą Augustowską. Obecnie mówi się nawet o ok. 2 tys. ofiar.
Białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej od lat prowadzi śledztwo w sprawie obławy. Dotyczy ono zbrodni komunistycznej przeciwko ludzkości. Przyjęto w nim, że w lipcu 1945 r., w nieustalonym dotychczas miejscu, zginęło około 600 osób zatrzymanych w powiatach augustowskim, suwalskim i sokólskim. Zatrzymali je żołnierze sowieckiego Kontrwywiadu Wojskowego Smiersz III Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej przy współudziale funkcjonariuszy polskich organów Bezpieczeństwa Publicznego, MO oraz żołnierzy I Armii Wojska Polskiego.
Wciąż nie wiadomo, gdzie są groby ofiar. W ramach śledztwa IPN biegli z zakresu kartografii, którzy analizowali powojenne zdjęcia lotnicze, wskazali ponad 60 miejsc na Białorusi - większość w okolicach miejscowości Kalety - które mogą być jamami grobowymi. Białoruś odmówiła pomocy prawnej w tej sprawie. Prace sondażowe we wskazanych miejscach po polskiej stronie granicy nie przyniosły jednoznacznego rezultatu. Znaleziono pojedyncze szczątki ludzkie, ale nie wiadomo, czy mają związek z obławą. (PAP)
maku/ wj/