W Muzeum Karykatury im. Eryka Lipińskiego otwarto w czwartek retrospektywną wystawę rysunków Stanisława Tyma pt. "Tymem do Przodu". Zaprezentowano kilkadziesiąt prac satyryka drukowanych wcześniej m.in. w "Tygodniku Kulturalnym", "Rzeczpospolitej" i "Fotelu".
Witając gości podczas czwartkowego wernisażu w Muzeum Karykatury Stanisław Tym przypomniał, że debiutował rysunkiem w 1955 r. w gazetce Zakładów Przemysłu Cukierniczego 22 Lipca w Warszawie.
"Byłem pracownikiem zakładu 22 Lipca, dawniej E. Wedel (...) I tam w zakładowym pisemku zamieszczono mój rysunek, który był rysunkiem satyrycznym, bo spirytus spożywczy był używany w tym zakładzie bardzo często do tych wszystkich czekoladek, a czasami - w czasie Świąt Bożego Narodzenia, na śledzika na Wielkanoc - myśmy się spotykali przy tym spirytusie" - opowiadał Tym.
"Narysowałem dwóch pijących z litrowej butelki spirytus. (...) I tam sobie siedzieli pijani po godzinach jacyś pracownicy, a podpis był taki: +Szczególik pijacki, wieczór literacki+. I to był mój debiut!" - wyjaśnił satyryk.
"My przez 10 lat drukujemy Stasia felietony i chyba nigdy nie było jego rysunku. Zastanowiłem się dlaczego?" - mówił podczas wernisażu współprowadzący spotkanie redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński. "Miałem poczucie, że u ciebie jest tak albo-albo, czyli albo publikujesz felietony, albo rysujesz" - dodał.
Zapytany przez redaktora "Polityki" czy obecnie coś rysuje - Tym odrzekł, że "bardzo mało". "Bo obecnie nie ma nic do rysowania" - dodał.
Pomimo takiego oświadczenia redaktor Baczyński i satyryk publicznie umówili się, że nowe rysunki Tyma będą "raz na tydzień, raz na dwa" ukazywać się w "Polityce".
Na retrospektywnej wystawie "Tymem do Przodu" zaprezentowano kilkadziesiąt rysunków satyrycznych popularnego aktora, reżysera, scenarzysty, autora skeczy kabaretowych i rysownika prasowego. Większą część ekspozycji wypełniają prace publikowane wcześniej - m.in. żarty drukowane w "Tygodniku Kulturalnym", gdzie jako rysownik zadebiutował w 1986 r., oraz w dzienniku "Rzeczpospolita" (2001-05).
Osobno zawieszono cykl rysunków siedmiu krzeseł, a wśród nich: "Crazy chair", "Krzesła pechowego", "Krzesła reumatyka" oraz "Rannego krzesła".
Na jednej ze ścian wyeksponowane 22 całostronicowe edycje "Fotela. Potylicznego organu Tyma", czyli kolumny satyrycznej z rysunkami, felietonami i żartami, którą od 2001 r. redagował w kilkudziesięciu numerach dziennika "Rzeczpospolita".
Wzrok widzów przykuwała także instalacja przestrzenna złożona z sześcianów, na których wydrukowano wybrane fragmenty tekstów m.in. Stanisława Tyma, Jerzego Dobrowolskiego, skeczy Kabaretu Dudek, dialogów ze Studenckiego Teatru Satyryków.
Uczestnicy wernisażu trzykrotnie odśpiewali autorowi "Łubu dubu, Łubudubu niech nam żyje prezes naszego klubu... Niech żyje nam!". Potem zgodnie z tradycją Muzeum Karykatury uroczystego "pęknięcia wystawy", czyli przebicia baloników, dokonali: dziennikarka, znawczyni i kolekcjonerka twórczości Tyma Anna Nastulanka, kuratorka ekspozycji Karolina Prymlewicz oraz sam satyryk.
Na koniec, jak zapowiedziano, widzowie byli świadkami "pokrojenia Tyma", czyli pocięcia na kawałki tortu z wizerunkiem rysownika.
Zebrane na wystawie rysunki pochodzą z kolekcji autora, Anny Nastulanki oraz ze zbiorów Muzeum Teatralnego w Warszawie, Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego, Muzeum Plakatu w Wilanowie oraz prasy.
Partnerami wystawy, czynnej do 26 listopada br., są Główna Księgarnia Naukowa im. Bolesława Prusa i Instytutu Badań Literackich PAN.
autor: Grzegorz Janikowski
edytor: Paweł Tomczyk (PAP)
gj/ pat/