W paryskiej galerii Roi Dore oglądać można najnowsze prace Artura Majki. Artysta, pracujący od wielu lat nad Sekwaną, po studiach architektury w Krakowie ukończył paryską Akademię Sztuk Pięknych (Beaux-Arts).
Oprócz architektury Majka zajmuje się też malarstwem, grafiką i rzeźbą. Często łączy różne gałęzie i techniki, np. posługując się odwiecznym węglem i nowoczesną grafiką komputerową w jednej pracy.
Poza Polską i Francją wystawiał w ważnych galeriach europejskich i amerykańskich. Jego prace zakupili kolekcjonerzy z Europy, Ameryki i Azji oraz muzea, jak paryskie Centrum Sztuki i Kultury im. Pompidou.
Wystawa w galerii Roi Dore nosi tytuł Existences, co znaczy „istnienia”. Dlatego zaskoczeniem są, umieszczone w pierwszej sali galerii, obrazy przedstawiające wyłącznie krzesła.
Enigmę wyjaśnia autor, tłumacząc, że „na tych krzesłach ktoś siedział, ale już go nie ma. Wspomnienie tej osoby zostało przecież w przedmiocie, tym wspomnieniem może być ojciec patrzącego i jest to na pewno moje wspomnienie osobiste”.
Muzyczną symfoniczność dzieła Majki wybija powieszona w tej samej sali rzeźba. Wykonana z metalowych elementów, przeznaczonych na złom, stanowi kontrapunkt dla dwuwymiarowości płócien, z którymi współgrają rozwijające ten sam temat miniatury.
Niedawno Artur Majka zaczął projektować biżuterię. Zaowocowało to zarówno obrazami, jak i rzeźbami, pokazanymi na wystawie w Roi Dore. A to dlatego, że jak wspomina artysta, ciągła kreska, konieczna w jubilerstwie, okazała się malarsko płodna. „Tak jak elektrokardiogram, jest wykresem istnienia postaci. Ta kreska, gruba lub cienka, wyznacza amplitudę życia”.
Obok pełnych plastycznego i emocjonalnego wyrazu obrazów, umieszczono trójwymiarowe kompozycje sporządzone z drewna. Są jednocześnie abstrakcyjne i przedstawiające. Przedstawiające człowieczeństwo. Jak cała sztuka Majki.
Działająca od 2010 r. w paryskiej dzielnicy Marais, prowadzona przez Józefa Rudka i Alicję Połap, galeria Roi Dore, pokazuje przede wszystkim polskich artystów, ale do Polaków się nie ogranicza, starając ustrzec się przed tak łatwo powstającym na obczyźnie „polskim gettem”. Szczególną cechą i sukcesem galerii Roi Dore są wystawy i inicjatywy zbiorowe, jak konkurs NanoArt 10-9, im. prof. Tadeusza Malińskiego, wybitnego polskiego naukowca, pioniera bionanotechnologii.
Ogromnym zainteresowaniem cieszyła się ekspozycja „Sztuka Krzyża. Krzyż w Sztuce”, ukazująca różnorodne na przestrzeni dziejów, przedstawienia tego wielkiego symbolu. Niektóre polskie media bały się o niej mówić w obawie przed bluźnierstwem. Okazało się to nadmierną ostrożnością. Wystawa oprócz entuzjastycznych recenzji we francuskich pismach chrześcijańskich, pokazana została również w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej.
Do Nowego Jorku zawędrowała wystawa „Jan Lebenstein. In Memoriam”. Wcześniej galeria Roi Dore przypomniała dzieła działającej w Paryżu Joanny Wierusz-Kowalskiej (1930-2005). Zorganizowała również wystawę in memoriam Pawła Jocza, paryskiego rzeźbiarza pochodzącego z Łodzi.
Wystawiali u „Pozłacanego Króla” (to właśnie znaczy Roi Dore) artyści mający mocną pozycję na rynku międzynarodowym, wśród nich Michał Batory, Stasys Eidrigevicius, Wojciech Siudmak.
Malarka Joanna Flatau zadziwiła w początku 2012 r. nadzwyczajnymi „Nastrojami”. Kolejnym odkryciem okazało się, pokazane w br., malarstwo księdza palotyna Witolda Urbanowicza.
Autor: Ludwik Lewin
Edytor: Paweł Tomczyk (PAP)