100 lat temu urodził się polski kompozytor Andrzej Panufnik. Traktowany w PRL jako persona non grata dotarł do publiczności zagranicą. Za muzykę przywołującą tragizm polskiej historii brytyjska królowa uhonorowała Panufnika tytułem szlacheckim.
Utwory jubilata zabrzmią na koncercie w niedzielę w Studiu Koncertowym w Warszawie. Polska Orkiestra Radiowa zagra pod batutą Łukasza Borowicza. Jako soliści wystąpią wiolonczelista Raphael Wallfisch i Anna Włodarska Szetela. W programie znalazły się Nokturn, Koncert wiolonczelowy, "Hommage a Chopin" i "Sinfonia Rustica".
100. rocznicę urodzin kompozytora świętuje też Wielka Brytania. W lutym Brytyjczycy zainaugurowali obchody koncertem w londyńskim Barbican Hall. London Symphony Orchestra wystąpiła pod dyrekcją Michaela Francisa. Temu znakomitemu dyrygentowi - jak pisał brytyjski "The Guardian" - bardziej przypadła do gustu polityczna furia Panufnika niż melancholia Antonina Dvoraka, którego utwór również znalazł się w programie.
London Symphony Orchestra z okazji rocznicy wystąpi również w Polsce. 18 października w Katowicach w nowo otwartej siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia zespół brytyjskich symfoników pod batutą Antonio Pappano wykona X Symfonię Panufnika.
Panufnik nie mogąc znieść presji stalinowskich władz opuścił Polskę w 1954 r. Nakłaniany przez nie do skierowania listu do muzyków zachodnich propagującego "polski ruch pokoju" uznał to za nawoływanie do szpiegowania na rzecz Moskwy. Mimo że przed wyjazdem był niezwykle doceniany, po emigracji o postaci i twórczości Panufnika słuch w Polsce zaginął.
Na emigracji w Wielkiej Brytanii kompozytor spędził połowę życia i napisał większość swoich utworów. Za wkład w brytyjską muzykę królowa Elżbieta II uhonorowała go tytułem szlacheckim w 1991 r. "Wtedy nazywaliśmy go kompozytorem brytyjskim, dzisiaj wszyscy mówią o nim jako o polskim kompozytorze. Bardzo na to czekał. Czuł się niezwykle doceniony i na pewno miał świadomość swojego znaczenia na brytyjskiej scenie muzycznej, ale swoją twórczość postrzegał jako polską" - powiedziała PAP w wywiadzie żona kompozytora Camilla Panufnik.
Panufnik nie mogąc znieść presji stalinowskich władz opuścił Polskę w 1954 r. Nakłaniany przez nie do skierowania listu do muzyków zachodnich propagującego "polski ruch pokoju" uznał to za nawoływanie do szpiegowania na rzecz Moskwy. Mimo że przed wyjazdem był niezwykle doceniany, po emigracji o postaci i twórczości Panufnika słuch w Polsce zaginął. Władze zakazały wykonywania jego utworów i przywoływania jego nazwiska w publikacjach. Pozostawał persona non grata do 1977 r. Wówczas zdjęto zakaz cenzuralny i jego muzyka mogła powrócić na polską scenę. Kompozycje zaczęto grywać na festiwalu "Warszawska Jesień". Sam kompozytor wrócił do kraju w 1990 r. - po upadku komunizmu.
Andrzej Panufnik urodził się 24 września 1914 r. w Warszawie. Rodzice - utalentowana skrzypaczka angielskiego pochodzenia Matilda Thones i znany lutnik Tomasz Panufnik - utrudniali synowi kontakt z muzyką. Swoje zainteresowania rozwinął dzięki babce, która pomogła mu rozpocząć lekcje fortepianu.
Po skończeniu studiów w Konserwatorium Warszawskim kontynuował muzyczną edukację u Feliksa Weingartnera w Wiedeńskiej Akademii Muzycznej. Panufnik opuścił jednak ogarnięty antysemicką i nazistowską gorączką Wiedeń przed egzaminami końcowymi w 1938 r.
W czasie II wojny światowej w Warszawie współtworzył z Witoldem Lutosławskim słynny duet fortepianowy. Niemiecki okupant zakazał funkcjonowania muzycznych instytucji i zamknął konserwatorium. Muzycy ratowali się występując w tzw. kawiarniach artystycznych. W repertuarze Lutosławskiego i Panufnika znalazło się blisko 200 pozycji. W czasie powstania warszawskiego Panufnik stracił w pożarze wszystkie nuty.
Po wojnie Panufnik działał na rzecz odnowy polskiego życia muzycznego jako dyrektor Filharmonii Warszawskiej i wiceprezes Związku Kompozytorów Polskich. Przez stalinowskie władze był początkowo ceniony, otrzymywał nagrody i odznaczenia włącznie z najważniejszym Orderem Sztandaru Pracy I klasy wręczonym przez Bolesława Bieruta. Grywał w kraju i wyjeżdżał w zagraniczne delegacje. Nie chciał się jednak podporządkować narzucanym przez władzę kierunkom w muzyce, czarę goryczy przelała próba wykorzystania go przez władzę jako narzędzia propagandy. Nielegalnie opuścił kraj w 1954 r.
Osiadł na stałe w Anglii. Początkowo z powodów finansowych musiał zrezygnować z komponowania na rzecz dyrygentury. Został szefem orkiestry miasta Birmingham, by później całkowicie poświęcić się pracy twórczej. Komponował dla skrzypka Yehudi Menuhina, wiolonczelisty Mścisława Rostropowicza. Utwory zamawiały u niego cenione orkiestry z całego świata, Londynu, Bostonu, Monte Carlo.
Kompozytor zmarł w 1991 r. w domu rodzinnym w Twickenham. (PAP)
mce/ ls/