Ceną utworzenia na Kongresie Wiedeńskim Królestwa Polskiego było przyznanie Prusom 2/3 terytorium Saksonii, która popierała Napoleona - mówi PAP prof. Jarosław Czubaty z Instytutu Historycznego UW. 200 lat temu zakończyły się obrady mocarstw, których postanowienia na wiele lat ustaliły porządek polityczny w Europie.
PAP: Jakie były jego najważniejsze cele Kongresu Wiedeńskiego?
Prof. Jarosław Czubaty: Podczas Kongresu ówczesne mocarstwa - Austria, Prusy, Rosja i Wielka Brytania ustaliły nowy podział terytorialny w Europie. Celem kongresu była zmiana ładu ustalonego przez Napoleona i ustanowienie nowych stref wpływu.
W Wiedniu uwzględniono przede wszystkim żądania i oczekiwania mocarstw, które pokonały Napoleona oraz oczekiwania władców legitymistycznych, jak np. króla Francji, Ludwika XVIII Burbona.
Podczas kongresu poruszono wiele kwestii. Zadawano sobie pytanie, jakie stanowisko zająć wobec pokonanej Francji. Korzystne było umieszczenie na tronie Ludwika XVIII.
Anglicy zadbali o to, by Francja nie powróciła już do swojej potęgi z czasów Napoleona. Istotną kwestią była przyszłość Półwyspu Apenińskiego i powstanie Królestwa Obojga Sycylii. Powstało zjednoczone królestwo Belgii i Niderlandów. W tym przypadku Anglikom zależało na tym, by belgijskie i niderlandzkie porty stanowiły przeciwwagę dla portów francuskich.
Prof. Jarosław Czubaty: Podczas kongresu istniały trzy koncepcje, pomysły na rozwiązanie problemu Księstwa Warszawskiego i całości ziem polskich. Pierwsza zakładała stworzenie Królestwa Polskiego na dawnego terenie Księstwa. Anglicy wysunęli makiaweliczną koncepcję odbudowy państwa polskiego w granicach przedrozbiorowych, na co oczywiście nie zgodziły się Austria, Prusy i Rosja. Innym rozwiązaniem był IV rozbiór Polski.
PAP: Jakie konsekwencje dla ziem polskich miał Kongres Wiedeński?
Prof. Jarosław Czubaty: W 1815 roku powstało Królestwo Polskie, zwane także Kongresowym lub potocznie „kongresówką”. Był to twór państwowy połączony z Rosją unią personalną. Orędownikiem idei jego powstania był car Aleksander I, uznający się za władcę liberalnego.
Warto podkreślić, że niektóre kwestie, jak sprawa ziemi polskich i księstw niemieckich stanowiły „naczynia połączone”, bo ceną utworzenia Królestwa Polskiego było przyznanie Królestwu Prus 2/3 terytorium Saksonii, która popierała Napoleona, a to właśnie król saski Fryderyk August stał na czele Księstwa Warszawskiego.
Książę Adam Czartoryski pisał w jednym listów, że Kongres nie przyniósł jemu i Polakom rozwiązań w pełni satysfakcjonujących, ale i tak uzyskano więcej niż się spodziewano.
PAP: Mocarstwa zaborcze nie były jednomyślne w tej kwestii?
Prof. Jarosław Czubaty: Ani zaborcy, ani Anglia nie były jednomyślne. Podczas kongresu istniały trzy koncepcje, pomysły na rozwiązanie problemu Księstwa Warszawskiego i całości ziem polskich. Pierwsza zakładała stworzenie Królestwa Polskiego na dawnego terenie Księstwa. Anglicy wysunęli makiaweliczną koncepcję odbudowy państwa polskiego w granicach przedrozbiorowych, na co oczywiście nie zgodziły się Austria, Prusy i Rosja. Innym rozwiązaniem był IV rozbiór Polski.
Ostatecznie przyjęto pierwszy z pomysłów, choć faktycznie terytorium Królestwa Polskiego było mniejsze niż dawne Księstwo Warszawskie. Nowy władca Aleksander I miał jednak prawo do poszerzenia terytorium Królestwa o nowe tereny, np. o Litwę i Wołyń.
PAP: Czy postanowienia kongresu wiedeńskiego okazały się trwałe?
Prof. Jarosław Czubaty: Od lat wśród historyków toczą się spory o trwałość postanowień z czerwca 1815 roku. Polscy historycy skłaniają się raczej do opinii, że były one nietrwałe, że rozwiązania ustalone w Wiedniu funkcjonowały tylko kilkanaście lat. Przykładem może być tu Zjednoczone Królestwo Niderlandów. Powstało ono na terytorium dzisiejszej Belgii i Holandii. Istniało tylko 15 lat. W 1830 roku wybuchła rewolucja belgijska i Królestwo rozpadło się. Inny przykład - Królestwo Polskie. Po 15 latach istnienia wybuchło powstanie listopadowe.
Z kolei historycy anglosascy podkreślają, że Kongres Wiedeński odsunął od Europy widmo krwawych wojen toczonych w epoce napoleońskiej na co najmniej kilkadziesiąt lat, przynajmniej do końca stulecia, a niektórzy uznają wręcz, że ten układ sił trwał do wybuchu I wojny światowej. Oczywiście w XIX wieku rozgrywały się wojny: krymska, prusko-francuska, wybuchały powstania, była Wiosna Ludów, ale nie rozgrywały się one na skalę znaną nam z epoki napoleońskiej.
PAP: Kongres był „koncertem mocarstw”. Także i obecnie w światowej polityce kluczową rolę odgrywają mocarstwa Chiny, Rosja i USA. Jakie wnioski wyciąga historyk z wydarzeń sprzed 200 lat?
Prof. Jarosław Czubaty: To pytanie bardziej do politologa niż historyka. I wówczas i dziś w światowej polityce liczyły się i liczą konkretne interesy mocarstw. Skuteczny polityk czy dyplomata powinien być realistą.
Rozmawiał Maciej Replewicz (PAP)
rep/ ls/ agz/