13 sierpnia przypada 40. rocznica śmierci metropolity poznańskiego, sekretarza prymasa Stefana Wyszyńskiego abp. Antoniego Baraniaka. Uwięziony w 1953 r., mimo brutalnego śledztwa, pozostał niezłomny i pokrzyżował komunistom plany osłabienia pozycji Kościoła w Polsce.
W rocznicę śmierci abp. Baraniaka odbędzie się msza św. w katedrze w Poznaniu. Po niej wierni będą mieli okazję do nawiedzenia grobu zmarłego hierarchy.
Antoni Baraniak urodził się 1 stycznia 1904 r. we wsi Sebastianowo w Wielkopolsce. W 1920 roku wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Salezjańskiego, zaczął studia filozoficzne, śluby wieczyste złożył w 1925 roku. Odbył studia teologiczne i prawnicze na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. W 1930 roku przyjął święcenia kapłańskie.
W 1933 roku został sekretarzem prymasa Polski Augusta Hlonda, a po jego śmierci – prymasa Stefana Wyszyńskiego. W roku 1951 papież Pius XII mianował go biskupem pomocniczym archidiecezji gnieźnieńskiej.
Biskup Baraniak został aresztowany w nocy z 25 na 26 września 1953 roku, równolegle z prymasem Wyszyńskim. W czasie trwającego wiele miesięcy brutalnego śledztwa komuniści bezskutecznie usiłowali wymusić na duchownym zeznania obciążające Wyszyńskiego. Zeznania te miały skompromitować prymasa w pokazowym procesie, a w konsekwencji doprowadzić do osłabienia pozycji Kościoła w Polsce.
Zachowało się ponad 140 protokołów z przesłuchań Baraniaka; więźnia trzymano m.in. w tzw. karcerze mokrym, w którym przez długi czas przebywał w wodzie, a na głowę spadały mu odchody. Ciężko chory, wolność odzyskał w październiku 1956 roku.
W czerwcu prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek poinformował o wznowieniu śledztwa ws. fizycznego i psychicznego znęcania się nad abp. Baraniakiem. Śledztwo zostało umorzone w 2010 r. w związku z uznaniem, że brak jest dowodów dostatecznie uzasadniających przyjęcie, że wobec pokrzywdzonego stosowano niedozwolone metody śledcze.
IPN poinformował, że śledztwo zostało wznowione, bo "pojawiły się nowe okoliczności i zostały ujawnione nowe dowody".
W grudniu ub. roku w mokotowskim więzieniu miało miejsce otwarcie i poświęcenie celi abp. Antoniego Baraniaka. W homilii w trackie mszy z tej okazji przewodniczący KEP, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki nazwał go „heroiczną postacią Kościoła Poznańskiego i salezjanów”.
Metropolita krakowski, autor książki "Teczki na Baraniaka" abp Marek Jędraszewski podkreślił, że gdyby nie nieugięta postawa biskupa Baraniaka, "nie byłoby powrotu prymasa Wyszyńskiego do Warszawy po okresie uwięzienia, bez prymasa Wyszyńskiego nie byłoby kard. Wojtyły, a potem Jana Pawła II”.
Podkreślił, że uwięziony biskup, mimo doznanych cierpień, nie dał się złamać i nie podpisał żadnego dokumentu.
"W Polsce wzbudzał podziw, gdy jako więzień Mokotowa i męczennik stalinowskich czasów okazał się wielkim Polakiem o ogromnej sile woli oraz szczególnym patriotą. Stał się on świadkiem Chrystusa i Kościoła w czasach niezwykle dla Kościoła trudnych" – powiedział abp Gądecki.
Metropolita krakowski, autor książki "Teczki na Baraniaka" abp Marek Jędraszewski podkreślił, że gdyby nie nieugięta postawa biskupa Baraniaka, "nie byłoby powrotu prymasa Wyszyńskiego do Warszawy po okresie uwięzienia, bez prymasa Wyszyńskiego nie byłoby kard. Wojtyły, a potem Jana Pawła II”.
"Dzieje Kościoła w Polsce, Europie i świecie potoczyłyby się zupełnie inaczej, w sposób dzisiaj przez nas trudny do wyobrażenia. A za tym wszystkim stoi ta nieugięta, cicha postać człowieka, który się wtedy nie ugiął, nie załamał i jak mówił sam prymas - wziął na swoje barki odpowiedzialność prymasa za Kościół w Polsce" - powiedział abp Jędraszewski.
We wrześniu ub. roku w Poznaniu premierę miał film dokumentalny o abp. Baraniaku „Żołnierz niezłomny Kościoła”. Jego autorka i producentka Jolanta Hajdasz powiedziała wówczas PAP, że abp Baraniak to "jeden z najbardziej zasłużonych a jednocześnie najbardziej zapomniany, bohaterski kapłan, którego – przez analogię do losów żołnierzy podziemia niepodległościowego w Polsce – można nazywać żołnierzem niezłomnym Kościoła".
"Abp Baraniak przeszedł tę samą gehennę, co wielu bohaterów antykomunistycznego podziemia niepodległościowego – tyle że zamiast munduru nosił sutannę. To był człowiek, który przez 27 miesięcy był więziony w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie, torturowany w najgorszych karcerach. Stąd wydaje mi się uzasadnione nazywanie go w ten sposób" – powiedziała PAP Hajdasz.
W 1957 roku Antoni Baraniak został nominowany na arcybiskupa poznańskiego. Mimo sprzeciwu władz, w 1966 roku zorganizował w Poznaniu obchody tysiąclecia chrztu Polski. Hierarcha zmarł po długiej chorobie 13 sierpnia 1977 r. Spoczął w podziemiach poznańskiej katedry.
Kard. Stefan Wyszyński przyznał w przemówieniu żałobnym, że uwięziony biskup Baraniak był dla niego „niejako osłoną”. "Na niego bowiem spadły główne oskarżenia i zarzuty, podczas gdy mnie w moim odosobnieniu przez trzy lata oszczędzano. Nie oszczędzano natomiast biskupa Antoniego" – powiedział prymas przy trumnie zmarłego hierarchy.(PAP)
rpo/ bos/