Uroczystość upamiętnienia Batalionu AK "Kiliński", jednego z najsłynniejszych oddziałów powstania warszawskiego, odbyła się w Warszawie. "Walkę o wolność i niepodległość Polski podjęliśmy z wielkim entuzjazmem" - wspominają weterani.
W ceremonii złożenia kwiatów pod Pomnikiem Powstańców Warszawy (znanym także jako płyta Batalionu "Kiliński") przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie wzięli udział w poniedziałek kombatanci, żołnierze batalionu "Kiliński", a także młodzież szkolna. Asystę honorową wystawiła Kompania Reprezentacyjna Wojsk Lądowych.
"1 sierpnia 1944 r. na tym placu kompanie Batalionu +Kiliński+ Armii Krajowej rozpoczęły heroiczną walkę o niepodległość Polski" - przypomniał Stanisław Brzosko ps. Socha, który podczas powstańczych walk dowodził jedną z kompanii batalionu. Podczas uroczystości weteran przypomniał, że wybudowanie Pomnika Powstańców Warszawy zainicjował dowódca batalionu "Kiliński" Henryk Roycewicz ps. Leliwa.
Monument powstał w 1979 r., a tworzą go 63 luźno rozłożone części, które symbolizują 63 dni powstania. "Ten pomnik jest poświęcony pamięci ok. 500 koleżanek i kolegów, którzy polegli w czasie powstania warszawskiego" - podkreślił Brzosko i poprosił uczestników uroczystości o uczczenie zmarłych żołnierzy minutą ciszy.
Po uroczystości odbyło się spotkanie weteranów w gmachu PAST-y, czyli dawnej Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej, którą żołnierze "Kilińskiego" (wspierani przez inne oddziały AK) zdobyli 20 sierpnia po ciężkich walkach z Niemcami. Był to jeden z największych sukcesów bojowych batalionu, ponieważ dzięki centrali telefonicznej PAST-y Niemcy utrzymywali łączność między Berlinem w frontem wschodnim.
"Wybuch powstania przyjęliśmy z wielkim entuzjazmem. Nareszcie mogliśmy odpłacić się Niemcom za okupację, za ich zbrodnie. Nikt nie przewidywał, że może nam się nie udać. W naszych szeregach panowała radość. To była przecież walka o wolność i niepodległość Polski" - mówili zgodnie weterani, m.in. Barbara Wilczyńska-Sekulska ps. Penelopa i Władysław Aniołek ps. Kot.
Od początku powstania żołnierze AK podejmowali próby zdobycia gmachu PAST-y, obsadzonego przez niemieckich snajperów. PAST-a była przed wojną drugim po Prudentialu najwyższym budynkiem w Warszawie. Aby pokonać niemiecką załogę, powstańcy podpalali budynek za pomocą miotaczy ognia, zrobionych ze strażackich motopomp. Ostatecznie PAST-ę powstańcy zdobyli w nocy 20 sierpnia. Do niewoli dostało się 115 niemieckich żołnierzy, w tym siedmiu oficerów. Poległo 36 Niemców. Straty po stronie polskiej wynosiły: 38 poległych i 63 rannych.
Batalion "Kiliński" wsławił się także zdobyciem Prudentialu i Poczty Głównej. W tej ostatniej załogę tworzyli m.in. żołnierze SS i Wehrmachtu; łącznie było to ok. 90 osób uzbrojonych w broń ręczną i maszynową.
W czasie powstania warszawskiego batalion "Kiliński" po napływie ochotników osiągnął stan ok. 2 tys. żołnierzy (w godzinie "W" batalion liczył ok. 900 żołnierzy; uzbrojonych było ok. 10 proc. z nich). Batalion "Kiliński" był niepokonany; do końca powstania, do momentu kapitulacji, jego żołnierze utrzymali się na zdobytych pozycjach.
"Wszystkie obiekty zajęte przez Niemców przed powstaniem warszawskim, zlokalizowane na terenie działania batalionu, zostały zdobyte i utrzymane do końca powstania, nawet wtedy, gdy zostały obrócone w ruiny" - pisał o batalionie prezes Światowego Związku Żołnierzy AK ppłk Czesław Cywiński (zginął w 2010 r. w katastrofie smoleńskiej). Batalion "Kiliński" walcząc podczas powstania w Śródmieściu poniósł dotkliwe straty: ponad 500 poległych, ponad tysiąc rannych, z których niektórzy ranni byli dwu-, a nawet trzykrotnie. (PAP)
nno/abe/