"Należy kochać teatr w sobie, a nie siebie w teatrze" - to jedna z najsłynniejszych maksym Konstantego Stanisławskiego, rosyjskiego reżysera teatralnego, aktora, reformatora teatru. W czwartek mija 150. rocznica urodzin autora tzw. metody Stanisławskiego.
Jeden z największych reformatorów i najważniejszych twórców teatru XX wieku Konstanty Siergiejewicz Stanisławski, a właściwie - Aleksiejew - urodził się w bogatej rodzinie kupieckiej w Moskwie. Aby nie narażać na szwank nazwiska rodziny Aleksiejewów - wtedy zawód aktora nie był powodem do dumy - przybrał pseudonim artystyczny: Stanisławski.
Urodził się 17 stycznia 1863 w Moskwie, zmarł 7 sierpnia 1938 r.
Był założycielem w 1918 roku Studia Operowego przy Teatrze Wielkim w Moskwie, przekształconego później w Teatr Operowy im. Stanisławskiego.
Zasadniczym celem Stanisławskiego było wypracowanie metody świadomego oddziaływania na procesy twórcze, przede wszystkim przez odwołanie do pamięci emocjonalnej i współodczuwania.
Kiedy zdobył już doświadczenie i pewną popularność jako aktor i reżyser przedstawień amatorskich i niezależnych, w roku 1897 wraz z reżyserem Władimirem I. Niemirowiczem-Danczenką założył Moskiewski Teatr Artystyczny (MChAT), który zainaugurował swą działalność rok później.
Stanisławski odgrywał w nim wiodącą rolę jako aktor do 1928 roku i reżyser. Był autorem słynnych inscenizacji sztuk Czechowa: "Czajka" (1898); "Wujaszek Wania" (1899); "Trzy siostry" (1901); "Wiśniowy sad" (1904), prowadził też wtedy warsztaty na temat twórczości aktorskiej.
Zaowocowały one stworzeniem "metody" Stanisławskiego, który w ciągu kilku dekad, dzięki przedstawieniom, publikacjom ("Moje życie w sztuce", 1924; "Praca aktora nad sobą", 1936) i występom gościnnym stał się podstawową metodą aktorstwa psychologicznego. Zasadniczym celem Stanisławskiego było wówczas wypracowanie metody świadomego oddziaływania na procesy twórcze, przede wszystkim przez odwołanie do pamięci emocjonalnej i współodczuwania.
Jeden z uczniów Stanisławskiego Michaił Czechow, wyemigrował do Ameryki, gdzie spopularyzował metodę gry aktorskiej swojego nauczyciela. Dzięki temu obecna szkoła aktorska założona przez Lee Strasberga i nosząca jego imię, kształci aktorów według metody Stanisławskiego.
Bezpośrednio do Stanisławskiego odwoływał się m.in. Jerzy Grotowski, który w latach 90. deklarował wprost: "byłem zawsze uczniem Stanisławskiego i (...) nic się pod tym względem nie zmieniło. Po prostu zacząłem moją drogę tam, gdzie Stanisławski ją skończył, ponieważ umarł" ("Notatnik Teatralny”, 1992). Jednocześnie Grotowski przestrzegał przed ślepym naśladowaniem i kopiowaniem systemu, wzywając do dania własnej odpowiedzi Stanisławskiemu.
22 i 23 lutego w Instytucie im. Grotowskiego we Wrocławiu zaplanowano wykład i warsztaty pt. "Stanisławski – autor kilku prostych prawd, o których zdążyliśmy gruntownie zapomnieć". Wykład wygłosi teatrolog, kulturoznawca prof. Juliusz Tyszka z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. (PAP)
agz/ mlu/