Egzaminy mają przebiegać bezpiecznie, dzieci mają się czuć bezpiecznie; musimy nad wszystkim czuwać - powiedziała w czwartek w TVP Info minister edukacji narodowej Anna Zalewska odnosząc się do zakłócenia egzaminów maturalnych w związku z alarmami bombowymi na terenie szkół.
Zalewska była pytana o zakłócenia egzaminów maturalnych związane z mailami, jakie dotarły do szkół z informacjami o podłożeniu na terenach tych szkół ładunków wybuchowych.
W poniedziałek, w pierwszym dniu matur, 122 szkoły zgłosiły do okręgowych komisji egzaminacyjnych, że otrzymały drogą mailową informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego. We wtorek, w drugim dniu sesji egzaminacyjnej, takich sygnałów było 663. Wszystkie alarmy były fałszywe.
Jak zaznaczyła Zalewska o tym, że może dojść do zamachów bombowych, Centralne Biuro Śledcze Policji poinformowało Centralną Komisję Egzaminacyjną już 2 maja.
"Mieliśmy za sobą udane egzaminy po 8 klasie dzięki wolontariuszom i dyrektorom szkół. Później mieliśmy kłopoty z radami klasyfikacyjnymi. Ustawa, którą przyjęliśmy w ciągu właściwie jednego dnia, uratowała 16 tys. uczniów i wydawało się, że bardzo spokojnie wejdziemy w rytm maturalny - tym bardziej, że dziękowaliśmy związkom za to, że zawiesiły strajk" - mówiła minister edukacji.
"Jesteśmy wdzięczni policji za informacje i za to, że razem z nami się przygotowała. Nie tylko poinformowaliśmy dyrektorów, ale mamy wdrożone różnego rodzaju procedury" - wyjaśniła.
Jak poinformowała Zalewska egzamin maturalny przerwano w dwóch szkołach. Zostanie on powtórzony w czerwcu. "Dzisiaj było bardzo spokojnie, ale też były podejmowane nadzwyczajne środki. Nie tylko duże siły policji, ale plombowanie sal - po to, żeby wyeliminować nawet podejrzenie, że mogłoby się coś stać. Dzieci muszą się czuć bezpiecznie. Rodzice oddali dzieci do szkoły, mają przebiegać bezpiecznie egzaminy, więc nad wszystkim musieliśmy czuwać" - zaznaczyła. Zalewska dodała, że ma nadzieję, że niedługo dowie się, kto to zorganizował.
Zalewska odniosła się także do zapowiadanej na wrzesień kontynuacji strajku nauczycieli. Jej zdaniem emocje nauczycieli związane są z faktem, że nauczyciele "nie wierzyli, że naprawdę dostaną podwyżki". "Choć my zapowiedzieliśmy podwyżki w 2017 r. i od kwietnia 2018 zgodnie z harmonogramem zaczęliśmy wypłacać. Przyspieszyliśmy, dołożyliśmy kolejne. Jest już gotowa ustawa, w ciągu 2 lat nauczyciel dyplomowany w zasadniczym wynagrodzeniu będzie miał (dodatkowe-PAP) 708 zł" - przypomniała.
Zastrzegła, że ma nadzieję, że we wrześniu nie zostanie podjęty strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych, który został przerwany 27 kwietnia. "To co było dyskutowane, stanie się faktem i nauczyciele zobaczą to fizycznie w swoich portfelach" - stwierdziła Zalewska.
I dodała: "Ponadto przecież rozmawiamy. Jest okrągły stół, jutro kolejne podsumowanie" - przypomniała. Zastrzegła, że podczas obrad trzeba podejmować decyzje m.in. odnośnie tego, jak ma wyglądać wynagrodzenie nauczycieli: czy ma być 16 dodatków i zasadnicze wynagrodzenie, czy ma być mniej dodatków a więcej w wynagrodzeniu zasadniczym. (PAP)
autor: Iwona Żurek
iżu/ pch/