Wspólna deklaracja prezydentów RP i USA ws. pogłębiania współpracy obronnej to wzmocnienie Polski w trzech wymiarach: wojskowym, relacji polsko-amerykańskich oraz pozycji negocjacyjnej Polski z innymi partnerami w regionie – powiedział PAP politolog prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump podpisali w poniedziałek w Nowym Jorku deklarację ws. pogłębiania współpracy obronnej. Głosi ona m.in., że USA uzgodniły lokalizacje dla zwiększonej obecności wojsk USA w Polsce, wśród lokalizacji są m.in. Wrocław, Łask i Lubliniec; podkreślono, że trwa dialog dotyczący miejsca stacjonowania pancernej brygadowej grupy bojowej. Prezydent USA zapowiedział, że wkrótce odwiedzi Polskę; dodał, że w bardzo krótkim czasie będzie możliwe zniesienie wiz dla Polaków.
W rozmowie z PAP Żurawski vel Grajewski podkreślił, że w deklaracji określono dokładnie miejsca w Polsce, gdzie mają zostać zainstalowane amerykańskie jednostki wojskowe od jednostki dronów po elementy dowództwa brygady pancernej. "Jest to bardzo silny sygnał polityczny dotyczący pogłębienia zaangażowania wojskowego Stanów Zjednoczonych w Polsce, jeszcze z tą deklaracją medialną, a nie w dokumencie, że część tych sił zostanie przesunięta z innych krajów europejskich, a więc należy domniemywać, że z Niemiec" - powiedział ekspert.
"Skutki polityczne tego są następujące: po pierwsze jest to silne poparcie dla polskiej koncepcji wzmacniania wojskowego wschodniej flanki NATO jako sygnału politycznego, który ma wpływać na proces decyzyjny na Kremlu w kierunku zniechęcania do podejmowania akcji destabilizującej, czy wręcz agresji wobec wschodnich państw członkowskich tak, aby one miały fizyczne, a nie tylko polityczne gwarancje bezpieczeństwa" - podkreślił.
Jak dodał "skala zwiększenia ilości wojsk, w sensie operacyjnym, nie jest zablokowaniem możliwości skutecznej inwazji, ale jest stworzeniem sytuacji politycznej, w której agresor będzie musiał postawić swoim wojskom zadania otwarcia ognia do wojsk amerykańskich, co politycznie jest bardzo mało prawdopodobne". "Można powoływać się tutaj na to, na co od dawna się powołujemy, czyli na casus Berlina Zachodniego, gdzie przecież nie potęga garnizonu amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego, tylko fakt, że były amerykańskie, brytyjskie i francuskie trzymały Sowietów poza granicami tej eksklawy Zachodu" - zaznaczył Żurawski vel Grajewski.
"Drugim elementem, na który należałoby wskazać, jest to, że wobec amerykańskiej opinii publicznej i nie tylko polonijnej, bo ta ze względów jasnych dla wszystkich będzie z takiego rozwiązania zadowolona i to w perspektywie kolejnych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych przyciąga głosy Polonii dla Trumpa. A trzeba pamiętać, że w ostatnich wyborach głosy Polonii w Wisconsin, Pensylwanii i Massachusetts rozstrzygnęły de facto o zwycięstwie, ale także ten element polskiego zaangażowania finansowego w utrzymywanie baz amerykańskich w Polsce, w odróżnieniu od innych sojuszników, którzy oczekują, że to Amerykanie będą łożyli na obronę owych sojuszników, Polska jest tutaj przykładem bardzo użytecznym politycznie na wewnątrz amerykańskiej scenie politycznej i wpisuje się w owo hasło: +America first+" - powiedział ekspert.
"Innymi słowy jest to zachowanie gwarancji wojskowych i politycznych jakie udzielają Stany Zjednoczone swoim sojusznikom, ale przy jednoczesnej redukcji kosztów finansowych spoczywających na barkach podatników amerykańskich" - dodał ekspert.
Przyznał, że deklaracja jest również sygnałem dla sąsiadów Polski. "Tuż po tej deklaracji nastąpiło też na konferencji publiczne wezwanie Donalda Trumpa pod adresem europejskich sojuszników, żeby więcej łożyli na pomoc w materiale wojskowym dla Ukrainy, a kwestia ukraińska była przedmiotem rozmów między naszym prezydentem a prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jest więc jest to także sygnał i do Ukrainy, i do innych krajów w regionie, żeby Polskę jako regionalnego sojusznika Stanów Zjednoczonych traktowały poważnie oraz że ich własne bezpieczeństwo musi być wkomponowane w ten układ polsko-amerykański. Innymi słowy: wzmacnia to regionalną pozycję Polski jako ważny element w dystrybucji amerykańskiej pomocy wojskowej w regionie Europy Środkowej dla tych wszystkich, którzy czują się zagrożeni ze strony imperializmu rosyjskiego" - podkreślił politolog.
"Zatem w tych trzech wymiarach jest to bardzo mocne wzmocnienie Polski: wojskowe, w sensie wysuniętej obecności, choć nie wysuniętej obrony; w wymiarze relacji polsko-amerykańskich, polonijnych i wewnątrz amerykańskich dla gry wewnątrz amerykańskiej i wreszcie dla wzmocnienia pozycji negocjacyjnej Polski z innymi partnerami w regionie jako niezbędnego elementu uzyskiwania poparcia amerykańskiego" - zaznaczył. Żurawski vel Grajewski (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski
gb/ par/