O warszawskiej Emilce - pierwotnie o sklepie meblowym, a do połowy maja siedzibie warszawskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej - opowiada album "Emilia: meble, muzeum, modernizm”. Wśród jej autorów znaleźli się m.in. wicedyrektor Muzeum Marcel Andino Velez i fotografka Maja Wirkus.
Emilia to szklany, modernistyczny budynek, mieszczący się przy ulicy Emilii Plater 51 w Warszawie, który wraz z sąsiadującym blokiem mieszkalnym został wybudowany w latach 1966-70 według projektu Mariana Kuźniara i Czesława Wegnera. Przez dziesięciolecia mieścił salon meblowy, a przez ostatnie cztery lata - do Nocy Muzeów, kiedy z 14 na 15 maja odbyło się pożegnanie z Emilią - Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Gmach ma zostać zburzony lub - według ostatnich pomysłów - przeniesiony. W jego miejscu ma powstać nowoczesny, 196-metrowy wieżowiec.
"Emilia: meble, muzeum, modernizm" to książka o historii Emilii - m.in. powstaniu, funkcjonowaniu, a także o wieloletnim zasłonięciu fasady wielkim banerem, przywracaniu neonu nad budynkiem oraz wpisaniu obiektu do rejestru zabytków i skreśleniu go. Uwagę w książce poświęcono także zagospodarowywaniu pobliskich terenów i losom innych socmodernistycznych budynków, także już nieistniejących.
Wydawnictwo otwiera zapis rozmowy "Zaczęło się od aktywistów. I co dalej", w której udział wzięli prof. Waldemar Baraniewski, Tomasz Fudala, Michał Krasucki i Joanna Mytkowska - wykładowca, zastępczyni stołecznego konserwatora zabytków, pracownica i dyrektorka MSN. Historycy sztuki, posługując się przykładem Emilii, rozmawiali o tym, dlaczego tracimy świetne obiekty architektury modernistycznej. W dyskusji zwrócili uwagę także m.in. na to, co świadczy o wartości architektonicznej budynków.
"W przypadku Emilii jest to kontekst Ściany Zachodniej i całego zespołu architektonicznego, który został tu zrealizowany i którego ona jest już tylko resztką - ostańcem" - mówił prof. Baraniewski, krytyczny wobec pomysłu przeniesienia pawilonu. "Założenie, które budowało przestrzeń nowoczesnej Warszawy w latach 60. i 70. już nie istnieje - a to stanowiło o wartości tego miejsca. Bez wątpienia ten emocjonalny czy duchowy naddatek dla Emilii to także kontekst Muzeum, (...) już nigdy, oglądając wystawę sztuki współczesnej, przez te wielkie okna nie będziemy widzieli Pałacu Kultury, a to niebywale podnosiło relację między absolutnie dzisiejszą narracją a konfrontacją z historią" - argumentował.
Jak podkreślał, "to jest niesłychanie ważny kontekst - i dla artysty współczesnego, i dla sztuki współczesnej - żeby ta relacja istniała". "A ona istniała tutaj kapitalnie. Jeśli zakładamy, że sztuka współczesna w sposób istotny wpływa na zmianę postrzegania rzeczywistości, to w tym miejscu mogliśmy niemal tego dotknąć. To była wielka wartość Emilii" - dodał.
Mytkowska zwróciła uwagę, że dyskusja o pawilonie stała się szerszym pytaniem o "koncepcję i praktykę konserwatorską, o brak szacunku dla powojennego modernizmu, ale i o praktykę urzędniczą czy procedury - jak to się stało, że ostatecznie nie udało się tego obiektu uchronić, mimo różnych prób".
Rozmówcy dyskutowali także na inne, mniej lub bardziej odległe od Emilii tematy, np. odhumanizowywania architektury przez jej twórców, przez co - według prof. Baraniewskiego - tkanka miejska "traci wymiar ludzki, społeczny, publiczny" i staje się tylko "obszarem gry pieniądza i dewelopera". Eksperci wskazywali też na problem waloryzacji powojennej architektury modernistycznej. "Fakt, że dyskutujemy o czymś, co ma kilkadziesiąt lat, że jest nadal za młode, żeby to wpisać do rejestru zabytków lub nadać jakąkolwiek ochronę konserwatorską, obnaża problem kompetencji naszych służb konserwatorskich i architektonicznych" - mówił Krasucki i zwracał uwagę na konieczność zmiany ustawy o ochronie zabytków.
W książce opublikowany jest też tekst dr. hab. Błażeja Brzostka. Historyk wspomina w nim dzieje komponowania zabudowy kształtującej Śródmieście Warszawy i otaczającej plac Defilad oraz opisuje początki działalności Emilki otwartej 15 stycznia 1970 r. - później niż planowano z powodu katastrofy z 1967 r. spowodowanej "błędami obliczeniowymi i wykonawczymi".
Brzostek pisze o ówczesnym przemyśle meblarskim, Centralnej Informacji Meblowej i "głodzie mebla". Wymienia polskie filmy, w których pojawiła się Emilia ("Małżeństwo z rozsądku", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", "Nie lubię poniedziałku"). Wspomina bazar na placu Defilad oraz cytuje artykuły z "Architektury" i "Życia Warszawy".
"Pawilon o powierzchni około 5000 m2 powiązano dwoma łącznikami, puszczonymi na poziomie piętra, z częścią sklepu wtopioną w sąsiedni blok mieszkalny (Pańska 3), gdzie na powierzchni 1000 m2 zamieszczono punkty sprzedaży dywanów czy pościeli oraz zdobioną mozaikami kawiarnię dla klientów, zakład fryzjerski, a także przestrzenie socjalne dla pracowników i biura. Pomiędzy blokiem a pawilonem urządzono pasaż, który miał być ożywiony zielenią i niewielkim basenem z wodą, choć wtedy, w styczniu, trudno to było sobie chyba wyobrazić" - pisze.
Książka jest ilustrowana projektami, rzutami i przekrojami bryły "Emilii". Są w niej zamieszczone także kadry z budowy, zdjęcia z otwarcia salonu meblowego i ujęcia detaliczne ekspozycji. Znajdziemy w niej też - pochodzące zarówno z materiałów muzeum jak i zbiorów prywatnych - fotografie np. zachodniego ujęcia Pałacu Kultury i Nauki na przełomie lat 50. i 60., ulicy Świętokrzyskiej nocą z lat 60., ekspedientek w dniu otwarcia domu meblowego albo klientów sklepu stojących przed witryną.
Maja Wirkus sportretowała budynek z wielu perspektyw i ujęć, zwróciła także uwagę na detale Emilki. Jej zdjęcia przedstawiają np. podwórze między budynkiem Emilii a blokiem mieszkalnym na Pańskiej, z którym połączona jest charakterystycznym korytarzem, mozaikę na jednej ze ścian, zbliżenia na stalowy szkielet szklanej elewacji, kaloryfery czy poręcze balustrad.
Marcel Andino Velez poświęcił uwagę losom instytucji kultury, które - jak podkreśla - "przez całkowity przypadek splotły się z dziejami pawilonu, tworząc pełną niespodzianek i dramatycznych zwrotów akcji opowieść o współczesnej Warszawie", a o przykładach innych, wybitnych socmodernistycznych budynków napisali Łukasz Bireta, Aleksandra Kędziorek i Cezary Lisowski w szkicu "Szklane duchy. O architekturze Emilii i znikających pawilonach handlowych Warszawy". W ich tekście jest mowa m.in. o katowickim Spodku, gdańskiej hali Olivia, obserwatorium meteorologicznym na Śnieżce oraz warszawskich budynkach: Supersamie i Pawilonie Chemii.
Książka ukazała się nakładem Muzeum Sztuki Nowoczesnej i wydawnictwa Karakter.(PAP)
oma/ akw/