Wybitną postacią muzyki współczesnej i jednym z polskich kompozytorów XX wieku o największej sile oddziaływania nazywa zmarłego w niedzielę Krzysztofa Pendereckiego prasa węgierska.
Agencja MTI napisała, że Penderecki był „słynnym polskim kompozytorem i wybitną postacią muzyki współczesnej”. Dziennik „Nepszava” nazwał go zaś „jednym z polskich kompozytorów XX wieku o największej sile oddziaływania”.
Media węgierskie przypominają ewolucję, jaką przeszła muzyka Pendereckiego, który jako młody twórca był – jak pisze MTI - „jednym z liderów muzycznej awangardy”, ale w połowie lat 70 „odszedł od niekonwencjonalnych technik i pisał +bardziej tradycyjne+ utwory, które mogła przyjąć także szersza publiczność”.
„Nepszava” podkreśla, że Penderecki skomponował ponad 120 dzieł, których wachlarz gatunkowy rozciągał się od awangardy po utwory tonalne, a były wśród nich cztery opery i osiem symfonii.
Opisując przejście kompozytora od awangardy do neoklasycyzmu i neoromantyzmu „Nepszava” cytuje jego wypowiedź podczas jednej z wizyt na Węgrzech: „Po okresie silnej fascynacji eksperymentem i muzyką awangardową zacząłem używać języka muzycznego, który może też funkcjonować jako język powszechny, nieograniczający się do mojego własnego użycia. Ale też cała awangarda opuściła wieżę z kości słoniowej i także inni jej przedstawiciele zaczęli pisać inną muzykę. Taką, której można również słuchać, nie tylko podziwiać jej nowatorstwo”.
Dziennik podkreśla, że Penderecki był wielostronny nie tylko pod względem brzmienia jego utworów, lecz także rozpiętości gatunkowej. Zwraca przy tym uwagę, że swój Koncert na trąbkę napisał z myślą o węgierskim wirtuozie tego instrumentu Gaborze Boldoczkim.
Węgierskie media przypominają, że Penderecki nie raz występował na Węgrzech jako dyrygent, a po raz ostatni przyjechał do Budapesztu w 2016 r. Penderecki dwukrotnie dyrygował wtedy wykonaniem własnych utworów: oratorium „Siedem bram Jerozolimy”, „Sinfoniettą per archi” i po raz pierwszy na Węgrzech zaprezentował swój "Koncert na trąbkę" w wykonaniu Boldoczkiego.
Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ wj/