Polskość nie jest balastem, ale tworzywem nadającym się do przetwarzania na języki innych kultur - podkreśliła w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" podsekretarz stanu w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego dr hab. Magdalena Gawin.
Pytana o to, co czuje polski urzędnik państwowy, gdy na organizowanym w Polsce konkursie poświęconym twórczości polskiego artysty laureatami zostają Kanadyjczycy, Japończycy, Włosi, Chińczycy, Rosjanie, Hiszpanie, Gawin powiedziała: "ogromną satysfakcję, radość i dumę z tego, że muzyka Chopina jest grana na całym świecie, a Konkurs Chopinowski wzbudza niespotykane emocje". "Na wyniki konkursu czekaliśmy nie tylko my, Polacy, ale cały świat" - dodała.
Zwróciła uwagę, że "muzyka to najbardziej uniwersalny język świata", a "zwycięstwo w Konkursie Chopinowskim otwiera wielu muzykom drzwi do kariery na całym świecie".
"Polskość nie jest żadnym balastem, ale tworzywem nadającym się do przetwarzania na języki innych kultur. I to jest ujmujące, że utwory polskiego kompozytora są tak żywo odbierane przez ludzi z innych kręgów kulturowych" - podkreśliła Gawin.
Zaznaczyła, że "nasza kultura lokalna wybija się na uniwersalizm wtedy, gdy ktoś spoza naszego kręgu kulturowego może powiedzieć: to jest również moja historia i moje emocje". "Widzieliśmy to wyraźnie podczas konkursu; pianiści z Korei, Kanady, Japonii, Chin uzupełniali kompozycje Chopina jakąś wartością dodaną, swoją wrażliwością, osobowością i cechami kultury, która ich ukształtowała" - oceniła.
Pytana o to, co takiego jest w Chopinie, że ludzie tak różnych kręgów kulturowych odnajdują w nim swoją duszę, Gawin powiedziała: "o atrakcyjności Chopina decyduje niewątpliwie piękno jego muzyki".
Wiceminister kultury przypomniała, że "na koncerty nie chodzą tylko profesjonalni muzycy". "W filharmonii można było zobaczyć dziennikarzy, inżynierów, lekarzy, studentów. Ludzi w różnym wieku, o różnym statusie społecznym. Nie wszyscy mogli dostrzec niuanse wykonywania utworów tak jak członkowie jury i zawodowi i muzycy, ale wszyscy przyszli tam, bo chcieli przeżyć coś ważnego" - powiedziała.
Zwróciła uwagę, że "w czasach, w których kwestionuje się hierarchię w kulturze, powiada się, że podział na kulturę wysoką i masową to przeżytek, mamy do czynienia z prawdziwym fenomenem niezwykłej popularności konkursu pianistycznego, osadzonego w nurcie kultury wysokiej, niepodatnego na zmiany i mody, w którym uczestników ocenia wymagające jury".
"W tym konkursie sceniczna osobowość to dodatek do umiejętności, kunsztu, warsztatu. To ocena finezji, za którą kryją się lata ciężkiej, morderczej pracy" - wyjaśniła.
Gawin zwróciła uwagę, że "nagle okazuje się, że Konkurs Chopinowski gromadzi ogromną widownię przed telewizorami, a na przesłuchania do filharmonii nie można się dostać". "Eksperci zgadzali się, że tak wysokiego poziomu wykonawców nie było już dawno, a z drugiej strony – nie było też tak złaknionej muzyki i wdzięcznej publiczności" - powiedziała.
Przypomniała, że "Chopin jest polskim kompozytorem", który "inspirował się – jak nasi najlepsi poeci romantyczni – elementami kultury ludowej". "Jednocześnie jest europejski i światowy" - oceniła. "Do uniwersalizmu dochodzi się przez kontekst kultury lokalnej" - wyjaśniła wiceminister kultury.
Pytana o to, czy taki pogląd jest bardziej rozumiany na Zachodzie niż nad Wisłą, Gawin powiedziała: "rzeczywiście, w Polsce między lokalnością a uniwersalnością zawsze istnieje napięcie".
"Czy rzeczywistość, która mnie otacza, będzie zrozumiana nad Sekwaną, Tamizą i Dnieprem? Czy odczyta ją wykształcony mieszkaniec Nowego Jorku i Chicago? To napięcie można dostrzec także w ubiegłych stuleciach, konflikty przebiegały na osi sarmatyzmu i cudzoziemszczyzny, kontusza i francuskich pończoch" - mówiła. "Dążenie do uniwersalizmu bez kultury lokalnej staje się zwykłym imitatorstwem, pustą formą i nudą" - oceniła.
Wiceminister kultury wyjaśniła, że "to lokalna kultura nadaje nam oryginalność, która może być interesująca dla kogoś spoza naszego kręgu kulturowego". "Przetwarzanie lokalnych kultur odbywało się w Europie w dwie strony. Film Andrzeja Wajdy +Danton+, który wzbudził ogromne kontrowersje, ale i zachwyt nad Sekwaną, został przefiltrowany przez polskie doświadczenie Solidarności" - tłumaczyła. "I ta interakcja jest naprawdę ciekawa i piękna" - dodała.
Pytana o to, "czy mamy więcej – poza Chopinem – takich +towarów eksportowych+ w kulturze i historii", Gawin powiedziała: "mamy ich całkiem wielu".
"To Maria Skłodowska-Curie, której błyskotliwa kariera na paryskiej Sorbonie otworzyła drzwi uniwersytetów dla kobiet na całym świecie, to Henryk Sienkiewicz, który dostał Nobla za +Quo vadis+ i należał do najpopularniejszych i najczęściej wydawanych autorów przełomu XIX i XX wieku" - powiedziała. "Na marginesie – Rafał Lemkin, wybitny prawnik, który po II wojnie światowej ukuł termin +genocyd+ (ludobójstwo) i wprowadził je do systemu międzynarodowego prawa, przyznawał się w swojej biografii do inspiracji +Quo vadis+ Sienkiewicza" - dodała.
Zwróciła uwagę, że "wiek XIX i XX to wejście polskich poetów i pisarzy do pierwszej europejskiej ligi: Mickiewicz, Słowacki, Miłosz, Gombrowicz, Herbert, Lem to pisarze tworzący kulturę Europy". "Na poziomie politycznym postacią, która łączy zróżnicowane historie i doświadczenia mieszkańców Zachodniej i Wschodniej Europy XX w., jest Witold Pilecki" - przypomniała.
Podkreśliła, że "25 maja, dzień jego śmierci, został ustanowiony przez Parlament Europejski Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem". "Został jednym z patronów zjednoczonej Europy, co bardzo zezłościło Rosję" - powiedziała wiceminister kultury.
Pytana o to, "czy umiemy sprzedać na eksport naszą kulturę tylko wtedy, gdy jest okrojona ze swojej polskiej specyfiki", Gawin stwierdziła, że "doświadczenie pokazuje coś dokładnie odwrotnego".
Pytana o to, "gdzie zatem miejsce na +konieczne+ niezrozumienie specyfiki danej kultury przez ludzi z innych kręgów kulturowych", bowiem "Japończykowi trudno chyba czytać +Chłopów+ Reymonta, tak jak Polakowi japońskiego noblistę, wiceminister kultury powiedziała: "niekoniecznie".
"Przypominam sobie japońskiego pisarza Kenzaburo Oe, który zdobył literackiego Nobla i którego książki są bardzo czytelne, choć osadzone mocno w kontekście kultury japońskiej" - powiedziała. "Na tym polega fenomen kultury wysokiej – jest uniwersalna i odczytywalna wszędzie" - podkreśliła Gawin.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Gościa Niedzielnego".(PAP)
gj/ dki/