Przez ostatnie niemal trzy tygodnie dzieci nie uczęszczały do szkół, budynki stały puste, nie powinno być tam zagrożenia – powiedział wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski pytany, czy we wszystkich szkołach uczniowie wrócili w poniedziałek do nauki stacjonarnej.
W poniedziałek do nauki stacjonarnej wrócili uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych, którzy mieli zawieszona naukę stacjonarną od 20 grudnia i w jej miejsce naukę zdalną. Przedszkola pracują cały czas w trybie stacjonarnym.
Wiceminister edukacji pytany był w Polskim Radiu 24, czy wszystkie dzieci wróciły w poniedziałek do nauki stacjonarnej.
"Nie tylko dzieci, ale także młodzież wróciła do szkół" – zauważył Piontkowski. "W kilkudziesięciu przedszkolach mogła być nauka hybrydowa, w kilku zdalna, na kilkanaście tysięcy. Natomiast pozostałe placówki powinny wrócić do nauki stacjonarnej, przecież przez ostatnie niemal trzy tygodnie dzieci nie uczęszczały do szkół, budynki stały puste, nie powinno być tam zagrożenia" – powiedział.
Pytany zaś, czy wobec spodziewanej fali zakażeń omikronem należy spodziewać, się, że szkoły będą płynnie przechodzić z nauczania stacjonarnego na nauczanie mieszane lub zdalne i na odwrót ocenił, że "może tak być". "Aczkolwiek dane z poprzedniej fali, która chyba wygasła – i być może przed nami kolejna fala zakażeń, tego jeszcze nie wiemy, choć spodziewamy się – pokazywała, że rzeczywiście w jakiejś niewielkiej części szkół była potrzeba przechodzenia na naukę hybrydową, gdzie część uczniów korzysta z nauki zdalnej, bo ktoś w klasie czy pracownik szkoły był zakażony, a pozostali korzystali z nauki stacjonarnej" – dodał.
"Chcemy to utrzymać, zdajemy sobie po prostu sprawę, że nauka na odległość ma jednak dużo mankamentów dotyczących nie tylko samej wiedzy, ale także dotyczących sfery psychicznej, społecznej i dlatego staramy się unikać nauki zdalnej. Podobnie zresztą postępują państwa w innych krajach Unii Europejskiej" – zaznaczył Piontkowski.
Wskazał, że dyrektorzy dostali uprawnienia do tego, by reagować na realne zagrożenia epidemiczne, jeśli pojawi się w ich szkole. "Dziś dyrektor każdej szkoły lub placówki w porozumieniu z organem prowadzącym i sanepidem mogą podjąć decyzję o przejściu na nauczanie zdalne, jeżeli takie zagrożenie się pojawi" – powiedział wiceminister. Przypomniał, że w zależności od sytuacji epidemicznej zawieszenie zajęć stacjonarnych i przejście na nauczanie zdalne może dotyczyć jednej klasy, kilku klas lub całej szkoły. "Wystarczy nie doprowadzić do masowych zakażeń" – dodał.
Wiceminister przypomniał też, że za kilka dni rozpoczynają się ferie zimowe w szkołach. "Najpierw w kilku województwach, potem w kolejnych i to także powinno doprowadzić do tego, że tych kontaktów społecznych na duża skalę nie będzie stopniowo w kolejnych województwach. To także powinno ograniczyć ewentualne zakażenia w szkołach" – powiedział Piontkowski.
W sobotę rozpoczynają się w szkołach ferie zimowe. Dwutygodniowa przerwa w nauce nastąpi w czterech terminach od 15 stycznia do 27 lutego, zależnie od województwa. Pierwsi, od 15 do 30 stycznia, odpoczywać będą uczniowie z woj. kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i z wielkopolskiego. Od 22 stycznia do 6 lutego uczniowie z woj. podlaskiego i z warmińsko-mazurskiego. Od 29 stycznia do 13 lutego uczniowie z woj. dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i z zachodniopomorskiego, a od 12 do 27 lutego uczniowie w z woj. lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i ze śląskiego. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ joz/