Prezes Instytutu Pamięci Narodowej ma dobrą technikę i silny cios – ocenia po wspólnym pięściarskim treningu prezes Rebelii Kartuzy Patryk Zaborowski. Przed wejściem na ring w Kaszubskim Centrum Sportów Walki Karol Nawrocki złożył w Kartuzach (Pomorskie) kwiaty pod pomnikiem Danuty Siedzikówny.
„Przyjąłem zaproszenie od prezesa Zaborowskiego na otwarty trening, razem też uznaliśmy, że naszym wspólnym obowiązkiem jest oddanie hołdu żołnierzom wyklętym i Danucie Siedzikównie. Kaszuby to przecież jeden z terenów, gdzie żołnierze niepodległościowego podziemia walczyli o wolną Polskę. Rebelia Kartuzy organizuje wielkie sportowe wydarzenia, podczas których zawsze występuje element tożsamościowy i historyczny. To partner, z którym od lat współpracujemy” – powiedział Nawrocki.
Prezes IPN razem z burmistrzem Kartuz Mieczysławem Gołuńskim, działaczami, trenerami i zawodnikami Rebelii złożyli kwiaty oraz zapalili znicze pod pomnikiem Danuty Siedzikówny.
„Dzięki władzom samorządowym i takim ludziom jak Patryk, w Kartuzach jest pomnik Danuty Siedzikówny, który przywołuje to, co dla nas, jako narodu i dla mnie jako prezesa IPN, jest najważniejsze. Bardzo się cieszę, że młodzież, która uprawia sport, chce słuchać o historii i utożsamiać się z żołnierzami wyklętymi oraz Inką. A pamięć o historii, języku i dziedzictwie kulturowym decyduje, że jesteśmy jednym narodowym” – dodał.
Prezes Nawrocki przypomniał historię młodej sanitariuszki i łączniczki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, która może być wzorem dla obecnego młodego pokolenia. W chwili śmierci była niespełna 18-letnią delikatną dziewczyną.
„W czasie wojny straciła ojca, którego zabili Rosjanie, oraz matkę. A pięć dni przed 18. urodzinami została zamordowana przez komunistów, za to, że chciała żyć w wolnej i niepodległej Polsce, którą mamy obecnie. 28 sierpnia 1946 roku, kiedy patrzyła w lufy karabinów, wykrzyknęła +Niech żyje Polska+, a później, +Niech żyje Łupaszka+. Myślę że jesteśmy w stanie znaleźć w swoich sercach, duszach i umysłach może nie taki heroizm jak Inka, ale takie wartości, które sprawią, że możemy osiągać największe cele, czy to w sporcie, w polityce czy w życiu duchowym” – stwierdził.
Nawrocki podkreślił również patriotyczne postawy polskich pięściarzy, którzy walczyli, aby przetrwać koszmar wojny i obozów koncentracyjnych, a dzięki swoim umiejętnościom mogli też nieść dobro.
„To są historie równie dramatyczne co piękne. Tadeusz +Teddy+ Pietrzykowski był mistrzem wszechwag w obozach koncentracyjnych, w obozie Auschwitz współpracował z siatką rotmistrza Witolda Pileckiego, bronił także świętego ojca Maksymiliana Kolbe. To pokazuje, że sport i boks uczy ważnych obywatelskich i społecznych cech. Walczył także Antoni Czortek, a gdańszczanin Jan Bianga odmówił współpracy z Gestapo i podpisania Volkslisty” – przypomniał.
Szef IPN ma za sobą sportową przeszłość. Próbował swoich sił jako piłkarz oraz pięściarz Stoczniowca Gdańsk, w barwach którego regularnie walczył jego wujek Waldemar Nawrocki.
„Grałem z Łukaszem Kowalskim, który później występowałem w ekstraklasie, w Gedanii. On był w juniorach starszych, a ja w młodszych. W piłce nie osiągnąłem jednak takich sukcesów w skali lokalnej jak w boksie. Byłem mistrzem Pomorza w wadze ciężkiej. Amatorsko wciąż ćwiczę, ale moja forma nie jest tak dobra jak wiele lat temu. Chcę jednak pokazać, że w pracy urzędniczej prezesa IPN jest czas, aby łączyć historię ze sportem. To są dwie bardzo pozytywne aktywności” – zauważył.
40-letni historyk wziął później udział w treningu pięściarskim w Kaszubskim Centrum Sportów Walki. „Prezes, jest jeszcze paliwo?” – żartował podczas intensywnej rozgrzewki trener Zaborowski. „Spokojnie, nie doceniacie mnie” – ripostował Nawrocki, który za chwilę wszedł na ring.
„Sierp, podbródek, sierp, rotacja, dwa doły, możesz zakończyć hakiem” – instruował Zaborowski, który następnie przyjmował uderzenia prezesa IPN na tarcze. „Walczę z odwrotnej pozycji, a trudno +przetarczować+ mańkuta, bo wszystko jest odwrotnie” – wyjaśnił prezes IPN.
Prawy sierp, lewy podbródek, prawy sierp, unik rotacyjny w lewą stronę, lewy hak na tułów, prawy hak na tułów, lewy sierp na górę, unik rotacyjny w drugą stronę, prawy sierp, unik rotacyjny w lewą stronę, lewy sierp, lewy hak na wątrobę, może też być hak na szczękę – taką sekwencję uderzeń i uników wykonał ostatecznie Karol Nawrocki.
„Przygotowałem go do niej przez sześć rund, każdy element po kolei, metodą powtórzeń, aż się utrwaliło. Jestem pod wrażeniem, bo wyglądało to super i niczym nie odbiegało od wykonania ze strony zawodowca. Pamięć mięśniowa u prezesa jest utrwalona, wzorzec ruchowy jest prawie idealny. Siła ciosu? Jest, jest, aż bolą mnie łokcie. Karol jest solidnej postury, zatem +parę+ w pięści ma” – podsumował prezes Rebelii.(PAP)
Autor: Marcin Domański
md/ pat/