Przedstawiciele resortu kultury od kilku miesięcy wymuszali na mnie podanie się do dymisji - napisała w przesłanym w środę PAP oświadczeniu odwołana dyrektor PISF Magdalena Sroka. W tej sytuacji nie chodzi o mnie, chodzi o odzyskanie kolejnej instytucji - podkreśliła.
W poniedziałek minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, po zasięgnięciu opinii Rady PISF, odwołał Magdalenę Srokę z funkcji dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Rada PISF zaopiniowała decyzję o odwołaniu Sroki negatywnie.
"Tuż po zakończeniu 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, uznanego za jeden z najlepszych w historii, w pierwszą rocznicę śmierci Mistrza Andrzeja Wajdy, zostaję odwołana z funkcji szefa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W opinii Rady Instytutu decyzja ta jest bezprawna. Do dziś żaden z przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie skontaktował się ze mną, aby przekazać mi odwołanie, zatem nie mogę odnieść się do użytych w nim argumentów" - napisała Sroka.
Odwołana dyrektor przyznała, że decyzja nie jest dla niej zaskoczeniem, gdyż "przedstawiciele resortu kultury od kilku miesięcy nieskutecznie wymuszali na mnie podanie się do dymisji". "Nie będę wyliczać efektów mojej pracy, dość podkreślić, jak wielką satysfakcję sprawiają mi kolejne wielkie nagrody dla polskich filmów i ich Twórców, błyskotliwe debiuty i rozwój niezależnego kina czy pozyskanie 78 mln zł środków europejskich na rekonstrukcję cyfrową skarbów polskiej kinematografii" - zwróciła uwagę Sroka.
W jej ocenie "zawłaszczanie przez polityków niezależnych instytucji kultury, które zapewniają twórcom pluralizm i wolność wypowiedzi, może prowadzić do ograniczania swobód obywatelskich, o którym mówił i przed którym przestrzegał nas w swoim ostatnim filmie Mistrz Andrzej Wajda".
Jako przyczynę odwołania Sroki z funkcji dyrektora PISF MKiDN podało: "naruszenie podstawowych obowiązków na zajmowanym stanowisku oraz naruszenie przepisów prawa w związku z listem dyrektor PISF do Christophera J. Dodda, prezesa Stowarzyszenia Amerykańskich Producentów Filmowych (Motion Picture Association of America) w USA. W oficjalnym piśmie wydanym przez PISF (PISF-080-14/2017), dyrektor Magdalena Sroka naraziła na szwank wizerunek Polski i polskich instytucji kultury na arenie międzynarodowej".
Sroka odnosząc się do tych zarzutów napisała: "Pod listem w istocie widnieje mój podpis, a zatem wyłącznie ja ponoszę odpowiedzialność zarówno za jego treść, jak i fakt doręczenia do adresata. Jednak list został wysłany w maju, był skierowany wyłącznie do senatora, który kilka dni po jego otrzymaniu otrzymał ode mnie przeprosiny wraz z informacją, że zawarte w liście treści nie są oficjalnym stanowiskiem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, uzupełnioną o opis sytuacji, w jakiej doszło do przesłania mu takiej korespondencji. (...)Sprawy kadrowe rozstrzygnęłam wcześniej i nie ma powodu do nich wracać".
Odwołana dyrektor PISF przekonuje, że "pełne wyjaśnienia w kwestii omyłkowego wysłania tego listu złożyła w MKiDN już w czerwcu".
"Podobne wyjaśnienia przedstawiłam Radzie Instytutu. Od tego czasu do 9 października trwał proces podejmowania decyzji o odwołaniu: medialnie list został ujawniony ponad 4 miesiące po jego wysłaniu, a jedynym podmiotem, który poza Polskim Instytutem Sztuki Filmowej z całą pewnością posiada kopię listu, jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Szkoda na wizerunku zarówno PISF, jak i Polski z całą pewnością dokonała się – o ile się dokonała – w momencie jego upublicznienia. Za to odpowiedzialność ponosi ujawniający" - uważa Sroka.
"Bezsprzecznie zatem w całej tej sytuacji nie chodzi o mnie, chodzi o odzyskanie kolejnej instytucji przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego bez względu na koszty, bez znaczenia dla powodów i bez poszanowania prawa" - napisała.
Magdalena Sroka pełni funkcję dyrektora PISF od 3 października 2015 r. Zastąpiła na tym stanowisku Agnieszkę Odorowicz, pełniącą funkcję przez dwie kadencje. Jej kadencja upływałaby w 2020 r. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
edytor: Paweł Tomczyk
ksi/ pat/