Dzieci z klas pierwszych szkoły podstawowej na warszawskim Ursynowie złożyło w piątek ślubowanie i zostało pasowanych na uczniów przez Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. Szkoła działa według metody, w której uczniowie nie mają zadawanych prac domowych.
W uroczystościach z okazji Dnia Edukacji Narodowej w Szkole Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków, RPD wspólnie z dyrektor Wiolettą Krzyżanowską przyjął uroczyste ślubowanie oraz pasował na uczniów dzieci z czterech klas pierwszych.
Michalak życzył dzieciom satysfakcji i "szczęścia z bycia uczniem". "Przypominam sobie swoje ślubowanie, które było bardzo ważne jako pierwszaka, później pamiętam studenckie ślubowanie, kolejne było na Kawalera Orderu Uśmiechu i następne - kiedy Sejm dwukrotnie powoływał mnie na Rzecznika Praw Dziecka" - powiedział.
"To są te momenty w życiu gdzie człowiek, na chwilę się zatrzymuje, przyjmuje na siebie nową odpowiedzialność, czyli coś takiego, o czym dzisiaj musimy bardzo wyraźnie nie tylko mówić, ale zaświadczać" - podkreślił.
Po ślubowaniu RPD spotkał się z uczniami klas II-VII oraz ich nauczycielami. Dzieci miały okazje zadać rzecznikowi pytania, które dotyczyły m.in. możliwości przedłużenia wakacji, konieczności chodzenia do szkoły, ale też prawa do wyrażania własnego zdania i stosowania kar cielesnych.
Michalak w rozmowie z PAP odniósł się do wprowadzonej przez dyrekcję szkoły metody pracy, która polega na nie zadawaniu prac domowych uczniom. Rzecznik przypomniał, że jednym z wniosków skierowanych do minister edukacji Anny Zalewskiej jest podjęcie działań zmierzających do ograniczenia prac domowych.
"Nie uważam, że prac domowych należy zakazać, bo wszelkie te odgórne działania mogę mieć odwrotny efekt, ale na pewno trzeba wpłynąć na to, żeby dzieci nie były nimi obciążane za bardzo, żeby prawo do edukacji nie wykluczało prawa do wypoczynku, prawa do bycia ze swoimi rodzicami" - podkreślił.
"Jesteśmy dzisiaj w tej szkole, która się zdecydowała odejść od zadań domowych, myślę że też nie całkowicie, ale żeby je ograniczyć jako obowiązkowość, tylko jako zachętę. Nie trzeba od razu od pierwszej klasy wchodzić w taki rytm, że dziecko nie ma wolnej chwili na rower, na szachy, na konie, czy na to żeby się chwilę pobawić" - powiedział.
Michalak dodał, że w szkole funkcjonuje też zasada, zgodnie z którą przy sprawdzaniu prac uczniów, nauczyciele zamiast czerwonego długopisu używają zielony - podkreślający to co jest dobre w pracy. "Na pozytywach lepiej się buduje, to jest dobry kierunek, który mam nadzieję skutkował będzie tym, że dzieci o swojej szkole będą mówiły: +to jest moja szkoła, ja ją lubię+" - powiedział.
Zdaniem rzecznika, przykład Finlandii, która - jak podkreślił - jest w czołówce edukacyjnej krajów świata, pokazuje że "wypoczęty człowiek lepiej funkcjonuje". "Co do zasady, człowiek, który przepracował określone godziny, w domu ma czas na rodzinę, na hobby, na siebie. Dlaczego dziecko ma być tego pozbawione?" - zwrócił uwagę Michalak.
Rzecznik w przeddzień święta Edukacji Narodowej podkreślił, jak trudna jest praca nauczyciela. "Skierowałem po raz kolejny list do nauczycieli chyląc przed nimi bardzo nisko głowę, bo wiem że wykonują niezwykle trudną pracę, ale sami nie wykonają tej pracy dobrze, jak nie będą otwarci na współpracę z uczniami i z rodzicami" - podkreślił.
Uczniowie i nauczyciele z okazji Dnia Edukacji Narodowej otrzymali od rzecznika upominki. Spotkanie zakończyło się grupowym selfie.(PAP)
autor: Karolina Kropiwiec
edytor: Grzegorz Dyjak
kkr/ gdyj/