Młodemu pokoleniu brakuje wzorców językowych, wcześniejsze pokolenia wzorowały się na twórcach czy prezenterach - mówili w czwartek w Poznaniu uczestnicy debaty "Wzorce polszczyzny". Zorganizowano ją w związku z obchodzonym w środę Międzynarodowym Dniem Języka Ojczystego.
Współorganizatorem wydarzenia była Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN. Na spotkanie w Centrum Kultury Zamek zaproszeni zostali prof. Andrzej Markowski, prof. Jan Miodek, prof. Halina Zgółkowa prof. Kazimierz Ożóg, a także Artur Andrus, Jacek Bocheński, Bartek Chaciński i Wojciech Malajkat.
Językoznawca prof. Jan Miodek podkreślił, że obecnie wzorów językowych jest dużo mniej niż kiedyś. "Ja od dzieciństwa takich wzorów językowych miałem co niemiara w szkole, w domu, w radiu i w telewizji. Gdyby dziś ktoś mnie poprosił o wskazanie mojego wzoru językowego w radiu i w telewizji, miałbym z tym wielkie kłopoty. Wraz z odejściem Bohdana Tomaszewskiego, Bogdana Tuszyńskiego, Władysława Bartoszewskiego, Lucjana Kydryńskiego trudno mi takie wzorce znaleźć” - powiedział.
Także przewodniczący Rady Języka Polskiego prof. Andrzej Markowski przyznał, że obecnie nie ma jednej osoby, czy jednego środowiska, które dawałoby jeden wzorzec polszczyzny. "Media publiczne były kiedyś wzorcem, ale to było bardzo dawno temu. Od lat 80. ub. wieku wzorcem nie są żadne media, a zwłaszcza teraz media komercyjne, które często zatrudniają osoby niewykształcone językowo. Może i dobre językowo, mające intuicję, ale niewykształcone. Nie sądzę, żeby media mogły być wzorcem, chociaż faktycznie ludzie naśladują dziennikarzy, naśladują ich sposób mówienia, sposób poruszania się czy sposób ekspresji” - powiedział.
Jak dodał "raczej nikt nie deklaruje tego, by wzorcem byli współcześni politycy", niezależnie od tego, z jakiego obozu się wywodzą. "Ostatnio w języku polityków jest bardzo wiele zwrotów czy wyrażeń bardzo nacechowanych emocjonalnie, ekspresywnie i wartościujących. Ważniejsze jest to, co czujemy, komu chcemy coś powiedzieć, niż to, co chcemy powiedzieć” - powiedział prof. Markowski.
Językoznawczyni prof. Halina Zgółkowa podkreśliła, że dzisiejsze młode pokolenie ma problem ze znalezieniem wzorców językowych.
"Dziś wzorce to gry komputerowe, youtuberzy, blogerzy, komputer, komórka - i to jest niepokojące. Takim wzorcem językowym w swoim czasie był Jan Paweł II, częstokroć przywoływany jako autorytet, ale autorytet również językowy. Mówił pięknie. Mówił tak, że chcieliśmy go słuchać – i słuchaliśmy. W ostatnim czasie pojawiło się słowo +odjaniepawlać+. Dla mnie to jest deprecjonujące” – powiedziała.
Prof. Miodek podkreślił, że "problemem prawdziwym, przy którym blednie +poszłem+ zamiast +poszedłem+, czy +wzięłem+ zamiast +wziąłem+" jest obecnie "straszliwa agresja językowa, w której przyszło nam żyć, brutalizacja języka, agresja, nienawiść dwóch plemion polskich do siebie”. "Chcę wierzyć, za Melchiorem Wańkowiczem, że język jest jak rzeka: wchłania w siebie wszelkie nieczystości, wszelkie brudy, ale ostatecznie u ujścia ta rzeka jest czysta i klarowna. Myślę, że tak jest z polszczyzną” – dodał językoznawca.
Poznań włączył się w obchody Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego przed rokiem i wspólnie z Radą Języka Polskiego wprowadzono zwyczaj corocznych, otwartych debat o stanie polszczyzny. Czwartkowa debata odbyła się przy wypełnionej Sali Wielkiej Centrum Kultury Zamek.
"Chciałbym ogłosić dzisiaj tu święto języka polskiego. Wczoraj bowiem obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego ustanowiony przez UNESCO. Chciałbym ogłosić, że jest to w Rzeczypospolitej Polskiej jedyne centralne przedsięwzięcie związane z obchodami tego języka. Po trzecie wreszcie, chciałbym zaproponować, aby zbudować dzisiaj tu taką tradycję, jaka ma tysiąc lat; tradycję Wielkopolski, Poznania jako stolicy polszczyzny" – powiedział otwierając debatę prof. Markowski.
Wydarzenie zorganizowały wspólnie Poznań, Centrum Kultury Zamek i Rada Języka Polskiego. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ agz/