Polonia protestowała w niedzielę przed Pomnikiem Katyńskim i siedzibą Rady Miejskiej w Jersey City przeciw planom przeniesienia monumentu z placu Exchange Place. Sygnowanie umowy w tej sprawie przewidziano w poniedziałek.
Demonstracja przyciągnęła ok. 350 – 400 osób. Przybyli z biało-czerwonymi flagami i transparentami domagając się zachowania pomnika w dotychczasowym miejscu i uszanowania historii Polski. Rozległy się dźwięki dzwonu Katyńskiego, a także pieśni patriotycznych i religijnych.
Po przemarszu od monumentu pod gmach Rady Miejskiej zgromadzeni krytykowali decyzję burmistrza.
„Pomnik zostaje, Fulop odejdź” – skandowali uczestnicy protestu, który zorganizował zaangażowany w sprawę monumentu kandydat na senatora stanu Nowy Jork Sławomir Platta. Zarzuca on brak konsultacji z Polonią na temat umowy o nowej lokalizacji pomnika.
Do niedzielnej manifestacji doszło w kilka dni po ogłoszeniu porozumienia Komitetu Pomnika Zbrodni w Lesie Katyńskim z burmistrzem miasta Stevenem Fulopem. Zaproponował on lokalizację monumentu na nabrzeżu rzeki Hudson w odległości 60 metrów od dotychczasowej przy Exchange Place. Oficjalne podpisanie umowy przewidziano na poniedziałek.
Uczestnicy protestu wyrażali niezgodę na przesunięcie pomnika. Ich zdaniem nowa lokalizacja nie dorównuje dotychczasowej.
Po pierwszych reakcjach głoszących sukces Polonii w negocjacjach z burmistrzem, pojawiły się głosy z obiekcjami co do nowego miejsca. Padają m.in. zarzuty, że jest mniejsze, nie tak jak obecne wyeksponowane, a co więcej, znajdują się tam ścieki.
Współpracownik burmistrza zaprzecza, by w pobliżu znajdowały się ścieki. Na temat otoczenia Pomnika Katyńskiego ma wypowiedzieć się podczas zapowiedzianej w siedzibie rady miejskiej poniedziałkowej konferencji.
„Wydaje mi się, że pod pomnikiem gromadzą się Polacy, którzy demonstrują, że dla nas sprawa Katynia jest rzeczą świętą. Wszystkie monumenty poświęcone Katyniowi są dla nas bardzo ważne, a ten został zaatakowany. Chcemy poznać oficjalne stanowisko burmistrza i usłyszeć słowa przeprosin” – powiedział PAP Prezes Koalicji Polonii Amerykańskiej Stanisław Śliwowski.
Niezadowolenie budzi też fakt, że decyzja o porozumieniu i nowej lokalizacji Pomnika Katyńskiego zapadła bez konsultacji z Polonią.
Według Platty, który jest nowojorskim prawnikiem, zabrakło przejrzystości w procesie prowadzącym do ugody z burmistrzem. Twierdzi, że Polonii nie przedstawiono wizualizacji jak ma wyglądać pomnik w nowej lokalizacji, lecz tylko plac.
„Nie może być tak, że o losach Polonii i jej sprawach decyduje wąska grupa ludzi za zamkniętymi drzwiami. Polacy muszą mieć prawo wypowiedzieć się publicznie na temat proponowanych zmian, jeszcze zanim one nastąpią. Istnieje proces publicznych przesłuchań w Radzie Miasta. Służą temu, aby mieszkańcy, w tym Polonia, mogli wypowiedzieć swoją opinię” – argumentował w rozmowie z PAP adwokat.
Platta cytował wypowiedź członka Rady Miejskiej Jersey City Richarda Boggiano sympatyzującego w zabiegami Polonii o utrzymanie pomnika w obecnej lokalizacji.
„Po prostu chcę, aby wszyscy Polacy i inni wiedzieli, że zostaliście sprzedani. To wstyd, że wszystkich nie uwzględniono, a zaangażowanym w przeniesienie pomnika trzeba powiedzieć, że powinni zaprotestować” – komentował na Facebooku Boggiano.
W opinii prawnika, stawianie Polonii przed faktem dokonanym, jest nie tylko pogwałceniem tego procesu, ale również próbą jego złamania. Musimy pamiętać, dodał, że o tego typu decyzjach powinna decydować tak naprawdę Rada Miasta Jersey City. Tak jak zrobiła to w sprawie pomnika w roku 1986, a także w 1989.
„Moje stanowisko nie ma na celu wprowadzenia jakiegokolwiek podziału w środowisku polonijnym, a jedynie ochronę procesu, jaki powinien towarzyszyć decyzjom dotyczącym pomnika. Chodzi wyłącznie o to, aby informacje dotyczące pomnika były ujawnione zanim jeszcze zapadną zobowiązujące decyzje” – wskazał.
W trakcie swego wystąpienia przed gmachem Rady Miejskiej apelował o jedność. „Razem będziemy decydować, co się z pomnikiem stanie” - przekonywał.
Komitet Pomnika Zbrodni w Lesie Katyńskim w wydanym w piątek oświadczeniu poinformował m.in. o nowej lokalizacji pomnika. Będzie on usytuowany o jedną przecznicę na południe od obecnego miejsca, przy końcu York Street, tuż obok rzeki Hudson.
Twórca pomnika Andrzej Pityński nie wyrażał obiekcji co do nowej lokalizacji.
„Jeśli przesuną pomnik w całości to jest OK. Nie widziałem jeszcze nowej lokalizacji, ale jeśli pomnik będzie przesunięty ok. 60 metrów i będzie nad rzeką Hudson, nie sprawia mi to różnicy” – powiedział PAP rzeźbiarz.
Działacz polonijny i właściciel szkoły muzycznej na Greenpoincie Janusz Sporek powiedział, że nie akceptuje porozumienia, bo zostało zawarte za plecami Polonii. Jak dodał, burmistrz nie ma prawa upokarzać Polaków.
W rozmowie z PAP zwrócił też uwagę na podziały, jakie nastąpiły w Polonii w związku z planami przesunięcia monumentu.
„Nie służy to dobrze naszemu środowisku” – skomentował.
Agnieszka Pankowska przybyła na demonstrację z całą rodziną, by pokazać – jak zaznaczyła – swój patriotyzm.
„Dla mnie jest bardzo ważna historia, pamięć. To, co się stało w Katyniu jest częścią naszej historii i nie wolno o tym zapomnieć. Jeżeli pokażemy młodym pokoleniom, że stoimy za tymi wartościami, to przejdą dalej na nasze dzieci. Jeśli zapomnimy o swojej historii, nie będzie nas, nie będzie Polski” – konstatowała mieszkanka stanu New Jersey.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mbud/