Kolekcję srebrnych i platerowych sztućców kupi od prywatnego kolekcjonera Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku, tworząc z niej wystawę stałą. Ponad 900 eksponatów wycenionych zostało na łączną kwotę ponad 154 tys. zł.
Jak poinformowała zastępca prezydenta Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka, kolekcja ponad 900 srebrnych i platerowych sztućców należy do słupszczanina, honorowego obywatela miasta, "legendy słupskiej gastronomii".
Unikatowa kolekcja, zgodnie z wyceną dwóch niezależnych ekspertów, warta jest ponad 154 tys. zł i za tyle ma zostać sprzedana na rzecz Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku.
Muzeum uzyskało na kupno zabytkowych sztućców dofinansowanie w kwocie 93 tys. zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 31 tys. zł na ten cel otrzyma z Urzędu Marszałkowskiego WP, a brakujące 30 tys. zł przekaże słupski magistrat z rezerwy przeznaczonej na zabezpieczenie wkładów własnych do projektów kulturalnych. Stosowną uchwałę w tej sprawie podjęli słupscy radni, powierzając jej wykonanie prezydentowi miasta Robertowi Biedroniowi.
Kolekcja zabytkowych sztućców będzie stałą ekspozycją w słupskim muzeum. Przez kilka miesięcy już w nim gościła na zorganizowanej wystawie „Bon appetit. Zabytkowe sztućce, ich historia, kształty i przeznaczenie”. Wówczas została wypożyczona od prywatnego właściciela.
Kolekcja liczy ponad 900 obiektów srebrnych i platerowanych – pojedynczych i kompletów składających się z kilku lub kilkunastu elementów z okresu od XVII do przełomu XX i XXI w. Powstawała systematycznie od ok. 30 lat. Obok powszechnie znanych noży, widelców i łyżek są w niej m.in. szczypce do raków i homarów, chwytaki do kości, zestawy do tranżerowania mięs i ryb, łopatki do lodów, wyciskarki do cytrusów, akcesoria do herbat i suszy ziołowych, czerpaki do śmietanki, sitka i młotki do lodu.
W kolekcji najwięcej jest wyrobów uznanych wytwórni warszawskich – Frageta i Norblina oraz niemieckich. Są też pojedyncze eksponaty, których twórcami są: bracia Henneberg, Plewkiewicz i Spółka, firmy amerykańskie (np. J.E.Caldwell&Co, Rogers Bros) i francuskie (Christofle), a także uznani mistrzowie, jak choćby Karol Filip Malcz (Warszawa) i pracujący dla dworu pruskiego Johann George Hossauer (Berlin). (PAP)
autor: Inga Domurat
ing/ itm/