Blisko sto prac duńskich artystów ze zbiorów muzeum na Bornholmie zostanie zaprezentowanych na nowej wystawie czasowej w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Ekspozycja "Sztuka szczęśliwych ludzi" rozpocznie się sobotnim wernisażem.
Wystawa została skomponowana tak, by można było zrozumieć specyfikę sztuki i kultury duńskiej, popularnej także w Polsce. "Na pewno każdy z nas obcuje z wielką popularnością duńskiego designu i tego, co jest nazywane +szczęściem+, bo, jak wiemy, Duńczycy często znajdują się na szczycie listy najszczęśliwszych krajów" – powiedziała kuratorka wystawy Beata Wolska.
"Gdy zaczęłam wnikliwie analizować to, w jaki sposób (Duńczycy) mówią o swoim szczęściu, w jaki sposób inni mówią o tym szczęściu, co z tego wynika, jakie są zasady, a na końcu – w jaki sposób kategoria szczęścia jest dziś postrzegana we współczesnej humanistyce, filozofii czy psychologii pozytywnej – okazało się, że jest to też klucz do dobrego zrozumienia sztuki, z którą obcujemy" – wyjaśniła kuratorka.
Jak powiedziała Wolska, szczęście u Duńczyków, to przede wszystkim "skromność, zaufanie, prostota", która okazuje się "fundamentem" m.in. wzornictwa. "Starałam się pokazać w tle wszystkie skrawki informacji: zarówno tego, jaki był proces tworzenia państwa opiekuńczego i jego geneza, jak przemieniało się w to, co dziś jest tak popularne i znamy to pod pojęciem +hygge+" – tłumaczyła Wolska. Dodała, że wystawa zaczyna się od rozmowy o szczęściu i m.in. "umiejętności pozytywnego spoglądania na swoją codzienność".
Kuratorka wystawy zaznaczyła, że Bornholm zajmuje tu ważne miejsce jako "wyspa szczęścia", możliwość ucieczki duńskich artystów od centrum, które "utrudniało umiejętność cieszenia się z życia". Podkreśliła, że ważny jest tu aspekt "kolonializmu artystycznego" grup twórców, którzy spotykali się w wybranym miejscu i pracowali we wspólnym celu, kierując się podobnym rozumieniem sztuki.
Druga część ekspozycji dotyczy nieszczęścia. "To nie jest tak, że można przeformułować swoje życie – nawet, jeśli robią to Duńczycy – tak, żeby tych ciemnych stron nie było widać" – podkreśliła Wolska. W tej części widoczny będzie sposób, w jaki "artyści zmagali się z doświadczeniami XX w., w tym przede wszystkim z wojną". Kuratorka zaznaczyła, że nawet jednak te tematy "przerobione są" według zasad, które pozwalają Duńczykom czuć się szczęśliwymi. Ostatnia sala wystawy to historia sztuki na Bornholmie i jej przemiany.
"Wystawa tej wielkości nie jest dla nas rzeczą oczywistą – zwykle wypożyczamy jedno lub kilka obrazów. To będzie największa od dwudziestu lat wystawa naszych dzieł poza Bornholmem" – zaznaczył dyrektor Bornholms Kunstmuseum Lars Moller.
Na wystawie będzie można zobaczyć blisko sto prac duńskich artystów ze zbiorów Bornholms Kunstmuseum. Wśród nich dzieła takich twórców jak Kristian Zahrtmann, Richard Mortensen, zwany czasem duńskim Wassilym Kandinskym czy Edvard Weie.
Ekspozycja będzie czynna do 17 marca 2019 r.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ agz/