Rozmowy w sprawie Brexitu wkraczają w finałową fazę - ogłosił we wtorek główny negocjator ds. Brexitu z KE Michel Barnier. Po spotkaniu z ministrem ds. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE Dominikiem Raabem jest jasne, że przezwyciężenie różnic nie będzie łatwe.
Raab i Barnier podczas wspólnej konferencji prasowej podkreślali, że wciąż wierzą w porozumienie i pracują na jego rzecz. Obaj jednak zwracali uwagę, że zarówno Londyn, jak i Bruksela przygotowują się do scenariusza braku umowy.
"Najkosztowniejszą formą Brexitu jest brak porozumienia. Nie chcemy tego i nie pracujemy w tym kierunku, ale musimy się na to przygotować. UE wkłada wiele pracy w przygotowania do tego scenariusza" - powiedział Barnier.
Jego brytyjski rozmówca podkreślał, że konieczne jest przezwyciężenie kwestii, w których obie strony nie mogą się porozumieć. "Zgodziliśmy się, że zintensyfikujemy negocjacje na szczeblu politycznym. Musimy tchnąć życie w te rozmowy, by przenieść problemy z dyskusji na poziomie technicznym do rozwiązań na poziomie politycznym" - powiedział Raab.
Dodał, że każdy odpowiedzialny rząd - i to również robi strona unijna - musi działać tak, by być przygotowanym na wszystkie ewentualności związane z negocjacjami.
Raab przekonywał przy tym, że porozumienie w sprawie Brexitu może być wypracowane w październiku czyli bez żadnych opóźnień. "Jeśli mamy tę ambicję, ten pragmatyzm i tę energię po obu stronach, jestem przekonany, że możemy osiągnąć porozumienie do końca października" - oświadczył.
Jednak w Brukseli wielu patrzy na takie zapewnienia z dystansem. Coraz poważniej rozważa się scenariusze dotyczące przesunięcia zakończenia rozmów. Według agencji Reutera niewykluczony jest dodatkowy szczyt UE w listopadzie. Czasu nie ma nieskończenie wiele, bo aby wielka Brytania mogła wyjść w uporządkowany sposób z UE pod koniec marca 2019 r., wcześniej porozumienie w tej sprawie muszą zatwierdzić rządy państw członkowskich w Radzie UE oraz Parlament Europejski.
"Odliczanie (od daty wystąpienia W. Brytanii z UE - PAP) musi uwzględniać konieczny czas na ratyfikację. To zabierze trochę czasu Wielkiej Brytanii i UE. To oznacza, że porozumienie o wyjściu i deklaracja polityczna w sprawie przyszłych relacji muszą być gotowe znacznie przed końcem roku. Nie chcę mówić, że to październik czy początek listopada, ale nie wiele później niż wtedy" - wyjaśniał Barnier.
Dramatyzm odliczania, o którym mówi Francuz, uwypukla fakt, że w ostatnich tygodniach negocjacje w zasadzie utknęły. Londyn i Unia Europejska pozostają m.in. w sporze dotyczącym zapisania w umowie wyjścia ze Wspólnoty rozwiązania awaryjnego dla Irlandii Północnej, które miałoby nie dopuścić do powrotu tzw. twardej granicy między krajami.
Dotychczasowe propozycje Londynu dotyczące współpracy celnej - koniecznej do utrzymania obecnego stanu prawnego, w którym nie ma fizycznej infrastruktury granicznej pomiędzy Irlandią Północną a Irlandią - były odrzucane jako potencjalnie naruszające zasady wspólnego rynku UE i cztery unijne swobody: przepływu towarów, usług, kapitału i osób.
"Potrzebujemy działającego prawnie bezpiecznika, aby uniknąć twardej granicy między Irlandią a Irlandią Północną w porozumieniu wyjściowym" - wskazywał Barnier.
Do innych nierozwiązanych problemów w negocjacjach zaliczył system oznaczeń geograficznych unijnych towarów, a także polityczną deklarację w sprawie przyszłych relacji.
Dalsze rozmowy będą prowadzone w środę, a także w przyszłym tygodniu. "Negocjacje wkraczają teraz w końcową fazę. Zgodziliśmy się, że UE i Wielka Brytania będą negocjować od teraz ciągle. Będziemy spotykać się z Dominikiem regularnie, by oceniać postęp i popychać negocjacje do przodu" - wskazywał przedstawiciel strony unijnej.
Również minister ds. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE podkreślał, że problemem pozostaje sprawa granicy między Irlandią a Irlandią Północną, ale również kwestia przyszłych relacji. "Ważne, żebyśmy widzieli cały układ jako pakiet. (...) Wciąż są między nami różnice. Mieliśmy w tej sprawie szczerą rozmowę" - przyznał Raab.
Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE 29 marca 2017 roku i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku. Eksperci wskazują, że tzw. twardy Brexit bez umowy z UE przyniósłby poważne szkody gospodarce brytyjskiej, ponieważ w obrotach handlowych Wielkiej Brytanii z Unią pojawiłyby się cła. Mimo tego na Wyspach nie brakuje zwolenników takiego radykalnego rozwiązania.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ ndz/ mc/