Hiszpański Kongres Deputowanych wezwał w czwartek konserwatywny rząd do przeniesienia szczątków dyktatora generała Francisco Franco z kontrowersyjnego mauzoleum w Dolinie Poległych, pod Madrytem, gdzie znajdują się od ponad 40 lat.
Wniosek w tej sprawie, dotyczący zastosowania przepisów o lepszym upamiętnianiu ofiar dyktatury, poparło 198 deputowanych. Tylko jeden był przeciw. Posłowie centroprawicowej Partii Ludowej (PP) wstrzymali się od głosu.
Członkowie parlamentu żądają, aby konserwatywny rząd Mariano Rajoya wdrożył ustawę "O pamięci historycznej" z 2007 roku, by "dokonać ekshumacji szczątków Francisco Franco i przenieść je z Doliny Poległych".
Gigantyczne mauzoleum, znajdujące się ok. 50 km od Madrytu, zostało częściowo zbudowane przez ok. 20 tys. robotników przymusowych, obrońców republiki uwięzionych po przegranej przez nich hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939).
Franco, który zmarł po 36 latach u władzy, został tam pochowany w 1975 roku, u stóp ołtarza bazyliki.
Wcześniej, w latach 50., w ramach "pojednania", reżim Franco przeniósł do mauzoleum prochy ponad 30 tys. poległych po obu stronach frontu. Ich zwłoki wcześniej spoczywały w zbiorowych mogiłach. W kamiennych kryptach obecnie znajdują się także szczątki wielu przymusowych budowniczych Doliny Poległych, którzy nie wytrzymali pracy w kamieniołomach.
Do dziś rodziny poległych obrońców republiki sprzeciwiają się temu, że ich bliscy spoczywają obok Franco.
We wniosku, którego orędowniczką była Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE), zaapelowano o "nadanie nowego sensu" mauzoleum, aby "nie było ono już miejscem frankistowskiej i narodowo-katolickiej pamięci", lecz miejscem promującym pojednanie.
Za takim rozwiązaniem opowiada się coraz więcej znanych osób, np. pisarz Manuel Vicent. Na łamach dziennika "El Pais" ocenił on ostatnio, że hiszpańska transformacja nie dobiegnie końca, jeśli szczątki Franco nie zostaną usunięte z Doliny Poległych. Podkreślił, że zadanie to należy do prawicy.
Rząd nie jest jednak zobowiązany do spełnienia prośby deputowanych i wówczas czwartkowy wniosek pozostanie jedynie "symbolicznym gestem parlamentu" - pisze agencja EFE.
Posłowie chcą także, aby szczątki założyciela partii nacjonalistycznej Falanga Jose Antonio Primo de Rivery zostały przeniesione z bazyliki w bardziej dyskretne miejsce. (PAP)
jhp/ ro/