Proces 94-letniego strażnika w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Stutthof rozpocznie się 6 listopada - ogłosił w piątek sąd w Muenster w Niemczech. Byłemu esesmanowi zarzuca się współudział w zgładzeniu kilkuset polskich i żydowskich więźniów w latach 1944-1945.
Prokuratora utrzymuje, że mężczyzna "wiedział o morderczych metodach" w obozie, a strażnicy mieli odgrywać w nich kluczową rolę. Oskarżony wcześniej nie przyznawał się do winy - zauważa dpa.
Z uwagi na stan zdrowia byłego esesmana jego zeznania będą mogły trwać maksymalnie dwie godziny. Do połowy stycznia zapowiedziano trzynaście dni procesowych. Ponieważ oskarżony w momencie popełnienia przestępstwa miał mniej niż 21 lat, jego proces rozpocznie się przed sądem dla nieletnich.
Sąd nie podał tożsamości mężczyzny. Niemiecka prasa informuje, że mieszka on w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Prokuratura oskarżyła również innego byłego esesmana z obozu Stutthof - 93-latka z Wuppertalu. Decyzja czy rozpocząć proces w jego sprawie nie została jednak podjęta - zastrzegł sąd w Muenster.
Obóz koncentracyjny Stutthof powstał 2 września 1939 r. na Żuławach Wiślanych, nieopodal miejscowości Sztutowo, która przed II wojną światową wchodziła w skład Wolnego Miasta Gdańska. Był pierwszym obozem założonym poza granicami Niemiec i jednym z ostatnich wyzwolonych w maju 1945 r. przez wojska sowieckie. Początkowo obóz był przeznaczony dla Polaków z Pomorza. Od 1942 r. do obozu zaczęli trafiać Polacy z innych regionów, a także Żydzi i osoby innych narodowości, m.in. Rosjanie, Norwegowie i Węgrzy.
W styczniu 1945 r. Niemcy rozpoczęli pieszą ewakuację ok. połowy z 24 tysięcy przebywających wówczas w KL Stutthof więźniów. Wiele tysięcy z nich zmarło w drodze z powodu mrozu, głodu i wycieńczenia. Marsz ten nazwany został Marszem Śmierci.
Wśród 110 tys. więźniów Stutthofu były osoby pochodzące z 28 krajów. Liczbę ofiar obozu szacuje się na ok. 65 tysięcy, spośród których ok. 28 tys. stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego. (PAP)
mobr/ mc/
arch.