2011-05-18 16:41 Warszawa (PAP)Sąd apelacyjny musi rozpoznać merytorycznie sprawę własności pałacu w Radziejowicach, zajętego przez państwo na mocy "reformy rolnej" z 1944 r., mimo wcześniejszego umorzenia postępowania administracyjnego - wynika ze środowej uchwały Sądu Najwyższego.
"Jeśli rozstrzygnięcie administracyjne jest niemerytoryczne, to sąd apelacyjny musi rozstrzygnąć, czy nieruchomość podlegała, czy też nie podlegała pod dekret o reformie rolnej z 1944 r." - uzasadniał sędzia SN Wojciech Katner. Dodał, że "strona nie może pozostać bez rozstrzygnięcia w sprawie".
Pałac w Radziejowicach wraz z okolicznymi terenami został przejęty przez państwo na podstawie dekretu z 1944 r. Jednak część, na której stoi budynek, nie stanowi ziemi rolnej i nie powinna podlegać przejęciu.
Spadkobiercy opierają swe roszczenia na rozporządzeniu ministra rolnictwa z 1945 r., występując na tej podstawie do wojewodów o stwierdzenie, czy dany majątek mógł podlegać "reformie" z 1944 r.
W marcu 2010 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak, że rozporządzenie straciło moc jeszcze w 1958 r. i nie może być podstawą decyzji administracyjnych, a postępowania mają się toczyć przed sądami powszechnymi. TK ogłosił swe stanowisko w składzie trzech sędziów i to tylko w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu postępowania. Od tego czasu wojewodowie kierowali takie sprawy do sądów cywilnych. Również w sprawie Radziejowic wojewoda mazowiecki umorzył postępowanie. Spadkobiercy nie odwołali się już od decyzji wojewody do ministra rolnictwa, tylko skierowali sprawę własności pałacu do sądu powszechnego.
W pierwszej instancji płocki sąd okręgowy przyznał rację spadkobiercom. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Łodzi. W styczniu jednak Naczelny Sąd Administracyjny, odpowiadając na pytanie prawne, orzekł, że w sprawach o zwrot majątków ziemskich odebranych właścicielom po komunistycznej "reformie rolnej" dopuszczalna jest droga postępowań administracyjnych. NSA ocenił wtedy, że wcześniejsza decyzja TK nie jest wiążąca prawnie, bo nie była orzeczeniem merytorycznym, ale tylko postanowieniem. SA rozpatrując odwołanie dotyczące Radziejowic, nabrał więc wątpliwości odnośnie rozstrzygania w tej sprawie i skierował pytanie do SN.
Reprezentująca Skarb Państwa Prokuratoria Generalna wskazywała, że spadkobiercy, mimo orzeczenia TK, powinni odwołać się od decyzji wojewody do ministra rolnictwa, a później ewentualnie do sądów administracyjnych - nie wykorzystali jednak tej drogi. Pełnomocnik spadkobierców, mec. Igor Magiera mówił zaś, że po decyzji TK odwoływanie na drodze administracyjnej było bezcelowe.
SN potwierdził właściwość drogi administracyjnej w tego typu sprawach, dodał jednak, że łódzki sąd rozstrzyga konkretny przypadek. "Nie jest rzeczą SN wyręczenie sądu apelacyjnego z orzeczenia w przedstawionej sprawie, ale SN nie uważa za właściwe, żeby do rozstrzygnięcia mogło w ogóle nie dojść" - mówił sędzia Katner. Sąd apelacyjny będzie więc musiał zbadać prawidłowość zastosowania dekretu o reformie rolnej wobec działki, na której znajduje się pałac. Uchwała SN nie przesądza jednak, czy wyrok, który zapadnie, będzie korzystny dla spadkobierców czy też dla Skarbu Państwa.
Trwa wiele procesów o zwrot majątków i dworów, wytaczanych państwu przez dawnych właścicieli, którzy wciąż nie mogą się doczekać ustawy reprywatyzacyjnej. Z informacji resortu skarbu podanych w marcu wynika, że z powodów finansowych nie może być przeprowadzony przygotowany projekt ustawy mający zapewnić symboliczne rekompensaty osobom, których mienie zabrano w PRL, m.in. właścicielom dworów, pałaców i przedsiębiorstw.
Marcin Jabłoński (PAP)
mja/ abr/ jra/