Archiwa Państwowe przygotowały specjalne materiały z okazji 800-lecia Nysy. Oprócz dwóch wystaw plenerowych przygotowano specjalne materiały dydaktyczne dla nauczycieli i uczniów nyskich szkół.
Jak zaznacza Małgorzata Blach-Margos z Archiwum Państwowego w Opolu, chociaż za początek istnienia miasta Nysy uznaje się 1223 rok, gdy doszło do jego lokacji na prawie flamandzkim, to miasto już wówczas istniało.
"W dokumencie z 1223 roku nadawane są przywileje istniejącemu i działającemu burmistrzowi miasta, więc wydawałoby się za uzasadnione przyjęcie, że Nysa miała prawa miejskie w 1210 roku. Co ciekawe, przez ponad pięć wieków Nysa była siedzibą księstwa, w którym całkowitą władzę sprawowali biskupi wrocławscy. W efekcie powstało tu miasto bogate, z bazyliką i dużą liczbą kościołów (z czego 12 zachowało się do naszych czasów) i cechem złotników, których głównymi klientami byli rezydujący w Nysie przez większą część roku liturgicznego książęta-biskupi wrocławscy" - opowiada Blach-Margos.
Jak wskazują dokumenty, na korzyść Nysy działało położenie geograficzne przy głównych szlakach i sytuacja prawna. Pod koniec XII wieku książę Bolesław I podarował swojemu synowi, biskupowi wrocławskiemu Jarosławowi, kasztelanię otmuchowską. W testamencie biskup Jarosław zapisał swoim następcom Nysę, jako stolicę biskupią. Jednak dopiero książę Henryk IV Probus przekazał biskupowi wrocławskiemu władzę całkowitą nad księstwem nyskim, które funkcjonowało do 1810 roku.
"W czasie swojego istnienia Nysa jako siedziba księstwa wzbogaciła się o prawdziwe dzieła sztuki, dzięki którym pozyskała miano +śląskiego Rzymu+. W 1701 roku wybudowano Fontannę Trytona wzorowaną na rzymskiej fontannie Berniniego. Z zabytków piśmiennictwa zachował się m.in. +mszał nyski+ z 1476 roku i pochodzący z 1742 +śpiewnik nyski+ zawierający pieśni w języku polskim i zapisem nutowym niektórych pieśni" - wyliczyła archiwistka.
Nysa była także świadkiem wydarzeń tragicznych. Podczas Zjazdu Książąt Śląskich 26 czerwca 1497 roku brat ostatniego Piasta Opolskiego, Mikołaj, miał zaatakować nożem gospodarza zjazdu i biskupa, a następnie uciekł do pobliskiego kościoła szukając tam zwyczajowego azylu. Na rozkaz biskupa, wbrew prawu, księcia wywleczono sprzed ołtarza i oddano pod osąd mieszczanom. Ci błyskawicznie wydali wyrok i dzień później przedostatni Piast Opolski stanął na szafocie. Według niektórych źródeł protestował przeciwko procesowi prowadzonemu w języku niemieckim, którego nie znał. Przed śmiercią miał powiedzieć: "Nyso, Nyso, czyż po to moi przodkowie darowali cię Kościołowi, abyś dziś odbierała mi życie?". Śmierć Mikołaja była jednym z powodów końca opolskiej linii Piastów. Jego brat, Jan II Dobry, zmarł bezpotomnie w Raciborzu 27 marca 1532 roku. Zgodnie z testamentem, księstwo opolskie przeszło we władanie Jerzego Hohenzollerna, a majątek ruchomy przejęli Habsburgowie.
Księstwo nyskie, sięgające wówczas od Wrocławia po tereny w dzisiejszych Czechach, ma swoją czarną kartę z powodu procesów o czary. Pierwsze wzmianki na ten temat pojawiły się już w XIII wieku, jednak prawdziwy wysyp procesów (i egzekucji), miał miejsce w XVI wieku. Pierwsza kobieta spłonęła na stosie w Nysie 3 lipca 1622 roku. Liczba wyroków była na tyle duża, że we wrześniu 1636 roku zarząd nyski wydał pozwolenie na budowę pieców "spalających sprawiedliwie skazanych zwolenników diabła, czarownic i złych duchów." Wszystkie procesy odbywały się w Nysie, choć egzekucje przeprowadzano w różnych miejscach księstwa. Ogółem szacuje się, że w wyniku oskarżeń o czary zginęło kilkaset osób. Procesy podobno zakończyły się po tym, jak torturowane kobiety wskazały na spowiednika biskupa.
W rozmowie z PAP Małgorzata Blach-Margos stwierdziła, że w archiwach nie znalazła informacji o piecu do palenia czarownic, który miał funkcjonować w pobliżu miejskiej szubienicy, jednak ślady procesów do dzisiaj są widoczne w lokalnych nazwach miejsc związanych z egzekucjami lub pobytem czarownic.
"W naszych działaniach nie skupiamy się na historii. Chcemy oczywiście przybliżyć ją mieszkańcom Nysy, ale myślimy także o propagowaniu jej walorów turystycznych, bo jest to naprawdę ładne i warte odwiedzenia miejsce, mające nie tylko bogatą historię i piękne zabytki, ale także góry jak i jezioro w swoim bezpośrednim sąsiedztwie" - podkreśla Blach-Margos. (PAP)
Autor: Marek Szczepanik
masz/ mir/