Przedstawiciele gminy żydowskiej zapalili w piątek chanukowe świece w dwóch szczecińskich urzędach: marszałkowskim oraz Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim. To okazja, aby przybliżyć naszą kulturę i tradycję – mówili członkowie gminy podczas uroczystości.
„Święto Chanuki to okazja do wyjścia na zewnątrz, abyśmy się wzajemnie poznawali” – powiedział podczas uroczystości w Zachodniopomorskim Urzędzie Marszałkowskim przewodniczący szczecińskiej gminy żydowskiej Mikołaj Rozen. „Trudno nawiązywać relacje, starać się, by były one właściwe, jeżeli się nie znamy” - dodał.
„To okazja wspólnego świętowania, a także szansa, by pokazać jak różnorodne kulturowo i religijnie jest Pomorze Zachodnie” - powiedział marszałek Pomorza Zachodniego Olgierd Geblewicz.
„Chciałbym, aby tegoroczna Chanuka zainspirowała nas do pogłębiania zrozumienia dla drugiego człowieka oraz wzajemnego szacunku. To wielka radość, że również na Pomorzu Zachodnim możemy przeżywać to niezwykłe Święto Świateł” - oznajmił wojewoda zachodniopomorski Krzysztof Kozłowski.
„Liczymy, że nasza wizyta w urzędach przybliży szczecinianom naszą mniejszość” - powiedział PAP wiceprzewodniczący gminy żydowskiej Albin Majkowski. „Nie narzucamy się i raczej oczekujemy od ludzi zainteresowania naszą gminą. Skupiamy się na prowadzeniu stołówki koszernej, prowadzimy spotkania z okazji różnych świąt” - oznajmił.
Majkowski wskazał, że gmina nie ma miejsca w Szczecinie, gdzie mogłaby prezentować swoją kulturę i tradycję. „Od lat staramy się u władz miasta o odbudowę synagogi. Niekoniecznie w miejscu, gdzie ona stała przed wojną, czyli przy dzisiejszej ul. Dworcowej, choć jest tam wciąż niezagospodarowany teren. Chcemy, aby powstało miejsce, w którym ludzie będą mogli się spotkać, rozmawiać i poznawać historię tych, którzy budowali to miasto przed wojną, a z którego dzisiaj korzystają polscy mieszkańcy” - wyjaśnił.
Pytany o przyszłoroczną rocznicę wydarzeń marca 1968 r., Majkowski powiedział, że gmina myśli o organizacji spotkania z Żydami, którzy zostali wówczas zmuszeni do wyjazdu ze Szczecina. „Cieszymy się, że starsi szczecinianie pamiętają żydowskich mieszkańców dzielnicy Niebuszewo czy szkoły prowadzone przez gminę żydowską do 1968 r. Mniejszość była wówczas widoczna, a język jidisz był słyszany na ulicach. Niestety wydarzenia polityczne doprowadziły do tego, że prawie cała mniejszość żydowska wyjechała ze Szczecina” - oznajmił.
Jak poinformował Majkowski, Gmina Wyznaniowa Żydowska w Szczecinie obejmuje zasięgiem województwo zachodniopomorskie, a także część województwa lubuskiego i wielkopolskiego. „Stałych członków i sympatyków jest kilkaset osób” - szacuje wiceprzewodniczący gminy. „Na tym terenie mamy specyficzną mniejszość, gdyż Żydów przedwojennych praktycznie nie ma i nie było ich po wojnie. Z czasów wojny w Szczecinie ocalały tylko trzy osoby, a wszyscy inni zostali zamordowani” - zaznaczył.
Święto Chanuka upamiętnia zwycięstwo Machabeuszy nad Grekami. Gdy Grecy zdobyli Jerozolimę, ich władca Antioch IV zabronił żydowskich obrządków i nakazał prześladowanie niestosujących się do zakazu, a w Świątyni Jerozolimskiej ustanowił kult Zeusa. Żydzi pokonali najeźdźców w grudniu 164 r. przed Chrystusem. Podczas ponownego uświęcenia Świątyni Jerozolimskiej wydarzył się cud - potrzebna do sprawowania obrządków oliwa paliła się przez osiem dni, choć przewidywano, że wystarczy jej zaledwie na jeden dzień. Dzięki temu można było wytłoczyć nowa porcję oliwy do lampki w przepisowy sposób. Od tamtej pory Żydzi, pamiętając o cudzie, zapalają w czasie Chanuki przez osiem dni chanukową świecę na chanukiji (świeczniku) ustawianej przeważnie na parapecie okna w widocznym z ulicy miejscu.
Chanuka - jak podkreślają przedstawiciele gminy wyznaniowej żydowskiej - to czas zadumy nad tradycją, ale również zabawy i radości, zwłaszcza dla najmłodszych. Dzieci są także obdarowywane prezentami.
Tradycyjne potrawy chanukowe to m.in. przyrządzane na oleju na pamiątkę cudu placki ziemniaczane zwane latkes oraz nadziewane, np. konfiturami, pączki. (PAP)
autor: Marta Zabłocka
mzb/ itm/