Dolina Katmandu w Nepalu, zniszczona dwa lata temu w trzęsieniu ziemi, nie została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu. Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO na sesji w Krakowie zdecydował o wysłaniu tam „misji doradczej”. Na listę nie trafiły także fort i ogrody Szalimar w Pakistanie.
Podczas sesji przypomniano, że misja ekspertów UNESCO była w Katmandu w marcu tego roku i stwierdziła na miejscu niewłaściwą opiekę nad zniszczonymi zabytkami, brak systematycznego planu ich naprawy, prowadzenie rekonstrukcji w sposób niekontrolowany i angażowanie wykonawców, którzy nie mają doświadczenia w odbudowie zabytków.
Turcja złożyła podczas sesji wniosek o danie nepalskim władzom czasu, by mogły przeprowadzić odbudowę ze wsparciem społeczności międzynarodowej.
Jad Tabet z Libanu mówił, że nie rozumie wahania w sprawie wpisania tego obiektu na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu, bo dawanie więcej czasu byłoby zrozumiałe, gdyby władze miały plan i potrzebowałyby czasu na jego zrealizowanie. "Efekty zniszczeń są większe niż możliwość reakcji lokalnych władz i poprawy sytuacji. To nie tylko przypadek Nepalu, to mogło się zdarzyć wszędzie. Potrzebujemy międzynarodowej mobilizacji - takiej, jaka była w Wenecji w 1964 r." – apelował przedstawiciel Libanu, dodając, że wpis na listę z jednej strony "pokazuje jak dramatyczna jest sytuacja, z drugiej mobilizuje wspólnotę międzynarodową do pomocy".
Delegacje wielu krajów podkreślały, że proces odbudowy w Dolinie Katmandu powinien być szybszy i bardziej efektywny, prowadzony we współpracy ze wspólnotą międzynarodową. Przedstawiciele Filipin i Portugalii zauważyli, że wpis na listę dziedzictwa w zagrożeniu nie może być traktowany jako kara czy sankcja, ale jest szansą na uzyskanie pomocy. "Uważamy, że istnieje pilna potrzeba skoordynowanego podejścia, które pozwoli doprowadzić do większej efektywności procesu odbudowy i odnowy" - mówił Jose Filipe Morais Cabral z Portugalii.
"Potrzeba systematycznego całościowego podejścia i poważnego programu działania, dlatego chcemy dać władzom dłuższy czas na przygotowanie całościowego planu odnowy we współpracy z ekspertami międzynarodowymi" - mówił członek polskiej delegacji Sławomir Ratajski.
Przedstawiciel Nepalu zapewnił, że władze nieustannie dążą do odbudowy i odnowy wszystkich zabytków zniszczonych przez trzęsienie ziemi z 2015 r. Poinformował, że w ciągu dwóch lat zakończyła się rekonstrukcja i konserwacja piętnastu zabytków prowadzona we współpracy z lokalnymi społecznościami i międzynarodowym wsparciem i trwają pracę przy kolejnych. "Pozwólcie Nepalowi iść dalej z odbudową, konserwacją i rekonstrukcją ze wsparciem UNESCO i społeczności międzynarodowej" – apelował.
Ostatecznie zdecydowano, że Dolina Katmandu nie trafi na listę dziedzictwa w zagrożeniu, do Nepalu pojedzie nie misja monitorująca, ale misja doradcza ekspertów UNESCO. Do 1 lutego 2018 r. władze Nepalu mają przedstawić Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO raport o sposobie wprowadzania zaleceń i stanie ochrony obiektu, a sprawa ma wrócić na kolejne sesji Światowego Komitetu Dziedzictwa w 2018 r.
W Dolinie Katmandu mieszczą się trzy główne miasta - Katmandu, Bhaktapur i Patan. Chroniona jest tam przede wszystkim oryginalna architektura świątyń, klasztorów i domostw ze „złotego okresu” panowania dynastii Mallów między XII i XVIII w. oraz dynastii Shahów, której ostatni król abdykował w wyniku wojny domowej w 2008 roku.
Dolinę Katmandu wpisano na Listę światowego dziedzictwa kulturowego w 1979 roku.
Podczas trzęsienia ziemi w 2015 r., kiedy w całym Nepalu zginęło ok. 9 tys. ludzi, runęły świątynie na placu królewskim w Katmandu. Całkowitemu zniszczeniu uległa najstarsza świątynia Kasthamandap zbudowana ponoć z jednego kawałka drzewa, od której pochodzi nazwa miasta. Na placu królewskim ostało się ledwie kilka mniejszych świątyń, a uszkodzeniu uległ stary pałac królewski. W Patanie i Bhaktapurze straty były znacznie mniejsze. W sumie w dolinie Katmandu zniszczeniu uległo 30 ważniejszych obiektów, a 120 zostało poważnie uszkodzonych. Oprócz tego setki prywatnych, zabytkowych domów uległo zniszczeniu lub uszkodzeniu.
Na listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu Komitet nie wpisał także fortu i ogrodów Szalimar w pakistańskim mieście Lahaur, choć taka była rekomendacja ekspertów, którzy uważają, że zagrożeniem dla tego zabytku może być budowa naziemnej linii metra. Chcieli tego także pakistańscy aktywiści.
Na listę trafiło natomiast w czwartek zabytkowe centrum Wiednia. Komitet Światowego Dziedzictwa UNESCO uznał, że zagrożeniem dla tego obszaru miasta są plany budowy nowoczesnych, wysokich budynków i przebudowy już istniejących.(PAP)
wos/ pas/ itm/ agz/